czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 20

 - Nigdy już z nim nie będziesz. Ja noszę w sobie jego dziecko. Chyba nie zabierzesz jemu ojca? - Stałam na klifie z jakąś pustą blondynką, która wciskała mi, że nosi dziecko Harrego. nie chciałam w to uwierzyć bo wiedziałam, że Harry by mnie nie zdradził. Jednak gdy pokazała mi zdjęcie jego i jej w łóżku to zamarłam. Patrzyłam się tępo w ocean i nie wiedziałam co zrobić. Pozwolić by dziecko dorastało z ojcem czy odebrać mu je? Kocham Harrego ale jeśli on mnie zdradził i zrobił innej dziecko to po co mi taki chłopak przy boku. Jak zdradził raz to odważy się zrobić to i drugi raz. Tylko te myśli kręciły mi się po głowie.- To co Harry jest mój czy chcesz nadal o niego walczyć?- zapytała blondi. 
- Ja kocham Karoliną i chcę z nią być. To dziecko na pewno nie jest moja bo ja z tobą nie spałem!- nie wiem skąd pojawił się tu Harry. - Nigdy nie poszedłbym do łóżka z pustą blondynką. Nigdy nie zdradziłbym Karoliny ona jest miłością mojego życia. To z nią chce mieć dzieci. Bo wiem, że będzie świetną matką. 
- Ale Harry ty już spałeś ze mną i mi dziecko zrobiłeś. Nie pamiętasz jak na imprezie się do mnie przystawiałeś. Sam zaciągłeś mnie do łóżka. Teraz się będziesz mną bardziej interesować bo pod sercem noszę twoje dziecko- tłumaczyła się blondynka.
- To nie jest moje dziecko. Jesteś zwykłą dziwką!- wykrzyczał Harry. Podszedł do niej, ona się cofnęła do tyłu. Niebezpiecznie blisko urwiska. Podeszłam do Harrego odciągnęłam go od niej by nie spadła. Lecz ona zamiast odejść od klifu popchnęła mnie i trzymała. Jeśli by mnie puściła wylądowałabym na skałach w wodzie.
- Jeśli nie zostaniesz ze mną puszę ją!
- Puść ją, ona nie jest niczego winna.
- Dobrze.- puściła mnie ja zaczęłam krzyczeć.

Obudziłam się z krzykiem. Byłam cała zalana potem. Odwróciłam się na bok jednak Harrego nie było obok mnie. Wyskoczyłam z łóżka. I z płaczem poszłam szukać mojego ukochanego. Sprawdziłam łazienkę i pokój   Louis'a. Jednak tam go nie było. Zleciałam ze schodów. Wleciałam do kuchni. Wszyscy już tam byli. Podleciałam do Harrego i mocno się w niego wtuliłam. Byłam cała mokra od łez.
- Obiecaj mi, że nigdy mi tego nie zrobisz, że zawsze będziesz ze mną, że mnie nie zostawisz.- mówiłam szeptem patrząc mu prosto w oczy.
- Obiecuję! Ale co się stało. Czemu płakałaś, czemu jesteś cała mokra?- zapytał. Ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Wszyscy przyglądali się nam jak w obrazek. Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu. Posadził mnie na sofie i sam usiadł koło mnie. Przytulił i głaskał bo ramieniu i po włosach. Gdy przestałam płakać odsunęła się od niego. Wszyscy chcieli moich wytłumaczeń.
- B-b-o miałam koszmar. Stałam na klifie z jakąś pustą blondynką i ona mówiła, że ma z tobą dziecko. Pokazała mi zdjęcia jak byliście w łóżku. Ty zacząłeś się z nią szarpać ale ona mnie złapała i zrzuciła z tego klifu. Harry powiedz mi że mnie nie zdradziłeś.- miałam oczy zalane łzami. Obraz miałam rozmazany. Harry przytulił mnie.
- Nie zdradziłem cię i nigdy tego nie zrobię. - powiedział tuląc mnie.
- Ohhh. Robimy misiaka!- krzyknął Louis. Wszyscy zaczęliśmy się tulić a mi od razu poprawił się humor. Lecz po chwili przypomniałam sobie o tym, że mnie wczoraj zostawili. Oderwałam się od nich i poszłam na górę. Wołali mnie lecz ja im nie odpowiadałam. Wzięłam jakieś ubrania i poszłam się odświeżyć. Nalałam sobie wodę do wanny. Wrzuciłam kilka kulek zapachowych, włączyłam sobie playlistę w telefonie i zanurzyłam się po szyje w wodzie. Relaksowałam się i śpiewałam piosenki jednocześnie. Gdy woda zrobiła się już zimna wyszłam. Osuszyłam ciało ręcznikiem i posmarowałam się balsamem czekoladowym. Wysuszyłam włosy. Ubrałam się. Posprzątałam po sobie w łazience i wyszłam z niej. Weszłam do pokoju żeby odłożyć ręcznik. Spojrzałam na kalendarz. Dzisiaj mam kontrolną wizytę na 16 a jest 14. Zeszłam na dół. W salonie nikogo nie było. Weszłam do kuchni i stanęłam jak wryta. Cała podłoga była w płatkach róż. A na stole był rozłożony obiad dla 9 osób. Zastawa stołowa, kieliszki, talerze, wszystko było ozdobione. Wszyscy stali w szeregu. Czekali na moją reakcję. Łza kręciła się w oku. Nagle Liam wyciągnął zza siebie transparent z napisem ,, Przepraszamy'' i to jeszcze po polsku. ,, Dobrze, że się tak ładnie ubrałam'' pomyślałam bo chłopacy byli w garniturach a dziewczyny w spódnicach. Przytuliłam się do nich i podziękowałam za takie przeprosiny.
- No już nie płacz mała- powiedział Zayn siadając do stołu.
- Ale to takie wzruszające. Kto wpadł na ten pomysł?- zapytałam.
- Harry. No wiesz za co - powiedział Liam
- Dziękuje ci Harry jak i wam wszystkim.
- Nie ma za co kochanie- powiedział Niall.
- Kochanie?- powiedział Harry ksztusząc się przy tym sokiem.
- No co to już do przyjaciółki nie można kochanie powiedzieć, ale z ciebie wapniak- powiedział Niall z pełną buźką.
- Zayn, jak tam nasz dywan- przypomniało mi się jak się wczoraj nim zachwycał.
- Jaki zaś dywan?- zapytał patrząc na mnie jak na wariatkę.
- No ten co jest w salonie. Tak się nim wczoraj zachwycałeś.- zaczęłam się śmiać- Nie martw się. Harremu przypomina on piaszczystą plażę.
- Jaką zaś plażę?- zapytał się Harry.
- Ostatnio jak cię Steve przyprowadził to runąłęś na dywan i powiedziałeś, że wypoczywasz na piaszczystej plaży- tak żartowaliśmy sobie aż przez godzinę.
- Szkoda mi to przerywać ale na 16 muszę być w szpitalu. Kontrolne badanie- powiedziałam patrząc prosząco na Harrego.
- Przepraszam cię kochanie ale nie wiem czy jestem w stanie prowadzić. Dużo wczoraj wypiłem. Dominika pojedzie z tobą.
- Czemu ja?- Dominice też się nie chciało jechać.
- Bo potem pojedziemy na zakupy- dziewczyna stała już przy drzwiach ubierając buty.- To my idziemy. Jak coś to dzwońcie.- Jechałyśmy w ciszy słuchając smętnych piosenek. Mijałyśmy różne ulice i różnych ludzi. Jednych spokojnie spacerujących a innych śpieszących się gdzieś. Mijałyśmy różne budynki, te stare i te nowe. Dojechałyśmy na miejsce w zupełnej ciszy. Dziwnie się czułam. Z Dominiką zawsze gadałyśmy. Zawsze miałyśmy tematy do rozmów. Nie wiem co teraz się zmieniło.
- Czemu nie możemy pogadać jak za dawnych czasów?. Zawsze mówiłyśmy sobie o wszystkim. Dlaczego teraz tak nie jest. Dlaczego przejechałyśmy 30 minut w zupełnej ciszy?- pytałam, patrząc w jej plecy. Odwróciła się ze łzami w oczach.
- Nie wiem. Chcę żeby było tak jak dawniej. Ale boje się że cię stracę. Boje się że zostawisz mnie. - powiedziała płacząc.
- Obiecuje ci, że nigdy nie zostawię cię samą. Zawsze będę przy tobie. Możesz przyjść do mnie  każdej parze dnia i nocy i powiedzieć mi o wszystkim .- przytuliłam się do niej. Wzięłam ja pod rękę i weszłyśmy do szpitala w świetnych humorach. Badanie poszły szybko. Nie było kolejki. Okazało się że moja choroba nie pogorszyła się lecz przeciwnie. Słabnie. Uradowane pojechałyśmy na zakupy. Wpadłyśmy w szał zakupowy.   Latałyśmy po sklepach jak popierdzielone. Mierzyłyśmy wszystko co popadło. Robiłyśmy przypał jak zawsze. Nakupowałyśmy dużo ciuchów. Kupiłam nawet koszulkę dla Harrego a Dominika dla Liam'a. Szczęśliwe poszłyśmy do samochodu. Wpakowałyśmy wszystkie torby z rzeczami do bagażnika.
- Mimi, mogę ja prowadzić? Pamiętasz jak kiedyś Marcin nas uczył?- przypomniałam sobie jak jeździłyśmy po takiej wsi jaką jest Kopanka.
- A jak nas policja zatrzyma?- zapytała. Nadal bała się jeździć ze mną.
- To dam im swój autograf. - opowiedziałam. Zabrałam jej kluczyki. Zapięłam pasy. Wrzuciłam na luz, odpaliłam. Zmieniłam bieg na 1 i z piskiem opon ruszyłyśmy w drogę powrotną. Puściłam muzę na fula. Akurat leciało Little Mix ,, DNA''. Nasz ulubiona piosenka. Darłyśmy się na cały głos. Ja co jakiś czas piłam wodę z butelki. Zagapiłam się i przejechałam na czerwonym świetle. Za nami rozległ się alarm policyjny.
- No to mam przerąbane.- powiedziałam przyciszając muzykę.
- Wiedziałam, że tak będzie.
- Dzień dobry, dowód osobisty i prawo jazdy poproszę- powiedział pan sierżant zza mojego okna.
- Dzień dobry. A nie wystarczy tylko dowód?- zapytałam z minką smutnego psiaka.
- Czyli brak prawa jazdy. No ładnie. Proszę wysiąść z samochodu.- poprosił policjant. Pokazałam mu dowód osobisty. I tylko dlatego że jego córka uwielbia mnie i One Direction wlepił mi tylko mandat. Ale pod warunkiem że dam mu swój autograf i pojedziemy po autograf do chłopaków. Wsiadłam z powrotem z kierownicę i zła ruszyłam do domu. Dojechałyśmy w ciszy.
- Ja im to powiem.- oznajmiłam i wysiadłam z samochodu. Powiedziałam policjantowi żeby poczekał chwile. Weszłam do domu.
- Zbiórka w salonie za 30 sekund- wydarłam się na całe gardło. Wzięłam marker i zdjęcie chłopaków, które wisiało w salonie.
- Co się stało -zapytał się Harry z przerażeniem w oczach
- Podpiszcie się tutaj szybko.- tak też zrobili, nie zadawali pytań. Wyszłam ze zdjęciem i widziałam że chłopcy patrzyli co robię. Wręczyłam zdjęcie policjantowi i podziękowałam. Wzięłam mandat i zakupy z bagażnika i poszłam do domu.
- Powiesz nam po co policjantowi było nasze zdjęcie- zapytał się Niall.
- Bo przejechałam na czerwonym i wlepił mi tylko mandat ze to że was znam i chciał autografy. Jakbym mu tego nie dała to bym na komisariacie wylądowała. Bo bez prawa jazdy się nie jeździ.- powiedziałam wszystko na jednym tchu.
- Kto ci dał kierować- wydarł się Liam. Dominika stała z tyłu i nic się nie odzywała. Popatrzyłam na nią i widziałam przerażenie w jej oczach.
- Sama sobie wzięłam kluczyki. Dominika krzyczała na mnie ale nic to nie dało. Umiem jeździć ale zagapiłam się i przejechałam na czerwonym. A tak po za tym to moja choroba słabnie.
- To super. Jejku wiesz jak się martwiłem że będzie gorzej przez twoje śpiewanie podczas kąpieli. Wyjesz wtedy jak kot- powiedział Louis.
- No kurde foch z przytłupem- powiedziałam biorąc torby i udając się na gorę. Weszłam do pokoju a za mną moje kochanie.
- No pokaż co tam kupiłaś.- wyciągnęłam mu bluzkę pikachuspodnie miętoweszpilki zielone,botkibiżuterie.- No ładne.
- Dla ciebie też coś mam- powiedziałam szukając koszulki w torbach. Pokazałam mu najpierw moją a potem jego.
- Jakie fajne.- Harry od razu ja ubrał. Podszedł do mnie. Pocałował mnie i zdjął mi bluzkę.
- Harry co ty robisz- wydarłam się na niego.
- Spokojnie, chce ci bluzkę ubrać.- powiedział zakładając mi nową bluzkę.- Chodź idziemy im pokazać.- wziął mnie na ręce i zeszedł na dół. Stanęliśmy przed telewizorem zasłaniając 46 cali.
- Jakie macie fajne koszulki. Tez chce taką.- Powiedział Zayn.- Gaba jedziemy po koszulki ubieraj się.- Ubrali się i pojechali. Reszta poszła do sowich pokoi gdyż była już 23.
- A my co robimy?- zapytał się Harry.
- Idziemy spać.- powiedziałam biegnąc do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i przykryłam się cała kołdrą.
- Ale kochanie. Mi się nie chce spać.- powiedział odsłaniając mnie.
- To idź mi kolacje zrób a ja przebiorę się w piżamkę. - poszedł na dół. Przebrałam się w jego koszulkę i położyłam się na łóżku. Harry wrócił po 15 minutach z tostami i ze szklanką soku. Zjadłam wszystko i położyłam się na klacie Harrego. Wtuliłam się w niego. Usnęłam.
~~ Harry
Karolina usnęła tak ładnie wyglądała. Patrzyłem na nią jak śpi. Zrobiłem jej zdjęcie, ustawiłem na tapecie. Szkoda że ją tak skrzywdziłem. Wtuliłem się w nią jakby mi zaraz miała uciec i oddałem się błogiemu snu.
__________________
No w końcu nadszedł ten dzień, dzień w którym naszła mnie wena. Mam nadzieje że się podobało. Liczę na liczne komentarze i szczere.
21 komentarzy = 21 rozdział 

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 19

- Louis, uspokój się- powiedziałam. Chłopak jednak nic sobie z tego nie zrobił. Szalał dalej jak małe dziecko.
- Wygrałem, Zayn płacisz mi dwie stówki. - chłopak cieszył się jak nie wiadomo kto. Ale on założył się z nim o to że ja z Harrym się zejdziemy. Udałam, że się obrażam i usiadłam na kanapie. Oglądałam jakiś durny film tylko dlatego, że Niall nie chciał oddać mi pilota. Rzucałam w niego rożnymi rzeczami: poduszkami, pustymi puszkami po coli i papierkami po batonach. Po 2 godzinach poszłam zrobić sobie coś do jedzenia. Otworzyłam lodówę a tam pustka. Nic nie było oprócz puszek z piwem. Trzasnęłam drzwiczkami od lodówki i ze złością weszłam do salonu. Stanęłam przed telewizorem tak, że swym ciałem zasłoniłam cały telewizor.
- Ej no mała. Fineasz i Ferb idą, weź się posuń.- powiedział Niall z pełną gębą.
- Posuwać to tu możesz kogoś innego. A teraz grzecznie wstajesz, bierzesz ze sobą chłopaków i wypad na zakupy bo nic do jedzenia nie ma.- wydarłam się. Chłopak tak się przestraszył, że po 5 minutach zostałam sama w domu. Wzięłam laptopa z pokoju i ponownie usiadłam w salonie. Włączyłam twittera i odpisywałam różnym ludziom na różne tematy. Włączyłam twitcama i robiłam go ponieważ bolały już mnie palce od odpisywania innym. Po 10 minutach miałam ponad 20 tysięcy widzów. Głównie były to dziewczyny z Polski bo cały czas pisały ,, Poland love you''. Cieszyłam się bardzo. Powiedziałam kilka zdań po Polsku tak  by i one mogły coś zrozumieć. Rozmawiałam z nimi przez kilka godzin. Nim się obejrzałam była 21. Poszłam do góry i wzięłam długą kąpiel. Nalałam sobie wodę do wanny a do niej wlałam płyn do kąpieli o zapachu mango. Dostałam go od Harrego. Włączyłam sobie moją playliste w telefonie. Przymknęłam oczy i rozmyślałam nad swoim życiem. Myślałam nad tym co by było gdybym nie poznała Gabi. Nie znałabym teraz chłopaków- moich przyjaciół. Nie mieszkałabym teraz w Londynie. Byłabym teraz pewnie w domu dziecka. Siedziałabym teraz sama w koncie i płakałabym po nocach. Byłabym tam teraz sama, nie miałabym nikogo. W końcu wyszłam z wody. Owinęłam się ręcznikiem. Przemyłam twarz i związałam włosy w kłos, na bok. Posmarowałam ciało balsamem czekoladowym i przebrałam się w słodką piżamkę. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę kuchni. Jednak w domu nikogo nie było. A mieli jechać tylko na zakupy. A nie było już ich kilka godzin. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 23. Ruszyłam na górę, po telefon. Wybrałam numer do Harrego lecz bo dłuższej chwili włączyła się poczta głosowa. Zadzwoniłam do Niall'a a potem do Zayn'a żaden z nich nie odebrał. Louis nie wziął ze sobą telefonu. W końcu wybrałam numer do Liam'a jako jedyny odebrał.
- Gdzie wy jesteście. Ja tutaj czekam na was i tak bardzo się martwię a wy co?- zaczęłam krzyczeć na niego.
- Sory mała abonent niedostępny- powiedział i rozłączył się. No kurde, on był chyba pijany. Wybrałam nr do Gabi nie odebrała, Daria tez nie wzięła telefonu. Moją ostatnią szansą była Mimi. Odebrała.
-Ej gdzie wy wszyscy jesteście?- zapytałam już spokojnie.
- W klubie. Byliśmy w sklepie, zrobiliśmy zakupy. Dostaliśmy jakąś ulotkę o nowym klubie. Niall i Zayn powiedzieli że idą tam. to zabraliśmy się z nimi.
- A i nie pomyśleliście o mnie? Dzięki wielkie. Ja tu z głodu umieram a wy w najlepsze się bawicie?- no super. Niech no tylko przyjdą do domu
- No to już wracamy. Tylko odciągniemy Harrego od baru. Cały czas gada z tą barmanką. Ale brzydka jest więc się nie martw.! - no super jeszcze tego brakowało.
- Jak dla mnie możecie siedzieć tam do rana. A jak już przyjdziecie to powiem Hazzie że ma nie wchodzić do mnie.- powiedziałam i rozłączyłam się. Położyłam się na łóżku i próbowałam usnąć. Jednak nie mogłam. Cały czas myślałam nad tym co teraz robi mój chłopak. Po chwili usłyszałam jak ktoś odklucza drzwi. Szybko zamknęłam oczy i udałam, że śpię. Usłyszałam Zayn'a który zachwyca się jakością naszego dywanu w salonie. Jest kompletnie zalany- pomyślałam. Niall był w lodowce bo mówił, że jest w raju. Louis i Liam są chyba w salonie bo słychać dźwięki telewizora. Ktoś wychodzi po schodach. Dziewczyny, bo słyszałam ciche piski.
- Harry mówiła ci że masz do niej nie wchodzić. Nie wkurzaj jej jeszcze bardziej- powiedziała Domi.
- Ale to jest moja dziewczyna i mój pokój. Wchodzę- usłyszałam jak otwiera drzwi. Od razu poczułam zapach alkoholu. Odrzuciło mnie to jednak nie dałam po sobie poznać że nie śpię. Chłopak podszedł do mnie i pocałował w czoło. Zkarztusiłam się bo tak strasznie śmierdziało. Otworzyłam oczy a chłopak od razu wybiegł z pokoju. Usłyszałam jak wchodzi do łazienki. No ma chłopak szczęście. Po 15 minutach zapłukał do drzwi.
-Wejdź- powiedziałam i usiadłam na łóżku. Chłopak  uklęknął przed drzwiami i na klęczaka podszedł do mnie. Chwycił mnie za dłoń i przyłożył ją do swojego policzka.
- Przepraszam Cię bardzo. Wiem że zapomniałem o tobie. Ale ten klub był naprawdę bardzo fajny. Po prostu zapomniałem, że w domu czeka na mnie moje ukochana. Przepraszam Cię jeszcze raz.- powiedział. Ujął moją twarz w dłonie. Lecz jednak odwróciłam  głowę.
- A ta barmanka to ładna była?- zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie. Była bardzo brzydka. Ale dawała mi darmowe drinki dlatego z nią gadałem. Przepraszam.- powiedział spuszczając głowę.
- Dobra. Idź już spać. Jutro pogadamy.- odwróciłam się tyłem do niego. Nie byłam już na niego zła bo wiedziałam co robił w tym klubie. Zachichotałam cichutko gdy chłopak chciał wyjść z pokoju.- Ale Harry, chodź do mnie- chłopak zdziwił się ale wskoczył mi do łóżka. Przytulił się od mnie. Wyszeptał jeszcze cichutkie ,, Kocham Cię'' . Teraz mogłam oddać się w ręce Morfeusza.
__________________

Krótki ale jest. W końcu. Nie miałam weny ale coś wymyśliłam.
Jeśli macie jakieś zażalenia piszcie na tt - @Real_Ina    gg- 1535326 lub fb- Karolina Królik.


20 komentarzy = 20 rozdział

niedziela, 6 maja 2012

rozdział1

Uwaga! Jest już rozdział 1 na drugim opowiadaniu. ZApraszam. Tutaj nie wiem kiedy dodam gdyż nie mam pomysłu co mogło by być dalej. Dlatego piszcie do mnie co chcilibyście by było na tym blog. Ja jakoś nie mam pomysłów. Zapraszam na drugi blog http://with-your-love1d.blogspot.com/ ... :)

czwartek, 3 maja 2012

DRUGI BLOG.

Tak jak obiecałam. Czeka na was już mój drugi blog. Zapraszam serdecznie ---> http://with-your-love1d.blogspot.com/ . Czekam na wasze komentarze co do bohaterów i prologu. Obiecałam że dodam kolejne rozdziały na ten blog. Spokojnie, jutro pod wieczór dodam. Obiecuje.

niedziela, 29 kwietnia 2012

Wielki Powrót.

Na wstępie chce was PRZEPROSIĆ. ZA to że nie dodawałam ostatnia żadnego rozdziału. I teraz się tłumaczę.
1. Miałam kare i nie mogłam długo siedzieć na laptopie.
2. Miałam teraz testy gimnazjalne więc musiałam spiąć swoją dupkę i się pouczyć. CO mi się opłaciło.
Chce was poinformować , że teraz będę miała 2 dni wolnego(jak większość z was) i dodam następne rozdziały. Ale jednak bardzo proszę o KOMENTARZE. One są dla mnie bardzo ważne. :)

sobota, 14 kwietnia 2012

Przepraszam :/

Witam wszystkich. Tak, tak. Pamiętam , że dziś miałam dodac rozdział. Ale mam mały problem. Gdyż mam kare na komputer przez moje nie chodzenie do szkoły i nie mam jak dodac rozdział. Teraz jestem tutaj tylko po to by was o tym powiadomic i zaraz schodzę bo mamusia drze swoją mordeczke. Tak więc PRZEPRASZAM jeszcze raz. I moją KUZYNKĘ za to że nie pojechała przeze mnie na zlot fanów. Przepraszam. Nastęny rozdział powinien pojawic się do 2 dni. Przepraszam jeszcze raz. Jak chcecie możecie wyżalic się w komentarzach :)