czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 20

 - Nigdy już z nim nie będziesz. Ja noszę w sobie jego dziecko. Chyba nie zabierzesz jemu ojca? - Stałam na klifie z jakąś pustą blondynką, która wciskała mi, że nosi dziecko Harrego. nie chciałam w to uwierzyć bo wiedziałam, że Harry by mnie nie zdradził. Jednak gdy pokazała mi zdjęcie jego i jej w łóżku to zamarłam. Patrzyłam się tępo w ocean i nie wiedziałam co zrobić. Pozwolić by dziecko dorastało z ojcem czy odebrać mu je? Kocham Harrego ale jeśli on mnie zdradził i zrobił innej dziecko to po co mi taki chłopak przy boku. Jak zdradził raz to odważy się zrobić to i drugi raz. Tylko te myśli kręciły mi się po głowie.- To co Harry jest mój czy chcesz nadal o niego walczyć?- zapytała blondi. 
- Ja kocham Karoliną i chcę z nią być. To dziecko na pewno nie jest moja bo ja z tobą nie spałem!- nie wiem skąd pojawił się tu Harry. - Nigdy nie poszedłbym do łóżka z pustą blondynką. Nigdy nie zdradziłbym Karoliny ona jest miłością mojego życia. To z nią chce mieć dzieci. Bo wiem, że będzie świetną matką. 
- Ale Harry ty już spałeś ze mną i mi dziecko zrobiłeś. Nie pamiętasz jak na imprezie się do mnie przystawiałeś. Sam zaciągłeś mnie do łóżka. Teraz się będziesz mną bardziej interesować bo pod sercem noszę twoje dziecko- tłumaczyła się blondynka.
- To nie jest moje dziecko. Jesteś zwykłą dziwką!- wykrzyczał Harry. Podszedł do niej, ona się cofnęła do tyłu. Niebezpiecznie blisko urwiska. Podeszłam do Harrego odciągnęłam go od niej by nie spadła. Lecz ona zamiast odejść od klifu popchnęła mnie i trzymała. Jeśli by mnie puściła wylądowałabym na skałach w wodzie.
- Jeśli nie zostaniesz ze mną puszę ją!
- Puść ją, ona nie jest niczego winna.
- Dobrze.- puściła mnie ja zaczęłam krzyczeć.

Obudziłam się z krzykiem. Byłam cała zalana potem. Odwróciłam się na bok jednak Harrego nie było obok mnie. Wyskoczyłam z łóżka. I z płaczem poszłam szukać mojego ukochanego. Sprawdziłam łazienkę i pokój   Louis'a. Jednak tam go nie było. Zleciałam ze schodów. Wleciałam do kuchni. Wszyscy już tam byli. Podleciałam do Harrego i mocno się w niego wtuliłam. Byłam cała mokra od łez.
- Obiecaj mi, że nigdy mi tego nie zrobisz, że zawsze będziesz ze mną, że mnie nie zostawisz.- mówiłam szeptem patrząc mu prosto w oczy.
- Obiecuję! Ale co się stało. Czemu płakałaś, czemu jesteś cała mokra?- zapytał. Ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Wszyscy przyglądali się nam jak w obrazek. Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu. Posadził mnie na sofie i sam usiadł koło mnie. Przytulił i głaskał bo ramieniu i po włosach. Gdy przestałam płakać odsunęła się od niego. Wszyscy chcieli moich wytłumaczeń.
- B-b-o miałam koszmar. Stałam na klifie z jakąś pustą blondynką i ona mówiła, że ma z tobą dziecko. Pokazała mi zdjęcia jak byliście w łóżku. Ty zacząłeś się z nią szarpać ale ona mnie złapała i zrzuciła z tego klifu. Harry powiedz mi że mnie nie zdradziłeś.- miałam oczy zalane łzami. Obraz miałam rozmazany. Harry przytulił mnie.
- Nie zdradziłem cię i nigdy tego nie zrobię. - powiedział tuląc mnie.
- Ohhh. Robimy misiaka!- krzyknął Louis. Wszyscy zaczęliśmy się tulić a mi od razu poprawił się humor. Lecz po chwili przypomniałam sobie o tym, że mnie wczoraj zostawili. Oderwałam się od nich i poszłam na górę. Wołali mnie lecz ja im nie odpowiadałam. Wzięłam jakieś ubrania i poszłam się odświeżyć. Nalałam sobie wodę do wanny. Wrzuciłam kilka kulek zapachowych, włączyłam sobie playlistę w telefonie i zanurzyłam się po szyje w wodzie. Relaksowałam się i śpiewałam piosenki jednocześnie. Gdy woda zrobiła się już zimna wyszłam. Osuszyłam ciało ręcznikiem i posmarowałam się balsamem czekoladowym. Wysuszyłam włosy. Ubrałam się. Posprzątałam po sobie w łazience i wyszłam z niej. Weszłam do pokoju żeby odłożyć ręcznik. Spojrzałam na kalendarz. Dzisiaj mam kontrolną wizytę na 16 a jest 14. Zeszłam na dół. W salonie nikogo nie było. Weszłam do kuchni i stanęłam jak wryta. Cała podłoga była w płatkach róż. A na stole był rozłożony obiad dla 9 osób. Zastawa stołowa, kieliszki, talerze, wszystko było ozdobione. Wszyscy stali w szeregu. Czekali na moją reakcję. Łza kręciła się w oku. Nagle Liam wyciągnął zza siebie transparent z napisem ,, Przepraszamy'' i to jeszcze po polsku. ,, Dobrze, że się tak ładnie ubrałam'' pomyślałam bo chłopacy byli w garniturach a dziewczyny w spódnicach. Przytuliłam się do nich i podziękowałam za takie przeprosiny.
- No już nie płacz mała- powiedział Zayn siadając do stołu.
- Ale to takie wzruszające. Kto wpadł na ten pomysł?- zapytałam.
- Harry. No wiesz za co - powiedział Liam
- Dziękuje ci Harry jak i wam wszystkim.
- Nie ma za co kochanie- powiedział Niall.
- Kochanie?- powiedział Harry ksztusząc się przy tym sokiem.
- No co to już do przyjaciółki nie można kochanie powiedzieć, ale z ciebie wapniak- powiedział Niall z pełną buźką.
- Zayn, jak tam nasz dywan- przypomniało mi się jak się wczoraj nim zachwycał.
- Jaki zaś dywan?- zapytał patrząc na mnie jak na wariatkę.
- No ten co jest w salonie. Tak się nim wczoraj zachwycałeś.- zaczęłam się śmiać- Nie martw się. Harremu przypomina on piaszczystą plażę.
- Jaką zaś plażę?- zapytał się Harry.
- Ostatnio jak cię Steve przyprowadził to runąłęś na dywan i powiedziałeś, że wypoczywasz na piaszczystej plaży- tak żartowaliśmy sobie aż przez godzinę.
- Szkoda mi to przerywać ale na 16 muszę być w szpitalu. Kontrolne badanie- powiedziałam patrząc prosząco na Harrego.
- Przepraszam cię kochanie ale nie wiem czy jestem w stanie prowadzić. Dużo wczoraj wypiłem. Dominika pojedzie z tobą.
- Czemu ja?- Dominice też się nie chciało jechać.
- Bo potem pojedziemy na zakupy- dziewczyna stała już przy drzwiach ubierając buty.- To my idziemy. Jak coś to dzwońcie.- Jechałyśmy w ciszy słuchając smętnych piosenek. Mijałyśmy różne ulice i różnych ludzi. Jednych spokojnie spacerujących a innych śpieszących się gdzieś. Mijałyśmy różne budynki, te stare i te nowe. Dojechałyśmy na miejsce w zupełnej ciszy. Dziwnie się czułam. Z Dominiką zawsze gadałyśmy. Zawsze miałyśmy tematy do rozmów. Nie wiem co teraz się zmieniło.
- Czemu nie możemy pogadać jak za dawnych czasów?. Zawsze mówiłyśmy sobie o wszystkim. Dlaczego teraz tak nie jest. Dlaczego przejechałyśmy 30 minut w zupełnej ciszy?- pytałam, patrząc w jej plecy. Odwróciła się ze łzami w oczach.
- Nie wiem. Chcę żeby było tak jak dawniej. Ale boje się że cię stracę. Boje się że zostawisz mnie. - powiedziała płacząc.
- Obiecuje ci, że nigdy nie zostawię cię samą. Zawsze będę przy tobie. Możesz przyjść do mnie  każdej parze dnia i nocy i powiedzieć mi o wszystkim .- przytuliłam się do niej. Wzięłam ja pod rękę i weszłyśmy do szpitala w świetnych humorach. Badanie poszły szybko. Nie było kolejki. Okazało się że moja choroba nie pogorszyła się lecz przeciwnie. Słabnie. Uradowane pojechałyśmy na zakupy. Wpadłyśmy w szał zakupowy.   Latałyśmy po sklepach jak popierdzielone. Mierzyłyśmy wszystko co popadło. Robiłyśmy przypał jak zawsze. Nakupowałyśmy dużo ciuchów. Kupiłam nawet koszulkę dla Harrego a Dominika dla Liam'a. Szczęśliwe poszłyśmy do samochodu. Wpakowałyśmy wszystkie torby z rzeczami do bagażnika.
- Mimi, mogę ja prowadzić? Pamiętasz jak kiedyś Marcin nas uczył?- przypomniałam sobie jak jeździłyśmy po takiej wsi jaką jest Kopanka.
- A jak nas policja zatrzyma?- zapytała. Nadal bała się jeździć ze mną.
- To dam im swój autograf. - opowiedziałam. Zabrałam jej kluczyki. Zapięłam pasy. Wrzuciłam na luz, odpaliłam. Zmieniłam bieg na 1 i z piskiem opon ruszyłyśmy w drogę powrotną. Puściłam muzę na fula. Akurat leciało Little Mix ,, DNA''. Nasz ulubiona piosenka. Darłyśmy się na cały głos. Ja co jakiś czas piłam wodę z butelki. Zagapiłam się i przejechałam na czerwonym świetle. Za nami rozległ się alarm policyjny.
- No to mam przerąbane.- powiedziałam przyciszając muzykę.
- Wiedziałam, że tak będzie.
- Dzień dobry, dowód osobisty i prawo jazdy poproszę- powiedział pan sierżant zza mojego okna.
- Dzień dobry. A nie wystarczy tylko dowód?- zapytałam z minką smutnego psiaka.
- Czyli brak prawa jazdy. No ładnie. Proszę wysiąść z samochodu.- poprosił policjant. Pokazałam mu dowód osobisty. I tylko dlatego że jego córka uwielbia mnie i One Direction wlepił mi tylko mandat. Ale pod warunkiem że dam mu swój autograf i pojedziemy po autograf do chłopaków. Wsiadłam z powrotem z kierownicę i zła ruszyłam do domu. Dojechałyśmy w ciszy.
- Ja im to powiem.- oznajmiłam i wysiadłam z samochodu. Powiedziałam policjantowi żeby poczekał chwile. Weszłam do domu.
- Zbiórka w salonie za 30 sekund- wydarłam się na całe gardło. Wzięłam marker i zdjęcie chłopaków, które wisiało w salonie.
- Co się stało -zapytał się Harry z przerażeniem w oczach
- Podpiszcie się tutaj szybko.- tak też zrobili, nie zadawali pytań. Wyszłam ze zdjęciem i widziałam że chłopcy patrzyli co robię. Wręczyłam zdjęcie policjantowi i podziękowałam. Wzięłam mandat i zakupy z bagażnika i poszłam do domu.
- Powiesz nam po co policjantowi było nasze zdjęcie- zapytał się Niall.
- Bo przejechałam na czerwonym i wlepił mi tylko mandat ze to że was znam i chciał autografy. Jakbym mu tego nie dała to bym na komisariacie wylądowała. Bo bez prawa jazdy się nie jeździ.- powiedziałam wszystko na jednym tchu.
- Kto ci dał kierować- wydarł się Liam. Dominika stała z tyłu i nic się nie odzywała. Popatrzyłam na nią i widziałam przerażenie w jej oczach.
- Sama sobie wzięłam kluczyki. Dominika krzyczała na mnie ale nic to nie dało. Umiem jeździć ale zagapiłam się i przejechałam na czerwonym. A tak po za tym to moja choroba słabnie.
- To super. Jejku wiesz jak się martwiłem że będzie gorzej przez twoje śpiewanie podczas kąpieli. Wyjesz wtedy jak kot- powiedział Louis.
- No kurde foch z przytłupem- powiedziałam biorąc torby i udając się na gorę. Weszłam do pokoju a za mną moje kochanie.
- No pokaż co tam kupiłaś.- wyciągnęłam mu bluzkę pikachuspodnie miętoweszpilki zielone,botkibiżuterie.- No ładne.
- Dla ciebie też coś mam- powiedziałam szukając koszulki w torbach. Pokazałam mu najpierw moją a potem jego.
- Jakie fajne.- Harry od razu ja ubrał. Podszedł do mnie. Pocałował mnie i zdjął mi bluzkę.
- Harry co ty robisz- wydarłam się na niego.
- Spokojnie, chce ci bluzkę ubrać.- powiedział zakładając mi nową bluzkę.- Chodź idziemy im pokazać.- wziął mnie na ręce i zeszedł na dół. Stanęliśmy przed telewizorem zasłaniając 46 cali.
- Jakie macie fajne koszulki. Tez chce taką.- Powiedział Zayn.- Gaba jedziemy po koszulki ubieraj się.- Ubrali się i pojechali. Reszta poszła do sowich pokoi gdyż była już 23.
- A my co robimy?- zapytał się Harry.
- Idziemy spać.- powiedziałam biegnąc do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i przykryłam się cała kołdrą.
- Ale kochanie. Mi się nie chce spać.- powiedział odsłaniając mnie.
- To idź mi kolacje zrób a ja przebiorę się w piżamkę. - poszedł na dół. Przebrałam się w jego koszulkę i położyłam się na łóżku. Harry wrócił po 15 minutach z tostami i ze szklanką soku. Zjadłam wszystko i położyłam się na klacie Harrego. Wtuliłam się w niego. Usnęłam.
~~ Harry
Karolina usnęła tak ładnie wyglądała. Patrzyłem na nią jak śpi. Zrobiłem jej zdjęcie, ustawiłem na tapecie. Szkoda że ją tak skrzywdziłem. Wtuliłem się w nią jakby mi zaraz miała uciec i oddałem się błogiemu snu.
__________________
No w końcu nadszedł ten dzień, dzień w którym naszła mnie wena. Mam nadzieje że się podobało. Liczę na liczne komentarze i szczere.
21 komentarzy = 21 rozdział 

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 19

- Louis, uspokój się- powiedziałam. Chłopak jednak nic sobie z tego nie zrobił. Szalał dalej jak małe dziecko.
- Wygrałem, Zayn płacisz mi dwie stówki. - chłopak cieszył się jak nie wiadomo kto. Ale on założył się z nim o to że ja z Harrym się zejdziemy. Udałam, że się obrażam i usiadłam na kanapie. Oglądałam jakiś durny film tylko dlatego, że Niall nie chciał oddać mi pilota. Rzucałam w niego rożnymi rzeczami: poduszkami, pustymi puszkami po coli i papierkami po batonach. Po 2 godzinach poszłam zrobić sobie coś do jedzenia. Otworzyłam lodówę a tam pustka. Nic nie było oprócz puszek z piwem. Trzasnęłam drzwiczkami od lodówki i ze złością weszłam do salonu. Stanęłam przed telewizorem tak, że swym ciałem zasłoniłam cały telewizor.
- Ej no mała. Fineasz i Ferb idą, weź się posuń.- powiedział Niall z pełną gębą.
- Posuwać to tu możesz kogoś innego. A teraz grzecznie wstajesz, bierzesz ze sobą chłopaków i wypad na zakupy bo nic do jedzenia nie ma.- wydarłam się. Chłopak tak się przestraszył, że po 5 minutach zostałam sama w domu. Wzięłam laptopa z pokoju i ponownie usiadłam w salonie. Włączyłam twittera i odpisywałam różnym ludziom na różne tematy. Włączyłam twitcama i robiłam go ponieważ bolały już mnie palce od odpisywania innym. Po 10 minutach miałam ponad 20 tysięcy widzów. Głównie były to dziewczyny z Polski bo cały czas pisały ,, Poland love you''. Cieszyłam się bardzo. Powiedziałam kilka zdań po Polsku tak  by i one mogły coś zrozumieć. Rozmawiałam z nimi przez kilka godzin. Nim się obejrzałam była 21. Poszłam do góry i wzięłam długą kąpiel. Nalałam sobie wodę do wanny a do niej wlałam płyn do kąpieli o zapachu mango. Dostałam go od Harrego. Włączyłam sobie moją playliste w telefonie. Przymknęłam oczy i rozmyślałam nad swoim życiem. Myślałam nad tym co by było gdybym nie poznała Gabi. Nie znałabym teraz chłopaków- moich przyjaciół. Nie mieszkałabym teraz w Londynie. Byłabym teraz pewnie w domu dziecka. Siedziałabym teraz sama w koncie i płakałabym po nocach. Byłabym tam teraz sama, nie miałabym nikogo. W końcu wyszłam z wody. Owinęłam się ręcznikiem. Przemyłam twarz i związałam włosy w kłos, na bok. Posmarowałam ciało balsamem czekoladowym i przebrałam się w słodką piżamkę. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę kuchni. Jednak w domu nikogo nie było. A mieli jechać tylko na zakupy. A nie było już ich kilka godzin. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 23. Ruszyłam na górę, po telefon. Wybrałam numer do Harrego lecz bo dłuższej chwili włączyła się poczta głosowa. Zadzwoniłam do Niall'a a potem do Zayn'a żaden z nich nie odebrał. Louis nie wziął ze sobą telefonu. W końcu wybrałam numer do Liam'a jako jedyny odebrał.
- Gdzie wy jesteście. Ja tutaj czekam na was i tak bardzo się martwię a wy co?- zaczęłam krzyczeć na niego.
- Sory mała abonent niedostępny- powiedział i rozłączył się. No kurde, on był chyba pijany. Wybrałam nr do Gabi nie odebrała, Daria tez nie wzięła telefonu. Moją ostatnią szansą była Mimi. Odebrała.
-Ej gdzie wy wszyscy jesteście?- zapytałam już spokojnie.
- W klubie. Byliśmy w sklepie, zrobiliśmy zakupy. Dostaliśmy jakąś ulotkę o nowym klubie. Niall i Zayn powiedzieli że idą tam. to zabraliśmy się z nimi.
- A i nie pomyśleliście o mnie? Dzięki wielkie. Ja tu z głodu umieram a wy w najlepsze się bawicie?- no super. Niech no tylko przyjdą do domu
- No to już wracamy. Tylko odciągniemy Harrego od baru. Cały czas gada z tą barmanką. Ale brzydka jest więc się nie martw.! - no super jeszcze tego brakowało.
- Jak dla mnie możecie siedzieć tam do rana. A jak już przyjdziecie to powiem Hazzie że ma nie wchodzić do mnie.- powiedziałam i rozłączyłam się. Położyłam się na łóżku i próbowałam usnąć. Jednak nie mogłam. Cały czas myślałam nad tym co teraz robi mój chłopak. Po chwili usłyszałam jak ktoś odklucza drzwi. Szybko zamknęłam oczy i udałam, że śpię. Usłyszałam Zayn'a który zachwyca się jakością naszego dywanu w salonie. Jest kompletnie zalany- pomyślałam. Niall był w lodowce bo mówił, że jest w raju. Louis i Liam są chyba w salonie bo słychać dźwięki telewizora. Ktoś wychodzi po schodach. Dziewczyny, bo słyszałam ciche piski.
- Harry mówiła ci że masz do niej nie wchodzić. Nie wkurzaj jej jeszcze bardziej- powiedziała Domi.
- Ale to jest moja dziewczyna i mój pokój. Wchodzę- usłyszałam jak otwiera drzwi. Od razu poczułam zapach alkoholu. Odrzuciło mnie to jednak nie dałam po sobie poznać że nie śpię. Chłopak podszedł do mnie i pocałował w czoło. Zkarztusiłam się bo tak strasznie śmierdziało. Otworzyłam oczy a chłopak od razu wybiegł z pokoju. Usłyszałam jak wchodzi do łazienki. No ma chłopak szczęście. Po 15 minutach zapłukał do drzwi.
-Wejdź- powiedziałam i usiadłam na łóżku. Chłopak  uklęknął przed drzwiami i na klęczaka podszedł do mnie. Chwycił mnie za dłoń i przyłożył ją do swojego policzka.
- Przepraszam Cię bardzo. Wiem że zapomniałem o tobie. Ale ten klub był naprawdę bardzo fajny. Po prostu zapomniałem, że w domu czeka na mnie moje ukochana. Przepraszam Cię jeszcze raz.- powiedział. Ujął moją twarz w dłonie. Lecz jednak odwróciłam  głowę.
- A ta barmanka to ładna była?- zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie. Była bardzo brzydka. Ale dawała mi darmowe drinki dlatego z nią gadałem. Przepraszam.- powiedział spuszczając głowę.
- Dobra. Idź już spać. Jutro pogadamy.- odwróciłam się tyłem do niego. Nie byłam już na niego zła bo wiedziałam co robił w tym klubie. Zachichotałam cichutko gdy chłopak chciał wyjść z pokoju.- Ale Harry, chodź do mnie- chłopak zdziwił się ale wskoczył mi do łóżka. Przytulił się od mnie. Wyszeptał jeszcze cichutkie ,, Kocham Cię'' . Teraz mogłam oddać się w ręce Morfeusza.
__________________

Krótki ale jest. W końcu. Nie miałam weny ale coś wymyśliłam.
Jeśli macie jakieś zażalenia piszcie na tt - @Real_Ina    gg- 1535326 lub fb- Karolina Królik.


20 komentarzy = 20 rozdział

niedziela, 6 maja 2012

rozdział1

Uwaga! Jest już rozdział 1 na drugim opowiadaniu. ZApraszam. Tutaj nie wiem kiedy dodam gdyż nie mam pomysłu co mogło by być dalej. Dlatego piszcie do mnie co chcilibyście by było na tym blog. Ja jakoś nie mam pomysłów. Zapraszam na drugi blog http://with-your-love1d.blogspot.com/ ... :)

czwartek, 3 maja 2012

DRUGI BLOG.

Tak jak obiecałam. Czeka na was już mój drugi blog. Zapraszam serdecznie ---> http://with-your-love1d.blogspot.com/ . Czekam na wasze komentarze co do bohaterów i prologu. Obiecałam że dodam kolejne rozdziały na ten blog. Spokojnie, jutro pod wieczór dodam. Obiecuje.

niedziela, 29 kwietnia 2012

Wielki Powrót.

Na wstępie chce was PRZEPROSIĆ. ZA to że nie dodawałam ostatnia żadnego rozdziału. I teraz się tłumaczę.
1. Miałam kare i nie mogłam długo siedzieć na laptopie.
2. Miałam teraz testy gimnazjalne więc musiałam spiąć swoją dupkę i się pouczyć. CO mi się opłaciło.
Chce was poinformować , że teraz będę miała 2 dni wolnego(jak większość z was) i dodam następne rozdziały. Ale jednak bardzo proszę o KOMENTARZE. One są dla mnie bardzo ważne. :)

sobota, 14 kwietnia 2012

Przepraszam :/

Witam wszystkich. Tak, tak. Pamiętam , że dziś miałam dodac rozdział. Ale mam mały problem. Gdyż mam kare na komputer przez moje nie chodzenie do szkoły i nie mam jak dodac rozdział. Teraz jestem tutaj tylko po to by was o tym powiadomic i zaraz schodzę bo mamusia drze swoją mordeczke. Tak więc PRZEPRASZAM jeszcze raz. I moją KUZYNKĘ za to że nie pojechała przeze mnie na zlot fanów. Przepraszam. Nastęny rozdział powinien pojawic się do 2 dni. Przepraszam jeszcze raz. Jak chcecie możecie wyżalic się w komentarzach :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Yeah Buddy :)

Hej wszystkim. Więc mówię wszystkim, że kolejne notki dodaje co Sobotę. !!! Cieszycie się. ?? A teraz pytanie, bo dziś wpadłam na pomysł nowego opowiadania. Byłoby całkiem inne niż wszystkie. Czytalibyście go .??

Ekhm...

Ladies and Gentlemen. Zapowiadam wszem i wobec iż kolejne rozdziały mego opowiadanie będę dodawać co tydzień. Informuje was  o tym gdyż chce byście TO WY wybrali dzień tygodnia. Więc piszcie w komentarzach, który to będzie dzień. Zapowiadam też, że na pewno będą niespodzianki tzn. rozdziały w inny dzień tygodnia. 
Czekam na liczne komentarze..... So let's get a party. !!! Yeah Buddy .. :) 
+ Jeśli macie jeszcze jakieś pytania zapraszam na moje twittera @Real_Ina  Czekam na was. <Follow me>

czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 18 ,, Czego dusza pragnie''


Chciałam podziękować wszystkim za miłe komentarze i za wszystko. Chciałam poprosić was, jeśli czytacie mojego bloga to zostawcie po sobie komentarz. Jest to dla mnie ważne. A jeśli myślisz, że twój komentarz nic nie wniesie to jesteś w błędzie. Ja przynajmniej wiem ze ktos ma ochotę wiedzieć co stanie się potem. Więc proszę jeśli czytasz to SKOMENTUJ ; *** Miłego czytania. I przepraszam za błędy ale nie czytałam go :)


-Czego dusza pragnie?- powtorzyłam pytanie bo nasz gość stał i patrzył sie cały czas na mnie.
- No bo ten....yyyy- zaczął coś mruczeć pod nosem. Louis stał koło niego. Widząc że nie może wydusić z siebie słowa walnął go ręką w głowe. Wszyscy wybuchli głośnym smiechem.- Ej. Stary co ja ci zrobiłem?- zapytał zdezorientowany Maciek.
- To zawsze pomaga.- powiedział Louis  i poszedł do kuchni. Pewnie po marchewki. Nie myliłam się po kilkunastu sekundach wyszedl z pomarańczowym warzywem i usiadł na kanapie w salonie.
- Po co przyszedłeś- zapytałam wkurzona. Nie chciałam go widzieć w naszym domu. Ale chłopaką najwidoczniej to nie przeszkadzało bo rozsiadli się wygodnie koło Boo beara.
- No skoro nagraliśmy już piosenke to może jakiś koncert albo teledysk- powiedział tak głośno że wszyscy podnieśli swoje dupcie by zobaczyć moją reakcje.
- Koncert?- zapytali chórkiem. W tym samym momencie weszły dziewczyny. Nie widziałam ich od wczoraj. Najwidoczniej były na zakupach. Niall widząc je odrazu ruszył galopem w kierunku kuchni gdzie właśnie dziewczyny kładły siatki.
- Jedzooooonko. Jak ja się za wami stęskniłem- powiedział Niall biorąc bułkę i kabanosa. - Nossa, Nossa zjem sobie kabanosa..- zaczął śpiewać. A że ja to zawsze robię zaczęłam się śmiać z tego głodomora.
- Przepraszam ale my tu chcemy wiedzieć jaki koncert?- powtorzył pytanie Liam.
- Mówiłam wam wczoraj z kim nagrałam piosenkę, to co się dziwicie że stoi tu teraz jak słup soli i nie wie co ma zrobić- powiedziałam z uśmiechem na twarzy- Maciek, nie będę uczestniczyć w żadnym koncercie na ktorym ty będziesz występował. Ani nie nagramy teledysku ani kolejnej piosenki. Nasza współpraca kończy się na jednej kradzionej piosence. Wytłumaczyłam to twojemu menagerowi i się zgodził. Więc panu juz dziękujemy- powiedziałam i wskazał ręką na drzwi. Chłopak nie wiedział co ma zrobić . Stal wpatrzony we mnie. Podeszłam do drzwi, otworzyłam je i czekałam aż wyjdzie. Ale on nawet nie drgnął. Spoglądnęłam na Zayna. Skinął głową. Podszedł do Maćka i wywalil go za drzwi.
- Dziękuje- powiedziałam Zaynowi dając mu całusa w policzek.
- Nie ma za co- odpowiedział . Poszlam do kuchni i wzięłam sobie kabanosa. Papatrzyłam na blondyna i on też patrzył na mnie. Podniosłam mięsko do góry.
- Niech żyje kabanos... yeah- wydarłam się na cały głos. Od razu zaschło mi w gardle. - Upssss- powiedziałam i pobiegłam po wodę. Nalałam sobie soku pomarańczowego i wypiłam do dna. Gdy wróciłam do salonu wszyscy patrzyli sie na mnie jak na jakąś idiotkę.
- Ej przeciesz wiecie. Musze dużo pić- powiedziałam spokojnie i usiadłam na kolanach Hazzy. Ale ten nie zareagował. Wstał, spychając mnie przy tym  i poszedł w stronę drzwi. Patrzyłam na jego oddalającą się sylwetkę, aż w końcu znikła.
- A temu co- zapytał Liam.
-A ja to skąd mam wiedzieć- powiedział Louis. - Ina, wiesz coś?- zapytał się mnie. Ja tylko pokręciłam przecząco głową. Posiedzieliśmy w ciszy oglądając ,, Honey 2''. Po filmie udałam się do pokoju. Włączyłam laptopa i sprawdziłam facebooka. Popisałam chwile z koleżankami z Polski. u nich była 23 więc musiały iść spać. W końcu one chodziły jeszcze do szkoły. Czasem brakowało mi naszych wygłupów. Weszłam na twittra. Tam tez pisałam z koleżankami ale ich nie znałam za bardzo. Follnęłam kilka osób.. Popatrzyłam na trendy i zobaczyłam Ina&Harry. Ucieszyłam się że ludzie mnie lubią, że fanki 1Dnie chcą mnie zabić. Przesłałam twetta dalej . Miałam się wylogować gdy zobaczyłam że Caroline Flack dodała nowe zdjęcie. Otworzyłam je i zamarłam. Zdjęcie było zrobione dzisiaj i to niedawno. Na zdjęci widniał Harry z Caroline jak się całują. Poznałam go bo tak samo był ubrany. Tak ubrany wyszedł niedawno z domu. Wylogowałam się z tt i poszłam do łazienki. W sumie nie wiedziałam co ja robie w łazience. Usiadłam na wannie i zaczęłam płakać. Dlaczego on mi to robił. Za każdym razem mnie ranił . Ale nie dam tego po sobie poznać. Obiecałam sobie że nie będę płakać. Że pogadam znim jak dorosła osoba. Wytrłam mokre policzki i poprawiłam makijaż . Wyszłam z łazienki i weszłam spowrotem na twittera. Chciałam zobaczyć jakie będą komentarze pod tym zdjęciem. Wszyscy byli źli na Harrego za to co mi zrobił. Looknęłam jeszcze na trendy i na pierwszym miejscu znajdował się ,,Harry, you idiot'' Zaśmiałam się. Napisałam tylko smutną minkę i wysłałam to w świat. Nie chciałam niczego komentować. Nudziło mi się więc nie wylogowałam się tylko obserwowałam jak inni piszą do mnie. Starałam sie odpisać na każdą wiadomość. Ale było to bardzo trudne bo wiele osób pisało. Przeprosiłam ich i wylogowałam się z tt. Weszłam na polską stronę czyli na besty.pl . Chciałam zobaczyć co jest modne w polsce. Jak zwykle głupie teksty o miłości, śmieszne zdjęcia itp. W końcu wyłączyłam komputer i poszłam się na dół. Lecz tam zastalam tylko dziewczyny.
 -Gdzie reszta- zapytałam siadając w salonie.
- Poszli. Robią sobie męski wieczór.- odpowiedziała Daria.
- To jak oni robia męski, to my robimy damski- powiedziałam- szykujcie sie. MAcie godzinę i zabiram was do super klubu- dopowiedziałam i poszlam się ubrać. Dziewczyny zrobiły to samo. Nie widziały jeszcze fotki w necie. To nawet lepiej. Nie będa mnie pocieszać na siłe. Wykąpałam się, zrobiłam mocniejszy makijaż i ubrałam się w to . Po godzinie już wszystkie byłyśmy na dole. Gabi ubrało to , Daria to a Dominika to . Wyglądałyśmy nieziemsko.
- A czym tam pojedziemy- zapytala Daria. Rozglądnęłam się po salonie i zobaczyłam kluczyki do samochodu Harrego. Wzięłam je i pomachałam nimi przed nosem Darii. Zapakowałyśmy się do samochodu. Ja prowadziłam. Na miejsce dojechałyśy po 20 minutach. Mimo że była godzina 20 korki jak zawsze były. Zaparkowałam pod klubem i z wielkim bananem na twarzy zrobiłyśmy wejście smoka a raczej smoków. Gdy schodziłyśmy po schodach wszyscy gapili się na nas jak na jakieś wielkie gwiazdy. Kilka dziewczyn podbiegła do mnie prosząc o autograf. Mialy z 16 lat a zachowywały się jak dzieci. Ustaliłyśmy że Daria dziś nie pije bo będzie naszym szoferem. Ja wlałam w siebie tyle alkoholu że ledwo stalam na nogach. Tańczyłyśmy i wygłupiałyśmy się. Na tę noc zapomniałam o Harrym .Nie myślałam o nim. Dobrze się bawiłam. Weszłam na scene DJ i poprosiłam o mikrofon. Byłam tak zalana żę nie wiedziałam co chce zorbić. Dj nie zgodził się. Zaczęłam przeklinąc do niego. Zepchnął mnie ze sceny. Usiadłam na kanapach przy barze i prosiłam kelnera o drinka. Lecz w tym momencie zjawila się niepijaća Daria i wyprowadziła mnie z klubu. Wsadziła mnie do samochodu jak sie okazało wszystkie juz tam były. Jechałyśmy do domu. Zaczęłam pierdolić jakieś głupoty. Śmiałam się z byle czego. Dojechałyśy na miejsce. Dziewczyny pomogły mi wejść na górę. I rzuciły mnie na łóżko. Bardzo bolało ba ktoś już tam spał.
- Kurwa znowu- wydarł się .
- Sory Harry, nie wiedziałyśy że tu śpisz- powiedziała Gaba- zaopiekuj się naszą pijaną gwiazdą parkietu- powiedziała na odchodne.
-Gwiazda parkietu- zaśmiał sie pod nosem. Usłyszłam ten jego chamski głos i od razu wytrzeźwiałam. Wstałam z niego i prostym krokiem weszłam do łazienki. Ogarnęłam się. Po 15 minutach szybkim krokiem wyszłamz toalety. Harry jeszcze nie spał.
- Super- powiedziałam po cichu.
- No gwiazdo parkietu, może przyjdziesz do łóżka- powiedział ruszjąc śmiesznie brwiami.  Byłam zla na niego .Nie wytrzymałam.
- Gwiazda parkietu dziś śpi na dole. Bo mega gwiazda  nie umie powstrzymać swoich ust od calowania kogoś- wydarłam się i poszłam na dół. Nie płakałam bylam zła na niego że zachowywał się jakby nic się nie stało. Wziełam koc z salonu i wyszłam na taras. Było dość ciepło jak na jesienną noc. Usiadłam na hamaku i zaczełam płkać. Nie wiedziałam nwet kiedy oddałam się w ręce Morfeusza.
Rano obudziłam się w salonie. Nie wiedziałam kto mnie tam przeniósł .Wiedziałam że nie będę mogła patrzeć Hazzie w oczy. Wstałam z kanapy i poszłam zrobić sobie sniadanie.  Zjadłam moje 2 kanpki popijając je herbatą. Nie miałam kaca co mnie bradzo zdziwiło. Poszłam na górę. Chciałam sie przebrać. Weszłam do pokoju i ujrzałam Harrego z moim laptopem. Nie odezwałam się do niego . Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i poszłam do łazienki. Odswieżylam się . Wysuszyłam włosy i je wyprostowałam. Zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się w to . Wyszłam z łazienki. Harry stał przy drzwiach od pokoju. Chciałam wyjść ale on mi na to nie pozwolił.
- Przepraszam całuśną gwiazdę ale chciałabym wyjść- powiedziałam nie patrząc mi w oczy. Nic się nie zmieniło .Stał tam dalej i nic sobie z tego nie robił.
- Popatrz na nie- powiedziałam swoim anielskim głosem. Nie popatrzyłam na niego. Hazza chwycił ręką mój podbródek i podciągnął go tak że teraz musiałam patrzec mu w oczy. Jego oczy nic mi nie mówiły. - Powiesz mi oco ci chodzi. Bo nie mam zielonego pojęcia- powiedzial z taką niewinną miną.
- Nie masz zielonego pojęcia?- zapytała zszokowana.- Ok. Pokażę ci.- powiedziałam odrywajac się od niego. Podeszłam do łóżka. Włączyłam twittera i pokazałam mu to zdjęcie. - A teraz coś sobie przypomniasz?- zapytałam ze łzami w oczach.  Patrzył się prosto w moje niebieskie tęczówki nie wiedział co ma powiedzieć- No właśnie- powiedziałam wychodząc  z pokoju. Zeszłam na dół. Nikogo nie było. Wziełam kluczyki do jakiegoś auta. Nacisnęłam guzik i zamarłam. Nie wiedziałam kogo to auto. Na przodzie samochodu była wielka kokardka. Podeszłam do niej i przeczytałam liścik.
,, Wiem, że źle zrobiłem spotykając się wczoraj z Caroline, ale wiedz że to nie była moja wina. Nie chciałem jej calować. Naprawdę, uwierz mi. Kocham cię Harry.x''
 Byłam wkurzona. Wróciłam do domu. Wbiegłam po schodach. Otowrzyłam drzwi i rzuciłam Harremu kluczykami prosto w twarz.
- Nie masz zielonego pojącia, tak?- zapytałam sarkastycznie. Okłamał mnie. Wiedział co zrobil i zgrywał się. Kupił mi samochód na przprosiny. Boże jakie to dziecinne.
-No bo ja..- zaczął się tłumaczyć.
- CO ty sobie kurwa myślałeś- wprował do pokoju Louis. Był wkurzony. W ręce trzymał telefon. Pokazał mi go. No tak zdjęcie. - Ok. Rozumiem Hormony buzują ale żeby kurwa z ta szmatą- wydarł się .
- Ej nie nazywaj jej tak- Harry zaczął ją bronic.
- Jeszcze ją bronisz- powiedział Liam który stał w drzwiach. Nie wiedziałam co mam zrobić.
- Kurwa- powiedziałam pod nosem i wybiegłam z pokoju. Zleciałam na dół jak torpeda i wyszłam z domu. Nie wiedziałam gdzie ide. Szłam przed siebie.Doszłam na MSC i zamówiłam najslodszego shake. Okazało się że to Shake 1D. No ale cóż. Słodycze zawsze dobrze mi robiły. Piłam go siedząc na łąwce po London Eye. Patrzyłam w niebo. Zanosiło się na deszcz. ale ja nie przejmowałam się tym. Myślałam nad tym co mam teraz zrobić. Wyjechać czy zostać. Po długich rozmyślaniach postanowiłam że zostanę. Przeciesz nie zostawię tutaj osób których kocham. Tutaj miałam wszystkich. Przyjaciół i najbliższą mi rodzinę. Siedzialam na ławce z kilka dobrychgodzin. Nawet nie zuważyłam że pada i nie zauważyłam że ktos koło mnie siedzi.
-Ekkkm- ktos chrząknął. Odwróciłam głowe i zobaczyłam burzę mokrych loków.
- Czego- zapytałam z chrypkowatym głosem. Karry podał mi butelkę wody. Wiedział że zawsze musi ją mieć przy sobie. Wziąłam ją od  niego i zrobilam kilka dużych łyków.- Dzięki- odpowiedziałam oddając mu ją. Niechcący popatrzyłam mu w oczy. Jego smutek i złość przelewał się z każdej strony. Był zły na siebie za to co zrobił. i nie ukrywał tego.
- Wybaczysz mi- zapytał patrząc mi w oczy. Chciałam się do niego przytulić. Było mi strasznie zimno. Chciałam paczuc to jego ciepłe ciało ten słodki zapach jego perfum. Ale gdybym to zrobiła okazałabym swoją słabość. - Przpraszam, ja naprawdę nie chciałem tego zrobić. Ona sama się do mnie przykleiła.- tlumaczył się. Nie chciałam tego słuchać. Popatrzyłam się na niego.
-Dobrze. - powiedziałam. Zauważyłam że on juz się cieszy- Nie ciesz się tak. - dopowiedziałam.- To że ona to zrobiła to rozumiem, ale mogłes przynajmniej mi to powiedziec a nie zachowywać się jak gdyby nic się nie stało. Okłamałeś mnie dziś. A wiesz że tego nie lubię- tłumaczyłam trzymając jego twarz w moim dłoniach.- Wybaczam ci po części.
- Czyli co?- zapytał z łzami w oczach.
- Zróbmy sobie przerwę- powiedziałam. łza zaczęła spływac mu po policzku. Otarłam ja moim placem. -Zostańmy przyjaciółmi.
- Ok- powiedział krótko.- Ale przyjaciele tulą się czasmi, prawda.- zapytał patrząc mi prosto w oczy. Pokiwałam twierdząco głową. Przytuliłam go siebie. I nie chciałam puszczać. Ale tak przyjaciele sie nie zachowują.
- Chodź, jedźmy do domu- powiedział Harry wstając z ławki i podając mi rękę. Podałam ją mu i wstałam. On nie chciał puścić mojej ręki. delikatni wyrwałam ją z uścisku Harego.- Przepraszam- powiedział spuszczając głowę. W ciszy jechaliśmy do domu. Weszłam do domu i poszłam od razu na gorę przebrać się. Ubrałam na siebie moje długie spodnie dresowe i podkoszulek z napisem,, Free Hugs'' . Związałam włosy w koński kucyk i zeszłam na dół. Harry podał i mi herbatę i usiadł kolo mnie. Włączyłam jakiś film i w ciszy go oglądaliśmy. Siedzieliśmy oddaleni od siebie jakieś 10 cm jak na przyjaciół przystało. Do salonu weszła cała ferajna. Gdy zauważyli nas siedzących tak daleko od siebie odrazu zamilkli.
-Przyjaciele, co?- powiedział Louis siadając między nami.- Ludzie robimy zakłady, ja daję góra tydzień dla tej ich przyjaźni- powiedzał Louis. Walłam go łakciem w brzuch.
- Dzięki Lou za wsparcie - powiedział Harry. Niall dosiadł się kolo mnie i przytuliłmnie do siebie.
- Jestem wolny, pamietaj o tym- powiedzial Naill bawiąc się moimi włosami.
- Boże Niall.- wykrzyczałam i wstałam z kanapy. Weszłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Po 5 minuatch przyszedł Harry.
- Chciałem właśnie walnąć się na łóżko ale widzę że zajęte- powiedział patrząc na mnie.
- Oj Sorki zapomniałam że to twój pokój. Wezmę tylko swoje rzeczy i spadam do gościnnego- powiedziałam wstając z łóżka.
- Nie zostań. Ja pójdę- powiedział Biorąc swoje rzeczy.
- Serio??- zapytałam. Myślałam że będzie chciał zostać w swoim pokoju.
- Tak. Nie pozwole osobie która kocham by spała na niewygodnym łóżku- powiedział puszczając mi oczko. Czyli że on nadal mnie kochał. - A tak przy okazji tamto w gościnnym jest większe. haha- dodał widząc moje zmieszanie. Wyszedł z pokoju zamykajac drzwi. BYła już godzina 21 więc poszłam wziąść prysznic. Po 30 minuatch juz leżałam w łóżku. Ułożyłam sie wygodnie i odrazu zasnęłam.
~~~~Tydzien później~~~~
Cały dzień minął tak samo jak popszednie. Podpisywanie płyt przeze mnie i przez 1 D. Spotkania w sprawie teledysku, wywiady i sesje. Dzisiaj naprawdę bylam bardzo zmęczona. Położylam się spać koło 20 . Choć oczy same mi sie zamykały nie mogłam usnąć. Myślałam nad tym co mi powiedział rano Harry. ,, Pamiętaj że ja dalej cię kocham i zawsze tak będzie'' te słowa ciągle chodziły mi po głowie. Hazza okazywał mi swoje uczucia. Widać była że nie chciał być już moim przyjacielem. Chciał być tym kim był wcześniej. I szczerze mówiąc tez chciałam móc sie w koncu do niego przytulic i poczuć w końcu smak jego malinowych ust. Była juz 3 w nocy a ja nadal nie spałam. Zeszłam na dół i nalałam sobie szklankę mleka. Włączyłam telewizor i puściłam sobie komędię ,, Ilu miałaś facetów'' Byłam w połowie filmu gdy ktos zaczął otwierać drzwi. Nie wiedziałam że kogos nie ma w domu. Nie interesowało mnie kto to jest więc oglądałam dalej. Usłyszłam huk. Podbiegłam do drzwi i zobaczyłam Harrego leżącego na podłodze a za nim ochorniarza z klubu ,, Place''.
- Ino, oddaje ci go- powiedział ochroniarz.
- Dzięki Steve- powiedziałam sarkastycznie. Dobrze go znałam. Widywałam go co dwa dni . Nim się oglądnęłam wilkiego męzczyny juz nie bylo.
- Boże Harry cos ty zrobił- zapytałam spoglądając na chłopaka leżącego na ziemi.
- Wypoczywam na piaszczystej plaży- powiedział.
- Chodź, zaprowadzę ci do pokoju- powiedziałam. Próbowałam go podnieść ale nie dało się. Był dla mnie za ciężki. Poszłam do kuchni po szklenke zimnej wody. Wylałam ją na twarz Harrego.
- Boże dziewczyna czy ty sumienia nie masz- powiedział wstając na nogi.
- Od razu podziałało- powiedziałam- chodź do pokoju. - Harry ruszył. Szedł dość prosto jak na zalanego . Udało mu się trafic do wlaściwego pokoju. Rzucił się na łóżko.
- Sciągniesz mi buty- zapytał z zamkniętymi oczami. Boże co ja mam z tym chłopakiem. ścigłam mu te buty. - I daj mu buzi na dobranc- dopowiedział. Podeszłam do niego i pocalowałam go w czoło. On chwycił mnie za ręke. Trztmał mnie bardzo mocno.- Nie zostawiaj mnie- powiedział swoim anielskim głosem. Wgramoliłam się do niego na łóżko i usiadłam po turecku. - Dziękuje- powiedział i po chwili juz chrapał. Lecz ja nie chciałam zostawiać go. Siedziałam całą noc przy nim i patrzyłam jak śpi. Wyglądał tak uroczo. Nim się obejżałam była juz 10 rano. Harry zaczął sie wiercić aż w końcu otworzył oczy.
- Dzień dobry- powiedziałam patrząc w te jego boskie zielone oczy
- Cześć- odpowiedział z bananem na twarz.- Byłaś tutaj przeez caly czas?- zapytał
- Tak. Poprosiłeś mnie o to - odpowiedziałam spuszczajac głowę.
- Dziękuje- powiedziałam. Podniósł  się i pocałował mnie w policzek. Przyglądnął się mi - Boże jak ty wyglądasz- powiedział.
- Bo nie spałam- odpowiedziałam wstając z łóżka.
- To kładź się a ja powiem ferajnie żeby ci nie przeszkadzali.- powiedział. Chciałam zaprzeczyć ale Hazza wziął mnie na ręce i rzucił mnie na łóżko. Przykrył mnie kołdrą.
- Obudź mnie o 14- powiedziałam wtulając się z poduszkę. Czyłam słodki zapach jego perfum. ZAsnęłam momentalnie. Śniła mi się moja cała rodzinka. Czyli rodzice i siostry którzy spoglądają na mnie z góry. Mówili mi żebym szła za głosem serca. Był nie wracała do przeszłości tylko gnała w przyszłość. By moje życie wyglądało tak jak tego chce. Pomagali wybrać mi wlaściwą drogę. Dzieki temu wiedziałam co powinnam zrobic zaraz po przebudzeniu. Rodzice zrozumieli mnie i po chwili byłam w swojej szarej rzeczywistości. Otworzyłam niechętnie oczy i ujrzałam jakąśsylwetkę która wpatruje się we mnie jak w jakąś boginię. Może właśnie dla tej osoby właśnie nią byłam. Spoglądał na mnie z uśmiechem na twarzy. Gdy pokazał ten swój uwodzicielski uśmiech odrazu przypomniały mi się nasze wspólne moment.
- Kocham Cię- powiedział mój anioł.
- Nie mogę w uwierzyć w to co powiem ale ja ciebie chyba tez kocham- powiedziałam. Mój adonis zbliżył swoją twarz do mojej a ja chwyciłam ręką jego długie, blond włosy. Poczułam jego usta na moich. Oderwałam się od niego po jakiejś minucie. I wtedy zrozumialam że to nie jego miałam pocałować. Przeciesz on mnie tak skrzywdził zdradził mnie z moją najlepsza przyjaciółką. Przed pocalunkiem miałam przed oczami Harrego lecz teraz widzę MAćka. Ktory cieszy się z tego co zrobiłam.- Kurwa, co ty tutaj roisz- wydarłam się na niego.
- Caluję dziewczynę, która mnie kocha- powiedział i w tym samym momencie wszedł Harry. Spojżałam na zegarek 14:00. Kurwa, że teraz musiał być taki punktualny.
- Nie kocham cię- wykrzyczałam to Maćkowi prosto w ta jego krzywą mordę. - Gdy cie całowałam miałam jego przed oczami- powiedziałam wskazując ręką na Harrego.
- Mnie?- zapytał Harry. Skinęłam głową na potwierdzenie. Wyskoczyłam z łóżka i podbieglam do mojego prawdziwego Adonisa. Przytuliłam się do niego .
- Kocham cię- powiedział Harrold.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam. Byłam pewna siebie jak nigdy. -Tydzień przerwy naprawdę dobrze nam zrobił.
- Wygrałem!!!!- krzyknął Louis z salonu.- Wygrałem!!!

wtorek, 27 marca 2012

Coś od autorki

Cześć wszystkim Chciałam wam podziękować za komentarze, choć nie ukrywam że chciałabym więcej.
Ale pisze teraz po to by polecić wam najlepsze blogi jakie czytałam. Nalezą one do niejakiej Olivi i jej koleżanki. Serdecznie zapraszam. ---->
http://onethiiing.blogspot.com/
http://undecided-myanotherstory.blogspot.com/
http://sameemistakes.blogspot.com/ 
Zapraszam . Oraz komentujcie wszystkie blogi włącznie z moim... Haha nowy rozdział napiszę jak będzie 8 komentarzy pod ostatnim rozdziałem (17).
                                                Miłego czytania. Ina.x

niedziela, 25 marca 2012

Rozdzial 17 ,, Piosenka''



Na początek chciałam podziękować wszystkim za miłe komantarze. Ona naprawde dają siłę by pisać dalej. Więc zapraszam do komentowania. I dodaje dla was nowy rozdział choć miałam go dodać tylko jeśli moje kuzynka doda pierwszy. No ale to nic. Jeśli chcecie mniie o coś zapytać by dowiedzieć się szczegółów pytajcie na twitterze @Real_Ina lub na gg 1535326. Ale wolę na twitterze. Trzymajcie się i miłego czytania.
________________________________________________________________________
-ALe jak to?- zapytała Daria- Babciu ona nie może teraz wrócić-tlumaczyła kuzynka- Ona ma tutaj wspaniałą opiekę lekarską.
- Właśnie widziałam!- mówiła babcia- Ona kaszlała krwią!- krzyczała- I ja mam być spokojna?-zapytała ze łzami w oczach.
- Babciu. Lekarz uprzedził mnie, że to może się zdarzyć. Mam lekarstwo, jestem na to zawsze przygotowana- mówiłam trzymając ją za ręce. Chciałam by mi zaufała. Nie chciałam opuszczać moich przyjaciół. Nagle mnie oświeciło- A pozatym podpisałam kontrakt w którym pisze, że nie mogę opuśić kraju bez zgody menagera- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Babcia od razu posmutniała. Lecz widziałam w oczach moich przyjaciól, że sie cieszą. Najwyraźniej zapomnieli o tym małym szczególe.
- Jaki kontarkt mogłaś podpisać bez zgody twojego opiekuna?- zapytała ciocia- Nie jestes pełnoletnia.
- Podpisałam go gdy rodzice jeszcze żyli. Lecz wróciłam do Polski bo nie chciałam iśc do domu dziecka. Teraz kontrakt został odnowiony i nie wrócę do Polski- wytłumaczyłam wszystkim. Słyszałam jak Daria tłumaczy chłopaką bo ja oczywiście mowiłam po Polsku.- Kocham to co robię. zawsze kochałam śpiewać i tańczyć. Choroba nie przeszkadzi mi w spełnianiu marzeń.
- Ale ty jesteś chora. Jak możesz śpiewać gdy masz raka płuc.-Zapytała babcia z przerażeniem w oczach.
- Babciu. To jest niezłośliwy rak. Mogę robić wszystko co do tej pory lecz muszę dużo pić i nie mogę się przemęczać głosowo.- tłumaczyłam z usmiechem na twarzy. Poczułam że ktoś trzyma mnie za ramiona. Mój kochany Harry jak zawsze wspierał mnie w trudnych momentach. Kocham tego chłopaka nad życie. - A i wykorzystam ta chwile gdy tutaj jesteście wszyscy. Wszyscy których kocham są przy mnie więc powiem wam. - Ciiągłam to ile tylko się dało- Cieszę sie że jesteście teraz ze mną. Naprawde kocham was wszystkich.
- Dobra powiesz w końcu- wydarł się Louis.
- Już mówię. Więc dziś rano gdy wy wszyscy się kacowaliście ja spotkałam sie z Paulem. Powiedziałam mu o chorobie itp. On zaprponował bym nagrała teledysk do mojej piosenki.- wydarłam się i sięgłam po wodę, która stała na stole. Musiałam się napić.
- Aaaaaaaa..- zaczął krzyczeć Louis bigając po salonie- Czemu nic nie mówiłaś?- zapytał krzycząc.
- Ej.. Ciicho- Daria chciała go uspokoić. Lecz jej chlopak nadal latał po całym salonie wydzierając się w niebogłosy.- Chcesz mi rodzeństwo obudzić??- zapytała.- Jeśłi ich obudzisz ty się niemi zajmiesz- odrazu zszedł ze stołu i usiadł na podłodze.
- Przepraszam- powiedział całując Darię w policzek.
- Dlaczego nic nie mówiłaś?-zapytał Pepe
- Właśnie to zrobiłam- powiedziałam pokazując język.- Zresztą najpierw musiałam powiedziec wam o chorobie. Teraz można porozmawiać na łagodniejsze tematy.- tłumaczyłam.- A i jeszcze nagram nową moją piosenkę. Moją w sensie tą którą napisałam.
- To ty napisałaś piosenkę??- zapytał Harry.
- Tak. Kiedy byłam w Polsce napisałam nawet 2- powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha. Rozmawailiśmy z moją rodziną jeszcze przez chwile. Gdy wybiła godzina 21 wszyscy poszli do hotelu. Zostal tylko Pepe. One zawsze lubiał u kogoś siedzieć do późna. Wygłupiał się z Dominiką w salonie. Oni naprawdę bardzo się lubią. Widziałam tylko jak Liam na nich patrzy. Byl,ł smutny. W jego oczach była widać że nie jest teraz szczęsliwy.
- Liam, możemy pogadać- powiedziałam stając przed jego oczami. Pokiwal głową a ja chwyciłam go za ramię i wyprowadziłam na taras.
- O czym chcesz gadać - powiedział gdy siadaliśmy na leżakach.
- Co się dzieje. ? Dlaczego jesteś taki smutny- zapytałam. Nie chciałam ciągnąc tego. Chciałam dowiedzieć sie jak najszybciej co dzieje się u mojego przyjaciela.
- Nic.- odpowiedział krotko.
- Przeciesz widzę jak patrzysz na Dominikę gdy jest z Piotrkiem- powiedziałam podnosząc jedną brew.
- Bo oni naprawdę dobrze się bawią. Widać że ona jest szczęśliwa z nim.- powiedział spuszczając głowę.
- Czy ty siebie w ogóle słyszysz? Dominika cię kocha. A Pepe jest tylko jej kolegą a moim wukiem. Mieszkali kolo siebie jakieś 15 lat. zawsze śietnie się dogadywali. Odkąd sięgam pamięcią Pepe zawsze z każdym dobrze się dogadywał. Nawet gdy Mimi miała dała on robił to oco ona go prosiła.
- A oco ona go prosiła- spytał podnosząc głowę. Widziałam że miał mokre policzki.
- Naprzykład by poszedł kupic jej papierosy. Ona paliła więcej niż Zayn. Ale rzuciła. Pomogłam jej w tym. - tłumaczyłam mu wszystko. Liamowi łza keciła się w oku.
- Dlaczego paliła.? - zapytał- Miała jakieś powody.
- Tak miała. Ale ja ci ich nie powiem. Idź do niej i porozmawiaj z nią. Zapytaj się jej dlaczego paliła. - powiedziałam ścierając palcem łzę, która spływała chłopakowi po policzku.- Leć. i nie przejmuj się Piotrkiem. Ja z nim pogadam.- powiedziałam. Wstałam z leżaka i zachęciłam go by pogadał ze swoją dziewczyną. Poszedł za mną. Widziałam jak bierze Dominikę na góre.
- Hej. A o czym to sie gadało z Liamem- zapytał Harry chwytając mnie w tali.
- W sumie to o niczym- powiedziałam. Nie chciałam mu mówić bo to nic takiego.
- To dlaczego on płakał- zapytał.
- Bo myślał że Dominika leci na moje wujka.- powiedziałam mu żeby więcej się nie pytała. Wskoczyłam ma na ręce i zaniósł mnie do salonu. Oglądaliśmy film.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- Niall zaczął krzyczeć. Wstalam jak oparzona i pobiegłam do niego do kuchni.
- Co się stało- zapytałam z przerażeniem w oczach.
- Nie ma nic do jedzenia.- powiedział spuszczając głowe.
- Za sałatąąąąą- krzyknęła Gaba. Przypomniała mi się ta reklama Danio.
- ALe my nawet sałaty nie mamy- powiedział Niall. Zamknąl lodówkę i poszedl oglądać telewizję. Poszłam się ubrać. Założyłam To . Wzięłam portfel i zeszłam na dół.
- Jadę do sklepu- pwoiedziałam ściskając Harrego. Ale ten chyba nie zrozumiał.- Harry?- zapytałam.
- Co?- oderwał sie od jakiejś telenoweli.
- Mam iśc do sklepu 10 km o 21?- zapytałam.
- To zostan w domu- powiedział.Ten chłopak naprawdę miał spóźniony zapłon.
- Kluczyki głupku- powiedziałam śmiejąc sie .  Popatrzył się na mnie jak na jakąs idotkę. I chyba dopiero teraz zrozumiał. Wstał i wyciągnął kluczyki z tylniej kieszeni spodni. - Dziękuje- powiedziałam.
- E-eee-khhhmmmm- chrząknął i wskazał palcem na policzek. Cmoknęłam go w policzek i  poszłam po samochód. W drodze do całodobowego Tesco słuchałam piosenek. Przeleciały jakieś dwie nieznajome mi piosenki. Kiedy zapowiadali następna usłyszałam swoje imię,, A teraz puścimy piosenkę pewnej dziewczyny, ktora ma wielki talent. Karolina jest najlepsza przyjaciółką całego zespołu One Direction. To oni odkryli tą dziewczynę. Piosenka Call me maybe proszę panstwa.'' Piosenka rozległa się w głośnikach samochody Hazzy. Pogłośniłam i zaczełam śpiewać. Dojechałam do sklepu, wziełam wózek i chodzilam między regałami. Kupiłam dużo słodyczy dla Nialla. 2 kg marchewek dla Louisa oraz różne rzeczy. Gdy szłam do kasy ktos złapał mnie za ręke i odwrócił w swoja stronę. Moim oczą ukazał się chłopak, ktorego nienawidziłam. Nie chciałam go więcej widzieć. Wyrwałam swoją ręke z jego uścisku i nie zwracjąc na niego uwagi zaczęłam wypakowaywać zakupy z wózka.
- Nawet mi cześć nie powiesz - zapytał. Nienawidzałam go z całego serca. Chciałam być dla niego nie miła lecz nie umiałam.
- A ty mi powiedziałeś- zapytalam. Nie wiedziałam co sie ze mną dzieję. Jak ja mogłam być taka miła dl aniego.
- A właśnie. Cześć- powiedział znów ściskaąc moję rekę.
- Co chcesz dostać zakaz dotykania mnie na papieże.??- zapytałam .
- Nie dzięki . I tak by mnie to nie powstrzymało.- Zaczął gadać jak nająty. Mówił jak bardzo za mną tęskni że mnie kocha. Lecz ja nie zwracałam na niego uwagi. Zapłacilam za zakupy i udałam się w stronę samochodu. Wpakowałam zakupu do bagażnika i chciałam wsiąśc do samochodu gdy ten debil mnie zatrzymał.
- przepraszam ale sie śpieszę. Mam jednego umerającego z głodu chłopaka w domu- powiedziałam odsuwając go od samochodu. Wsiadłam i włąćzylam radio. Wyjechałam z parkingu. Gdy przekroczyłam próg drzwi nikogo nie było.
- Pomoże mi ktoś- powiedziałam ale nadal nikt się nie odzywał . Siatki były ciężkie o mnie ręce bolały. - Niall mam jedzenie - krzyknęłam. Widzialam tylko blond wlosy chłopaka i juz po 5 seksundach sietki były w kuchni a ja spokojnie mogłam sie rozebrać.
- Louis, marchewki- krzyknąl Niall. Luli tak szybko chciał zejść po schodach że potknął się i spadł z wszystkich schodów. Ale on nic. Wstał otrzepał się i pobiegł po te małe pomarańczowe warzywka. Nie mogłam opanować swojego śmiechu. Wszyscy byli już na dole i patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Wkońcu się opanowałam i poszłam do łazienki sie wykąpać. Bylam bardzo zmęczona. Wykąpałam sie i wysuszyła wlosy co zajęło mnie 40 minut. Położylam się na łóżku sama. Nie pamiętam kiedy usnęłam.
Rano obudziło mnie łaskotanie. Taki miłe i dalikatne. Harry zobaczył że już nie śpię i pocałował mnie w czoło.
- Dzień dobry- powiedział ściskając mnie mocniej.
-Cześć- powiedziałam całując go w policzek.
- yyy. Tylko tyle- powiedział robiąc minę ktoka ze shreka. Musnęłam delkatnie jego usta. ALe ona wpil się w nie ja jakiś wampir. Całowaliśmy się lecz na tym sie nie skończyła. Harry próbował ścignąc ze mnie bluzke lecz ktos wparował do nas do pokoju.
- Oooo . Przepraszam- powiedział zmieszany. Wychyliłam się z zza Harrego i zobaczyłam Paula naszego mangara.
- Spoko . Nic się na stalo. ALe następnym razem pukaj- powiedział Harry. Był wkurzony- Chcesz coś ode mie?- zapytał.
- Nie . W sumie przyszdłem pogadać ztobą- patrzył na mnie.
- Ze mną.- zapytalam. Potwierdził kiwnięciem głowy. Wyszłam z łóżka i poszlam za nim.
- Więc mam jeszcze jedna prpozycje. - zaczął. Nie przeszkadzałam mu- Nagrasz jeszcze jedna piosenkę lecz w duecie.- powiedziałam Cieszyłam sie z tego.
- Ale z kim- zapytałam.
- Sam nie wiem. Mój kolego przedstawi nam go dzisiaj.- powiedział. - ALe musze wiedziec czy się zgadzasz.
-Ale ja nie wiem kto to jest- powiedziałam biorąc łyk soku którego sobie nalałam.
- Wiem. ALe musisz podjąc ta decyzje teraz.- powiedział. Nie wiedziałam co mam zrobić. ALe w sumie żadenej umowy nie podpisuje.
- Ok .Zgadzam się. Kiedy mogę go poznać- zapytała.
- O 14 bądz w MSC - powiedział i wyszedł. Poszłam na górę miałam niecale 2 godziny do spotkania. Wykąpałam się i zrobiłam lekki makijaż . Poszłam do szafy ale nie wiedziałam co ubrać. Wyjełam to i załoażyłam. Zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie. Była juz 13:40 więc wzięłam kluczyki do samochodu Hazzy. Poszłam jeszze tylko powiedziec że wychodzę i że zaniedługo wracam. Jechałam w ciszy. Nie włączyłam radia. Na miejscy byłam o 13:55. zamówiłam sobie Shaka 1D. Był naprawdę dobry bo bardzo słodki.Po chwili zobaczyłam że Paul wchodzi z jakis Starszym kolegą. Podeszli do mnie i się przywitali. Jego kolega miał na imię James.
- Przepraszam że moj klient się spóźnia- tlumaczył James.
- Nic nie szkodzi. Pewnie utknął w korku- powiedziałam- może pan zadzwoni do niego.- zaprpopnowałam.
- Jaki pan. Jestem James- powiedział i usmiechnął się. I zobaczylam że patrzy za mnie. DOmyśliłam się że ten ktos właśńie wszedł. Nie patrzyłam na osobę ktora własnie dosiadła się obok Jamesa. Cieszyłam sie że Paul siedział koło mnie.
- Cześć. - powiedział znajomy głos- będziesz ze mną nagrywac piosenkę. WOw- mówil dalej. Ja tylko napisałam sms do Paula i wyszłam  MSC.Nie chciałam z nim wspołpracować. Poczułam jak ktos łapię mnie za ramię.
- Zgodziłaś się to musisz nagrać z nim .- powiedział Paul.
- Ty nie wiesz co on mi zrobił- wykrzyczałam mu to w twarz.- Nie będę z nim śpiewać.
- A słyszłaś jego głos- zapytała. A ja zaprzeczyłam.- A powinnaś. A teraz proszę wróć ze mną tam i pokaż że jestes profesjonalistka. Zaciągnął mnie tam spowrote.
- Przepraszam- powiedziałam i usiadłam na przeciwko James nie Patrząc Maćkowi w oczy.
- Nie szkodzi. Też bym tak zareagował gdybym sie dowiedzial że będę śpiewac z takim ciachem- pwoedział menager Maćka. Ja nei wytrzymałam i zaczełam się śmiać. Podnisołam głowę i ujrzałam że wszyscy się na mnie gapią...
- Przepraszam, myslałam że to żart. - Paul skarcił mnie wzrokiem a ja się uspokiłam. Oni dogadywali szczegóły a ja siedzialam an twitterze.  Na koniec powiedzieli mi tylko że teraz jedziemy do studia po piosenke i jestem wolna. Djechaliśmy w ciszy do studia. Dostałam swoją piosenkę i się zdziwiłam . Tytół to With Ur Love. Skąd oni ją wzięli.
- Skąd macie tą pisenkę- zapytałam. Byłam kurzona na maksa.
- Maciek znalazl ja gdzieś w supermarkecie i byla doklejona kartka by ktos sobie ja wziąl- powiedzial James.
- że kurwa co?- wydarłam się.
- ALe o co ci chodzi- zapytał się mnie starszy kolega Paula.
- To jest moja piosenka. I jak dobrze pamiętam trzymałam ją w szafxe kolo łóżka. Nikt o niej nie wiedział. Więc nie się pytam jakim cudem wy ja macie- wydarłam się i znowu zaczęłam kaszleć. Lecz już nie krwią. Paul widząc że zaczynąm robić się czerwona poleciał po wodą. Gdy wypiła odrazu mi przeszło.
- Ok. Jest twoje. To dobrze. Więc znasz ja juz na pamięć. Więc możemy jeszcze dzis zacząć ją nagrywać.- powiedział Maciek.
- O nie... Najpierw mi powiesz skąd ja masz - wydarłamsie na niego po polsku.
- Gdy byłaś w śpiączce a wszyscy byli u ciebie w szpitalu, byłam u cioebie i ją znalazłem. Musiałem ją wziąść. Masz telent a chciałaś ją zniszczyć.
- Nie. Chciałam zaśpiewać ją z moim chłopakiem a nie z tobą. ALe teraz kiedy się zgodziłam muszę to zrobic. I uwierz mi zrobie to tylko ze względu na to że nie chce rozczarowac moich przyjaciół i moją rodzinę. - powiedziała.- Ok. Nagrywamy - wzróciłam sie do manegerow. Wyłączylam telefon i zaczęliśmy śpiewać. Faktycznie Musiał mial wspaniały głos. Skonczyliśmy koło 1 w nocy. Chciałam to zrobic tylko raz. Udało się i nagraliśy piosenkę za jednym razem. Podziękowałam Jamesowi i wróciłam do domu. Padłam na łóża nie zwracjać uwagi na to że na nim śpi Harry.
 -Aaaał- zawył gdy tylko poczul że coś nie niego spadło. Podniósł głowę do góry i ujrzał że usnęłam leżąc na nim. .
~~~~Oczami Harrego~~~~
Śniły mi się anioły tańczące  makarene. Gdy poczulem że cos na mnie spada. Obudziłem się momentalnie i zobaczyłem że moje kochanie rzuciło się na łóżo i odrazu zasnęła. Zaśiałem sie pod nosem. Zdjąłem jej płaszcz oraz buty i położyłam wygodnie na łóżku. Przytuliłem się do niej i tak oddałem się w ręce Morfeusza.
~~~~Oczami Iny~~~~
 Obdziałam się . Było 13:16. Zeskoczyłam z łóżka i poszłam się wykąpać. Umyłam się i zrobiłam delikatny makijaż. Założyłam to. I zeszłam na dół. Tam czekałny nie mnie naleśniki.
- Ale jestem głodna- powiedziałam siadajć przed naleśnikami. Po 3 minuatch nie było po nich śladu.
- Gdzieś ty wczoraj była- zapytał Zayn.Zdziwłam się.
- eeeeE. To raczej ja powinienem o to zapytać. ALe dzięki- powiedzial Harry.
- Miałam spotkanie w sprawie nowej pisoenki. I tak się stało że jest już gotowa.- powiedziałam.
- Nie cieszysz się? - zapytał Liam.
- Nie za bardzo. Bo teraz będę musiała widzieć tego debila podczas koncertów.- powiedziałam. Oni chcieli znać więc szczegółów. Opowiedziałam im wszyscko. Zaczynając od zdarzen w MSC a kończąc na rzuceniu się na łóżko.
- Własnie. CO do tego to to boało- powiedział Harry.
- Przpraszam- wyszptałam. Całujc go w usta. Usłyszłam dźwięk dzownka. Lecz ja nie oderwałam się od mojego Koachengo Loczka. Zayn poszedł otworzyć
- Ekhhhm- ktoś chrząknął.  Oderwałam się od  Kędzierzawego i w salonie ujrzałam Maćka.
- Czego dusza pragnie- zapytałam. Dałam jeszcze małego całuska Harremu i zeskoczyłam z niego.

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 16 ,, Prezent urodzinowy''


Patrzyłam sie na mój prezent. Podbiegłam do niegio(prezentu) i mocno przytuliłam. Ostatnio widzieliśmy sie kilka miesięcy temu.
- Jejku, babciu- wydusiłam z siebie w końcu- tęskniłam za Tobą.
- Ja za tobą też wnusiu.- powiedziała babcia. Oderwałam się od niej i przytuliłam reszte rodzinki.
- ZA wami też tęskniłam- powiedziałam do cioci Uli, wujka Jarka i kuzynek Kamili i Emili oraz do najmłodszego z nich Józefa. - ALe zrobiliście mi niespodzanke.
- Cieszymy się że Cie widzimy taką szczęśliwą.- powiedział wujek.- A Daria... z tatą się nie przywitasz- zwrócił się do mojej kuzynki.
- Oczywiście, że tak, tatusiu- Daria rzuciła się na szyje Jarkowi tak jak pozostalym.
- Heeej a ja...- ktoś odezwał się za moimi plecami.
- Pepe.......- wydarłam się i wskoczyłam ,,wujkowi'' na ręcę. Bardzo za nim tęskniłam gdyż jego nie widziałam z dwa lata. Mieszkał we Francji ze swoim przyjacielem Plackiem.- Jak ja za tobą tęskniłam wujaszku- szepnęłam mu do ucha.
- Ja za tobą tez mała- powiedział wciąz tuląc się do mnie. Odepchnęłam go od siebie.
- EJ . TYlko nie mała. Ja jestem średniego wzrostu- powiedziałam całując go w policzek. Świętowaliśmy moje urodziny. Bawaliśmy się w domu One Direction. Impreza trwała długo. ALe po części byla cicha. Gdyż w pokoju gościnnym spaly małe kuzynki z babcią. Choć skonczyłam tylko 17 lat piłam z moją rodziną. Kochałam ich za to że mogłam z nimi czuć się jak z przyjaciółmi. Koło 5 rano impreze dobiegła końca. Ula z Jarkiem wzięli dzieci i poszli do hotelu. Mieliśmy spotkać koło 18 by swobodnie pogadać. Wzięliśmy sie za sprzątanie. W sumie to tylko ja sprzątałam bo wszyscy byli tak spici że padli w salonie. Wyglądali jakby robili żywą kanapkę. Mylam naczynia bo zmywarka się zepsuła. Myślalam nad tym czy powiedzieć rodzince o mojej chorobie. Chociaż wiedziałam, że będą chciali żebym wróciła do Polski. A tego nie chciałam, lecz nie chciałam także ich okłamywać. Godziny mijały jak minuty. Była godzina 10 a ja nadal sprzątalam po imprezie. Nie chciało mi się spać. Krzątałam sie po całym domu zbirając śmieci. Weszłam do pokoju Harrego i zobaczyłam jak on wraz z moim wujaszkiem Piotrek leża przytuleni do siebie. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Na szczęście nie obudziłam ich. Wyciągłam mój telefon z kieszeni i cyknęłam im zdjęcie. Od razu ustawiłam je na tapetę. Pozbierałam śmieci i zamknąłem za sobą drzwi. Posprzątałam cały dom. Poszłam do salonu. Włączyłam vive. Leciała akurat moja piosenka. Nie wiem dlaczego leciała ona na tym kanale. Wycigłam ponownie telefon i napisałam.
,, Paul włącz szybko vive. Ina x'' wysłałam wiadomość menagerowi bo nie podobała mi się ta sytuacja. Po kilku minutach rozległ się mój dzwonek a dokladnie ,, Another World'' One DIrection. .
- No slucham Cię- powiedziałam wcześniej patrząc kto dzwoni.
- Musimy się spotkać i pogadać- powiedział Paul.- o ktorej możesz.
- Nawet teraz- powiedziałam .
- Ok. Za 30 minut w Starbuck.- powiedział i się rozłączył. Pobiegłam szybko do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam lekko włosy i zrobilam deliktany makjaż ubrałam sie w to. Po 20 minutach szłam już do kawiarni. Znajdowała się ona jakieś 5 minut drogi z domu. Rozsiadłam się przy stoliku i zamówiłam karmelową kawę. Po kilku minutach dosiadł się do mnie Paul.
- Sorki za spóźnienie. Korki- wytłumaczył się.
- Spoko. To o czym chcesz pogadać- zapytałam.
- Wiem, że widziałaś swój koncert na vive i nie przez przypadek. Wysłałem im to by sprawdzić jakie będą komentarze.- mówił patrząc mi w oczy- Same pozytywne, dlatego mam propozycje. Nagramy teledysk.
- Wow.....teledysk- zdziwiłam się- Dobra. Ale po pierwsze ja nie mogę sie przemęczać jak juz pewnie wiesz. A po drugie muszą w nim wystąpić moje laski.- powiedziałam uśmiechając się.
- Z drugim się zgadzam ale co do pierwszego to pytam dlaczego.- powiedział Paul. Drapał się po głowie. Chyba nie wiedział o mojej chorobie. Kurde. Muszę mu teraz to powiedzieć. Jest w końcu moim menagerem.
- Nie wiem czemu o tym nie wiesz. Myślalam że chłopcy ci powiedzieli. Ja jestem...- zaczęłam .
- Jesteś co??- zapytał by przerwać ciszę jaka nastała.
- Jestem chora. Mam niezłośliwego raka płuc. Dowiedziałam się niedawno- powiedziałam na jednym wdechu.
- że co masz.- wydarł się
- Ciiiiii- uspokoiłam go.  Ten wstał, zapłacił za kawę i wyszedł . Zrobiłam to samo. Skierował się w stronę naszego domu. Szedł szybkim tempem. Ja biegłam za nim. Gdy doszedł do domu wprował do niego. Wszedł do salonu i zaczął się wydzierać.
- Dlaczego ja nic nie wiem o jej chorobie- zaczął wydzierać się. Tymi krzykami obudził wszystkich.
- Chłopie, ciszej głowa mi pęka- powiedział Niall.
- O nie. Cicho to ja nie będę- nadal krzyczał. Widziałam jak Harry schodzi po schodach z rozbawioną miną.
- Czemu ja z nim spałem- zapytał nie widząc Paula.
- A czemu ja nie wiem, że ona ma raka- wydarł się Paul prosto w twarz Harrego.
- Co ma??- widziałam przerażonego Piotrka.
- Kurwa- zklnęłam. Nawet nie wiedziałam że Pepe zna angielski. Popatrzyłam na Harrego ale jego mina nic nie mowiła. Pobiegłam na górę, po drodzę chwyciłam wujka za rękę i zaprowadziłam do mojego pokoju.
- Jesteś chora?- zapytał stając na środku pokoju z twarzą schowana w rękach. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Chodź. - powiedziałam siadając na łóżku i wskazując miejsce obok mnie. On usiadl- Już ci wszystko tłumaczę. Zaczęłam od tego że popadłam w śpiączkę.
-... no i wtedy lekarz powiedział, że mam niezłośliwego raka płuc- wkoncu powiedziałam mu to . Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Niepowstrzymywałam łez. Ciekły mi po policzku . Przytulilam się do wujka pozwalając by łzy nadal sływały mi po policzku.
- CO teraz z tobą będzie- zapytał przerywając nie krępującą ciszę.
- Nic. Lekarz mówił, że nadal mogę śpiewać i tańczyć ale z umiarem. Nie mogę się przemęczać i muszę dużo pić. I do tego mam kontrolne badania co 2 tygodnie. - mówiłam by go uspokoić. Nie chciałam żęby sie martwił.
- Kiedy zamierzałaś nam to powiedzieć- zapytał patrząc mi w oczy.
- Myślałam nad tym w nocy. W ogóle nei spałam. Zastanawiałam się jak to przyjmiecie i czy będziecie chcieli zabrać mnie do Polski. Dlatego bardzo się bałam, ale miałam wam to powiedzieć dziś wieczorem- tłumaczyłam mu.
- I powiesz im- spytał.
- Tak powiem. ALe od razu mowię do Polski narazie nie wracam. Dobrze mi jest tu gdzie jestem.- mówiłam wycierając łzę, ktora spływała po policzku mojego najukochańszego wujka.- Nie martw się. Nic mi się bedzie, przysięgam. Będę was informaować codziennie jak się czuje i wgl. Założę ci twittera. Będziesz go sprawdzał bo nie będę wydawać tyle kasy na sms.- powiedzialam . Chciałm rozluźnić atmosfere.- Wiesz jak sprzątałam dziś dom widziałam cos zabawneo i zrobiłam zdjęcie.- powiedziałam i sięgnęłam po telefon. Pokazałam mu moją nową tapetę.
- Boże... czemu ja spałem z twpoim chłopakiem- powiedział krzywiąc się.
- Bylście piani. I pewnie Harry się pomyslił bo myślał że to ja- zaczęłam sie śmiać.
- Japierdole- skomentował.
- Chodź na dół. Zobaczymy co robią- powiedziałam schodząc z łóżka.- a i jeszcze jedno. - podeszłam do niego i rozciągnęłam palcami jego usta. Teraz widać było jego piękny uśmiech.- Od razu lepiej.- uśmiechnęłam się i on też . Teraz przynajmniej był to szczery uśmiech. Zeszliśmy na dół uśmiechnięci. Jednak to co zastaliśmy na dole sprawiło że nasze uśmiechy zniknęły. Wszędzie walało się rozwalone szkło. DLaczego ja nic nie słyszałam. Podbiegłam do Harrego. Widziałam jak trzyma zakrwawioną rękę.
- Ej. CO się stało- powiedziałam trzymając go za rękę.
- Trochę sie wkurzyłam i rozbilem lusterko.- powiedział wskazując głową na pustą ścianę. No tak lusterka Zayna.
- Zayn się wkurzy- powiedziałam.
- Już poszedł kupić nowe- powiedział Niall, ktory siedział na kanapie.
- Chodź. Owinę ci ta ręke- powiedziałam zaciągając Loczka do kuchni. Usiadł na stołku a ja wdrapałam się na kuchenny blat by wuciągnąc apteczkę.
- Ej złaź stamtąd ja ci to zdejmę- powiedział Pepe ściągając mnie z blatu.
- Kurwa. Rozmawialiśmy o tym- powiedziałam robiąc podkowkę na twrzy.- Nie chce byc traktowana jak dziecko. - Dodałam.
- Dobra. Ale co by było gdybyś spadła- zapytał schodząc z blatu i podajac mi apteczkę.
- Po każdej imprezie sięgam do naszej ,,apteki'' z aspiryną- pwiedziałam uśmiechając się. Zabrałam od niego apteczke i zaczęłam przemywać ranę Harrego. Miał rozciętą całą wewnętrzną stronę dłoni. Zawiązał mu bandaż i pocałowałm w policzek. Wyciągłam naklejke z apteczki i przykeiłaqm mu ją na koszulce.
- ,, Dzielny Pacjent''- przeczytał na głos poszkodowany. Louis zaczął się śmiać. Wyciągłam drugą i przykleiłam Louisowi nakleję na usta.
- Ce machewke- pwoiedział z naklejka na ustach.
- Nie ma, skonczyły się- powiedzial Liam wchodząc do kuchni.
- Cooooooooooooooooo?- zaczął wydzierać się Boo Bear.
- Zadzwoń do Zayna. Jest w sklepie to ci kupi.- powiedziała Daria, która sprzątała szkło po rozróbie Hazzy. Tommo(Louis) wybiegł z kuchni z telefonem w ręce. Wybiła godzina 18. Rozległo się pukani do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach ujrzałam znajomą lecz nienawidzoną twarz. Nim zdąrzył coś powiedzieć zamknęłam mu drzwi przed nosem. Weszłam spowrotem do salonu.
- Kto to- zapytał Liam. Ja tylko otworzyłam usta i wskazałam palcem na język.
- Maciek- powiedziali razem Liam, Louis, Harry, Daria, Gaba i DOminika o dziwno nawet Pepe to powiedział.
- Skąd wiedziałeś że to on- zapytałam się Piotrka.
- Zgadywałem- powiedział.- Wiecie co to ja będę się zbierał. Pójdę do hotelu się wykąpać i wroce z babcią.- powiedział wstając z kanapy.
- Przeciesz możesz się tutaj wykąpać a my damy ci jakieś ciuchy- powiedział Louis.- No chyba że nie lubisz bluzek w paski i czerwonych rurek- powiedzial Louis. Wybuchłam śmiechem. Wiedziałam ,że on nie lubi czerwonego koloru.
- Damy ci podkoszulek i jakieś dresy.- powiedział Liam zwracając się do Pepe- Wiesz Louis nie każdy lubi czerwony kolor- tym razem zwrócił się od Lou. Ja znowu wybuchlam śmiechem. Liam poszedł z moim wujekiem. Dał mu jakieś ciuchy i pokazał gdzie jest łazienka. Usłyszalm tylko jak mów,, Czuj się jak u siebie'' . Uśmiechnęłam się że Liam polubil Piotrka. Nie minęła godzina a znów rozległo się pukanie.
- jak to znowu on to wezmę to- powiedziałam biorąc nóż ze sobą i poszlam otworzyć drzwi. ALe w nich stała cała moja rodzinka. Schowałam nóż za siebie i przywitałam się z nimi. Usiedli w salonie i zaczęli rozmawiać.  Wyszłam z kuchni i udałam się w stronę salonu. Wyłączyłam telewizor pilotem.
- Chciałam wam coś powiedzieć- oznajmiłam patrząc na Pepe. WIedział co chce powiedzieć. Uśmiechnął się i skinął głową. A ja kontynowałam dalej- Nie ważne co zaraz usłyszycie. Macie mnie traktować jak do tej pory. Nie chce żebyście opiekowali się mną jak jakimś dzieckiem i nie nie wrócę na stałe do Polski.- owijałam w bawełnę.- Tutaj mam ludzi, którzy też mnie kochają, których ja kocham tak jak was- ciąglam dalej.
- Dobra powiesz w końcu?- zapytała Ula. Wzięłam głęboki wdech i mówiłam dalej.
- Jestem chora. Mam nieszkodliwego raka płuc- powiedziałam na jednym wdechu. Czekałam na reakcje mojej rodziny. Widziałam że zrzedły im miny. Widziałam jak babcia zaczyna płakać. ALe ja stałam przed nimi. Nie robiłam żadnego kroku. Zaczęłam płakać. Harry podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Będzie dobrze- powiedział.
- Będzie dobrze- powtórzył po Polsku Pepe i też przytulil się do mnie. Tak teraz tuliliśmy sie w 3. Oderwałam się od nich i podeszłam do babci. Widziałam, że płaczę, że martwi się o mnie. Przytuliłam ja mocno.
- Nie martw się babciu. Jest dobrze- próbowałam ją uspokoić.- Mam badania kontrolne co 2 tygodnie i nadal mogę robić rzeczy ktore kocham. - Powiedziałam. Czułam jak ciocia z wujkiem tulą się do nas .- To jest nieszkodliwy rak. Nic mi nie jest.- próbowałam dalej.
- Masz raka i mowisz że jest dobrze- odezwała się wkońcu babcia.
- Tak babciu jest dobrze. Grunt to nie poddawać się, tak. Trzeba żyć dalej- chwyciłam twarz babci w ręce i pocałowałam ją w policzek.
- To tylko słowa- powiedziała patrząc mi prosto w oczy.
- Do poki nie wprowadzisz je w życie- dodałam.
- Heeej- powiedział Niall. Wiedziałam o co mu chodziła. Powtórzyłam słowa z jego solówki z ,,Another World'', Puściłam mu oczko.
-Babciu kocham cię. - powiedziałam wtulając się w jej ciepłą pierś.
- Też cie kocham, wnusiu- powiedziała.
-Pamiętaj. Zawsze możesz n anas liczyć- powiedział Jarek
- Możesz dzwonić o każdej porze dnia i nocy - dodała Ula.
 -Dzięki. Jesteście naprawde bardzo kochani. Nie mogłabym żyć bez was. Jesteście moją jedyną rodziną- dopowiedziałam a po moim policzku spłynęła łza szczęścia.
- A do mnie możesz przyjść o każdej porze dnia i nocy.- powiedzial Pepe.
- Jak to- zapytałam.
- Zamieszkam tutaj. Przez jakiś czas, chce mieć ciebie przy sobie- powiedział. Podleciałam do niego i zrobiliśmy niedźwidka.
- Bardzo się cieszę. - skakałam ze szczęscie. Nagle zaczęłam kaszleć krwią. Wszyscy byli przerażeni ale ja nie. Wiem co mam robić bo zdarzało mi się to wcześniej. Harry też wiedzial. Podał i lekarstwo i wodę. Pobiegłam do lazienki i poszłam wypukać usta. Siedziałam tam 5 minut bo tyle musiałam czekać by lek zadziałał. Wyszlam z łazienki i zeszłam na dół.
- To nic. To mi się dzieje co jakis czas. Wiem co mam robić- tłumaczyłam.
- Wracasz z nami do Polski- powiedziała babcia.
- Coooo?- krzyknełam ale nie tylko ja razem ze mną zrobili to wszyscy. Zayn, Liam, Daria, Harry, Pepe, Ula, Jarek, Gabi,Dominika, Louis,Niall. Nie wiem jak oni to zeozumieli.
-Wracasz do Polski- powtórzyła babcia.

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 15 ,, Między Ziemią a Niebem''


- Ale jak to 3 miesiące- zapytałam z wytrzeszczem na twarzy- Przecież nie mogę zostawić moich przyjaciół- darłam się w niebo głosy. Cieszyłam się z tego że mogę pogadać z moją rodzinką. Ale z drugiej strony myśl o tym że moi przyjaciele widzą mnie w szpitalnym łóżku doprowadza mnie do szału.- Ale już tutaj jestem- zapytałam.
- Godzinę- odpowiedział moj tata.
- Czyli na ziemi to miesiąc- myślałam nad tym jak czuje się harry i reszta.- Mogę wrocić na ziemie??
- Minął dopiero miesiąc. - powiedziała Natalia.
 - Ale oni czekają aż się obudzę. Chce wracać- powiedziałam tuląc się do mamy. Łza spłynęła mi po policzku. Mama wytarła ją.
- Ok. Myślą że Bóg sie nie obrazi- powiedziała mama- chodźcie trzeba zatńczyć. - wszyscy wstali i zaczęli tanczyć Nossa, Nossa.- Pozdrów przyjaciół- powiedziała mama i wszyscy zniknęli.
- Pozdrowie- powiedziałam w czarną przestrzeń. Obudziłam sie w szpitalnym pokoju. Rozglądnęłam się po pokoju a moje oczy napotkały oczy, których nie chciałam widzieć juz nigdy więcej.
- Czego chcesz?- zapytałam choć ledwo mogłam mówić.
- Jestem tutaj codziennie od miesiąca. Martwiłem się o ciebie - powiedział podchodząc do mnie. Złapał mnie za rękę. Lecz długo jej nie trzymał bo wyrwałam swoją dłoń z jego wielkiej łapy. Jeszcze raz rozglądnęłam się po sali. Moja oczy napotkały tym razem niebieskie, znajome i lubiane oczy.
- Louis- powiedzialam Ten podbiegł do mnie, przy czym odsunął ode mnie Maćka. Przutulil się do mnie.
- Boże jak ja się cieszę że cię widzę- powiedział. Przytulił mnie jeszcze mocniej. Przez to niechcaćy oderwał ode mnie kroplówkę. Maszyna zaczęła piszczeć. Zauważyłam jak wszyscy, ktorzy spali koło ,,mojego'' łóżka podszkoczyli jak oparzeni.
- Louis- powiedzialam z trudem- bo mnie udusisz.
- Jejku, Przepraszam- powiedział. Oderwał sie ode mnie. Popatrzyłam po wszystkich. Daria, Gaba i Dominika płakały.
- Ej. Dziewczyny nie płaczcie tylko mnie uściskajcie- powiedziałam rozkładając ręcę. Wtuliły się we mnie. Pocałowałam je po czołach. Nie chciałam ich puszczać ale miałam jeszcze innych do uściskania. No moje łóżko wparowali teraz Zayn, Liam i Niall. Ten  oststni oczywiści z gębą pełną żelek.  Gdy skączyli mnie tulić. Popatrzyłam w moje ulubione zielone oczy. Patrzyłam w nie bardzo długo. Chciałam poczuć jego usta, chciałam wtulic sie w niego. Lecz ten tylko stał. Odpięłam od siebie urządzenia. Wstałam z łóżka mimio wtrąceń się chłopaków że mam zostać w łóżku. Wstałam z niego i szybko podeszłam do Harrego. Przytliłam się do niego. Poczułam jego perfumy. Te same, które mu kupiłam. Papatrzyłam mu w oczy. Widziałam, zę cieszy się. Widziałam w nich jego miłość do mnie. Zbliżyłam swoje usta do jego. Całowałam go delikatnie. Po chwili poczulam tylko jak Harry łapie mnie w tali. Wskoczyłam na niego i zaczęłam namiętnie całować. On nie pozostał mi dłużny. Czułam na sobie wzrok Maćka. Czułam jak wpatruje się w nas z obrzydzeniem. Oderwałam się od ust Hazzy i wtuliłam się w niego.
- Kocham cię- szepnął mi no ucho.
- Też cię kocham- powiedziałam normalnym głosem. Wszyscy stali tacy sztywni. Nikt sie nie cieszył że się ocknęłam. - EJ. Harry .Wygrałam zakład. Przez tydzien nic nie mówiła,m. -zaśmiałam się. Chciałam rozluźnić atmosfere. I udalo mi się. Louis zaczął biegać po pokoju wydzierając się.
- Haha. Wiedziałem że ona wygra- darł się na całe gardło. Jego dziewczyna próbowała go zatrzymać. Jednak na marne. Wkoczył na łóżko i zaczął po nim skakać.
- Złaź z łóżka- powiedziała Daria. Ten zeszedł i pocałował ja w policzek.
- Dzien dobry. Przyszłam sprawdzić stan pacjentki- powiedziałam pielęgniarka stojąca w drzwiach. Schowałam się za Harrego, Zayna i Nialla. Siostra patrzyła na puste łóżko.- Gdzie jest pacjentka.?- zapytała.
- Myśleliśmy że wy ją gdzieś zabraliście- powiedział z kamienna twarzą Louis.
- Przeciesz ona w śpiączce była- powiedziala pielęgniarka wybiegając z pokoju. Zasczęłiśmy smiać się. Cyba to usłyszała po wróciła. Popatrzyła na mnie.- No widzę że humorek sie ma- powiedziała. - Wskakuj spowrotem na łóżo.
- Nie położę się tam- powiedziałam z oburzeniem.
- Musisz zostać jeszcze na obserwacji.
- Wiem. ALe w tym łóżku nie chce leżeć- powiedziałam z banaem na twarzy.
- Dlaczego??- zapytała oburzona.
- Bo mój kolega przed chwila po nim skakał z radości - powiedziałam. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać jak jakś niedorozwinięta. - A tak po za tym, chcę wracać do wygodnego łóżka w jego pokoju- powiedziałam wtulając sie z Loczka.
-Dobrze. Zrobimy pani badania i jeśli nic nie wykarzą wracasz do domu. - pwoeidziała.- zapraszam za mną- wyszła a ja poszłam za nią.
- Pakujcie mnie. Zaraz wracam- powiedziałam wybiegając z pokoju. Szłam za pielęgniarką. Weszłam do jakiegoś bardzo jasnego pomieszczenia Zrobili mi prześwietlenie całego ciała. Na wyniki mialam poczekać w pokoju. Gdy do niego weszłam byl pusty. Na łóżku leżała kartka
- ,,Niall umierał z głody więc poszliśy z nim do bufetu. Jest na 1 piętrze. Kocham cię . Harry''- Jejku jaki on ma cudny charakter pisma. Wsadziłam kartkę do spodni, który miałam na sobie. Zeszłam do bufetu. Widział Niallera z trzema tackami przy sobie. Podeszłam do niego do kolejki
- Chce naleśniki z bitą śmietaną i czekoladą- powiedzialam mu do ucha. Ten podskoczył . Chyba sie przestraszył.
- Nie strasz mnie tak. Ok. Usiądź z nimi- powiedział i wskazał głową na stolik gdzie wszyscy juz zajadali. Podeszłam do nich.
- Nie poczekaliście na mnie. Ja też jestem głodna- powiedziałam.
- Niall umierał z głodu, napisałem cie kartkę- powiedział Harry łapiąc mnie w tali przyciągając mnie na jego kolana. Siedziałam na nich i podjadałam mu frytki.
- Masz- pwiedzial Niall kładąc przede mnie naleśniki.
- Boże dziewczyno- powiedzial Liam- Jak ty możesz jeść naleśniki z czkoladą i bitą śmietaną.
- Daj sobie spokój. Nie jadłam nic od miesiąca- powiedziałam. Wciągnęłam moje naleśniki nosem. ALe nie bylam już głodna. Siedzieliśmy tam jeszcze z dobrą godzinkę. Gdy wracaliśmy do pokoju zuważyłam że kręcisię przy nim lekarz. Nie  był zadowolony. Gdy nas zuważył podszedł do nas.
- Coś się stało- zapytałam.
- Tak. CHyba tak. Musimy powtórzyc badanie- powiedział- chodź za mną- puściłam rękę Harrego i pobiegłam za lekarzem. Powtórzyliśmy badania. Poszłam do pokoju. Tym razem byli tam.
- I co- zapytał Boo Bear
- Nie wiem. Czekam na wyniki- powiedziałam siedając na łózku. Po 15 minutach wszedł lekarz.
- Możecie zostawić mnie z pacjentką. - powiedział . Wszyscy wyszli z pokoju.
- Co się stalo. COś mi jest- zapytałam z łzą w oku.
- Tak. Nie lubie owijać w bawełnę więc powiem odrazu. Masz raka płuc- powiedział.  Nie mogłam uwierzyc w to co powiedzial.- Jest on niezłośliwy- dopowiedział- Wiem, że jesteś piosenkarką i tancerką.
- I co . Nie mogę śpiewać ani tańczyć- zapytałam cała popłakana.
- Możesz. Jest to niezłośliwy rak. Możesz śpiewać i tańczyć . Ale nie możesz się przemęczać a zwłaszcze pluc. Musisz pić dużo wody.- powiedzial.
-To tyle- spytałam.
- Tak - powiedział i wstał z krzesła na ktorym siedział- Masz przychodzic co 2 tygodnie na badania. - skinęłam głową. Podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. W takiej pozycji zastali mnie moi przyjaciele. Pierwszy wszedł Harry z Louisem  za nimi dziewczyna a za nimi Niall, ZAyn i Liam. Gdy Harry mnie zobaczył podbiegł do mnie.
- Co się stalo- zapytał. Ja tylko wtuliłam sie w niego. Siedzialam tak bez słowa dość długo. Myśliałam nad tym co teraz ze mną będzie. Wiedziałam tylko tyle że nie mogę tego powiedzic babci bo kazała by mi wrócić do Polski.
- Powiesz w końcu- zapytał Zayn. Był bardzo zdenerwowany. Tak jak reszta. Wzięłam kartę z wynikami po badanich  i rzuciłam w niego. On otworzył wczytał się i usiadł na łóżku. Widziałam jego minę. Był przerażony.
- Ej. co jest - dopytywał się Harry.
- DObra sama wam powiem- powiedziałam.- Mam raka płuc.- Znów popłakałam sie. Patrzyłam na miny moich przyjaciół. Mieli dokaldnie takie same jak ZAyn.  Wszyscy usiadli na łóżku.
- I co. ? Nie możesz śpiewać ani tańczyć- powiedział Louis
- Nie. Mogę tańczyć  i śpiewać. ALe muszę pić dużo wody, mam badania co 2 tygodnie i nie mogę się przemęczać. - powiedziałam
- Nie będziesz musiała- powiedział niall.
- Nie. Nie będziecie się mną zajmować jak jakims niemowlakiem. Słuchajcie mnie teraz bardzo uważnie. Chcę żebyście byli tacy jak przed tem. Nie będziemy myśleć o mojej chorobię. Dziś wychodzę ze szpitala i nie chce widzieć nikgo smutnego. MAcie sie zachowaywać tak jak 5 minut temu.  Jeśli będę widzieć że jesteście smutni, probujecie wszystko za mnie robić , wracam do Polski. Rozumiemy się- moj monolog chyba był bardzo przekonuwujący.
- Tak - opowiedzieli wszyscy.
- No to ja się pakuje- zaczęłam.
- Nie...ja to - zaczął lecz nie dokonczył.
- Matole. Przeciesz ona nam test robi - powiedzial Louis do Zayna.
 - Masz racje- powiedziałam.- Ale teraz tak na serio. Zayn spakujesz mnie. Bo mi się nie chce.
- Nie. Sama się spakój- powiedział.
- I tak ma być- powiedzialam podchodząc do torby. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Nie był ich dużo. Przebrałam się w to. Chciałam podnieśc torbę lecz wyprzedzil mnie Harry. Popatrzyłam na niego spode łba.
- Dżentelmenem chyba mogę być, nie?- powiedzial całując mnie w czoło- zawsze noszę za ciebie torby- powiedział i zlapał mnie za ręke
- Wiem-pocałowałam go i udaliśmy się do recepcji.
- Proszę o wypiś Karoliny Królik z pokoju 112- powiedziałam. Pielęgnierka popatrzyła na mnie.
- TO ta co ma raka- zapytała.
- Tak to ja - powiedziałam.
- Jej...Kurdę. Przepraszam nie wiedziałam - zaczęła tłumaczyć się.
- Nic się nie stało.- powiedzialam i uśmiechnęłam się so tej zołzy.
- Proszę, twój wypis- powiedziala i wręczyła mi go.
-Dziękuje i do zobaczenie- powiedzialam na odchodne. Zjechaliśmy windą na poziom -1. Tam stały samochody chłopakow. Harry wsadzał moją torbę do bagażnika. A ja zajęłam miesce kierowcy.
-Ekhmm...- chrząknąl Harry.
- Ja prowadzę- powiedziałam uśmiechając się- Więc daj mi kluczyki.
-Jesteś pewna- zapytał.
-Mam prawko. Daj kluczyki i siadaj obok. Prześpisz się. Ja spałam sobie przez miesiąc a ty widać że niedługo- powiedziałam. Ten pokiwał głową i wręczyl mi kluczyki. Obszedł samochód i siadłobok mnie.
- ALe jak porysujesz mi  mój smochód to zobaczysz- powiedział zapinając pasy.
- Pamiętaj o zakładzie.- dodałam i  z piskiem opon wyjechałam z parkingu. Jechaliśmy jakieś 45 minut. Były korki. Puściłam radio akurat leciało One Thing. Więc mogłam slyszeć jak śpiewali. Dejchaliśmy. Weszłam do domu i odrazu rzuciłam się na telewior. Leciały wiadomości. Nic ważnego. Poszłam do góry i zobaczyłam Harrego w samych bokserkach . Rzuciłam się na niego na łóżko i zaczęłam go całować. Siedziałam na nim. Całowaliśmy się. Nagle leżalam pod nim. Zaczął całować mnie po szyi a potem znów wpił się w moje usta. Po chwili całownia nie mogłam złapać oddechu.
- Co jest- zapytał. Zaczęłam kaszleć. Nie mogłam złapać oddechu. Dusiłam się. Kaszlałam kwią. - Niall, przynieś szybko wodę.- to były ostatnie słowa, ktore pamiętam. Znow widzialam moją rodzinę.
- Znowu kurwa??- wydarłam się.
- Nie takim tonem- powiedziala mama.
- Dobra tańczcie te Nosse. Ja chce na dół- pwoiedziałam. On tak zrobili. Po minucie między ziemia a niebem bylam spowrotem na ziemi. No ziemi minęła godzina. Na szczęscie obudzilam się w pokoju Harrego.
- O kurwa- wyszeptałam.
- Co się stało- usłyszał mnie Harry.
- Nawet całwać się nie dam rady - zaczęłam się śmiać.
- I nie będziesz się już całować, napewno nie ze mną- powiedzial Harry.
- To pójde do Niall- wystwiłam język i wyszłam z pokoju.- Niall- wydarłam się.
- Co się stało- zapytał wychylając się z pokoju,.
- Pocałuj mnie bo Harry nie chce- powiedziałam przybliżając się do blondyna.- A tak w ogóle to gdzie jest Ashley. Nie widziałam jej.- blondynowi od razu mine zrzedła.
- Zerwała ze mną- powiedział. Podeszłam do niego i przytuliłam go bardzo mocno. Chłopak sie popłakał. Zeszłam na dół. Chciałam sie czegoś napić. W salonie zauważyłam lekarza.
- A no tak- powiedziałam sama do siebie- Powiem pan moje koledze że spokojnie możemy się całować- wskazałam ręką na Lokowatego.
- Jasne że możecie. Tylko z przerwami byc mogła zaczerpnąć powietrza- powiedział lekarz popijając herbate.
- No widzisz- powiedziałam do Harrego. Wskoczyłam mu na ręcę i zaczęłam całować- po chwili oderwałam się od niego i poszłam się napić.
- Mamy dla ciebie niespodziankę- powiedzial Liam.
- A z a jakiej to okazji?- zapytałam patrząc na kalendarz.- Kurwa , juz jest październik- zpytałam.
- Tak. 20 październik- powiedział Louis. Wiedziałam . Moja urodziny są 20 października. Chłopcy skakali po sobie. A harry zawiązał mi oczy. Wyprowadzil mnie na taras. Było trochę zimno więc dał mi swoją bluzę. Ja w końcu zachorować nie mogłam. Gdy odwiązał mi oczy nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

Komunikat

Nowy rozdział  specjalnie dla Claudia ♥ jeszcze dziś.

Rozdział 14 ,, Niezła zabawa''


Tak więc jest kolejny rozdział. Nawet trochę wcześniej niż pisałam wcześniej. Proszę o wasze opinie w komentarzach. I dziękuje za poprzednie. To tyle. Miłego czytania.
                                                                                                           Ina. xx
_________________________________________________________________________
Staliśmy wtuleni w siebie z dobre 10 minut. Czułam jak Harry głaszcze moje włosy. Czułam się szczęśliwa. Nie umiem gniewać się na kogoś kogo kocham.
- Przepraszam. Może wrócimy do próby - upomniała nas trenerka. Odskoczyłam od Harrego. Dałam mu buziaka w policzek i podeszłam do reszty dziewczyn. Próba trwała jeszcze 2 godziny. Tańczyłyśmy i śpiewałyśy. Głównie to ja śpiewałam. Po cięzkiej pracy, zmęczena wróciłam do hotelu. Telefony urywały się do mnie. Miałam 15 nieodebranych połączeń i 10 sms od Hazzy. Poszłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic. Ciepła woda odprężała mnie. Umyłam włosy, wysuszyłam je i wyprostowałam. Ubrałam na siebie To . Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku. Włączyłam laptopa. Sprawdziłam facebook'a. Jak zwykle dużo zaproszeń do grona znajomych, powiadominia itp. Sprawdziłam jeszcze twittera. Follnełam kilka osób, niech się cieszą. Zobaczyłam wpis Harrego ,, @Harry_Styles Dzisiejsza próba z @KKOneDirection''. Był też filmik. Włączyłam go i zobaczyłam moje wygibasy na parkiecie. Wywiałam salta, gwiazdy itp. Chłopcy nagrali naszą przerwę. Super. Wkurzyłam się i  napisałam ,,@Harry_Styles macie przerąbane, niech was tylko spotkam''. Gdy to wysłałam wszyscy zaczęli pisać do mnie. Niall, Zayn, Liam, Louis i dziewczyny. Nudziło mi się strasznie w hotelu. Więc zrobiłam twittcama. Oczywiście nie zabrakło tam chłopaków. Pytali się gdzie jestem, którym hotelu, to przyjadą po mnie.
- Dziś śpię w hotelu. Muszę odpocząć od waszych jazgotów.- powiedziałam. Pytali się, w którym hotelu jestem.
- EJ. Niall. Powiesz mi gdzie jest Harry. Bo nie widzę żeby napastował mnie pytaniami tak jak niektórzy.- powiedziałam i puściłam oczko do kamerki. Niall napisał że wyszedł jakieś 5 minut temu dokładnie wtedy jak zaczęłam robić twittcama.
- Nie Niall, nie powiem wam gdzie jestem. - oznajmiłam i usiadłam na łóżku.
- Ale ja wiem gdzie jest- spojrzałam na drzwi i zobaczyłam uradowanego Harrego. Podszedł do mnie. Wskoczył na łóżko obok mnie. - Cześć wszystkim.  Louis, miałeś racje. To ten sam hotel.- wydarł się Hazza. ,,Wiedziałem'' napisał Louis.
- Dobra koniec tego dobrego. Pa wszystkim- wyłączyłam laptopa i popatrzyłam na Lokowateko.
- Skąd wiedziałeś gdzie jestem?- zapytałam trzymając jego twarz w swoich dłoniach.
- No bo Paul zawsze rezerwuje pokoje w tym hotelu. - powiedział całując mnie w czoło. - To co robimy.- zapytał bawiąc się brwiami.
- Ja idę spać a ty wracasz do domu- powiedziałam spychając go z łóżka.
- To ja śpię z Tobą- powiedział ponownie wskakując na łóżko. Nie miałam już siły się z nim droczyć. Wtuliłam się w jego klatę.
- Boże, mógłbyś zacząć chodzić na siłkę- powiedzialam do niego śmiejąc się pod nosem. Nagle poczułam jak zaczął mnie łaskotać. Nienawidzę tego ba mam strasze łaskotki.
- Przestań Harry, proszę- próbowałam się nie śmiać ale mi to nie wychodziło. Wierciłam się na łóżku, aż z niego spadłam. - Ty idioto- wydarłam sie na niego.
- CO się stało, kochanie??- wychylił się z łóżka.
- Uderzyłam się w glowe, matole- wstałam i poszłam do łazienki. Chciałam zamknąć drzwi ale Harry wbiegł do niej.
- Przepraszam, nie chciałem- powiedział robiąc minę jak kot w shreku.- Chodź już do łóżka.- powiedzial łapiąc mnie za rękę. Zaprzeczyłam i odrazu tego pożałowałam. Kędzierzawy wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Położył mnie koło ściany.
- EJ, ja nie lubie koło ściany - powiedziałam śmiejąc się jak idiotka. Przturlałam się przez niego. Ten tylko się zaśmiał. Wtlułam się w niego znowu i tak usnęłam. Śniły mi się jakieś anioły tańczące makarene. Tańczyłam z nimi. Mówiły żebył zawsze miała fleszkę czystej jak będę mieć wypadek. Napijemy się i szczerze pogadamy. Nie wiem czemu miałam taki sen. ALe był bardzo śmieszny.
Obudziłam się rano, ale nie w hotelowym pokoju. Leżałam na łóżku Harrego. Przecież dobrze pamiętam, usnęłam na tym hotelowym.
- Muszę go ochrzanić- powiedziałam sama do siebie. Wstałam z łóżka byłam w piżamie, która wyglądała tak . Podeszłam do szafy Harrego i wyciągłam podkoszulek z napisam ,, I'm sexy, and i know it''. Zaśmiałam się z niego. Harry lubiał takie podkoszulki. Spodenek nie potrzebowałam po koszulka sięgała mi do połowy uda. Poszłam do łazienki. Ogarnęłam swoje włosy. Związałam je w warkocz na bok. Umyłam żeby i zeszłam na dół. W salonie widziałam Louisa bawiącego się włosami Darii i Zayna ale bez Gaby. Liam z Domi pewnie jeszcze spali. A po zapachu jaki poczułam wywnioskowałam, że Niall jest w kuchni z Harrym. Słyszałm gwizdy jak schodzilam na dół.
- Z czego się tak śmiejecie- wleciał do salonu, uradowany Harry. Nie zauważył mnie na początku. Popatrzył na Lou a ten tylko wskazał głową w moją stronę. Odwrócił się i ujrzał mnie- Wow.... niby zwykła koszulka a jakie wrażenie robi.- powiedzial Harry podlatując do mnie. Pocałował mnie delikatnie w usta. Ja chwyciłam go za loki i pociągłam go za sobą do kuchni.
- Możesz mi wytłumaczyć co my tutaj robimy- wydarłam się na niego.- Przecież usnęłam w hotelu- krzyczalam dalej.
- Człowieku jest 15 , rezerwacje miałaś do 9 rano. Ktoś cię musiał z stamtąd zabrać, a że tak słodko spałaś to cie nie budziłem- powiedział Harry masując głowe. CHyba za mocno go pociągłam.
- Przepraszam- powiedziałam i pocałował miejsce, ktore go bolało. - Lepiej?- zapytałam.
 - Będzie lepiej jak pocałujesz tutaj- wskazał palcem na usta. Tak zrobiłam. WPiłam sie w jego usta. Ten chwycił mnie w tali i posadził na blacie w kuchni. Calowaliśmy się namiętnie. Ręka Hazzy wędrowała po moim nagim udzie.
-Nossa, Nossa zjem sobie kabanosa- śpiewał Niall , przestał bo ujrzał nas całujących się na blacie kuchennym- Boże ludzie, nawet w spokoju nie można zjeść - wydarł się Niall. Zamiałam się pod ustami Harrego i odepchnęłamgo.
 - Też cię kocham- powiedziałam do wiecznie głodnego i puściłam mu oczko. Zeskoczyłam z blatu. i kierowałam się w strone salonu.- Ej. Harry a gdzie są moje walizki?- zapytalam.
- Schowalem je, bym mógł widzieć cię  w moich ubraniach- powiedział bawiąc się brwiami.
- Harry, oddaj mi je. Musze iśc na zakupy. A nie pojde bez spodni.- powiedziałam.
- Dobra. Przyniosę ci spodnie- wypruł do góry jak torpeda i po minucie wrócił  z moimi czarnymi rurkami.
- Dzięki- powiedziałam z sarkazmem. Ubrałam spodnie. Poszłam obudzic Mimi nie wiem czemu oni tak dłougo spali. Obudziałam ją i czekałam aż się ubierze.- Idzie ktos jeszcze ze mną na zakupy- zapytałam
- Ja chętnie pójdę- powiedziała Daria odrywając się od ust Louisa.
- Ja tez mogę iśc- powiedziala Ashley.
- To ja też ide- powiedział Harry.
- O nie. Ty zostajesz. Kupuje rzeczy an koncert więc zobaczycie je dopiero wieczoram. - Powiedziałam mu i pocałowałam lekko w usta. A teraz proszę, dasz mi swoje kluczyki do auta.
- Od kiedy ty masz prawo jazdy- zapytał
- A kto powiedział, że mam- odpowiedziałam. - Żartuję. Zrobiłam jak byłam w Polsce. - machalam mu prawkiem przed oczami.- Dasz mi kluczyki- zapytalam jeszcze raz. Wyciągnał kluczyki z kieszeni i wręczył mi je. Chciałam już odejśc ale złapał mnie za ręke.
- A podziękowanie to gdzie - zapytal i wskazał palcem na policzek. Podeszłam do niego, chwyciłam jego twarz i bardzo mocno pocałowałam go w usta.- O. TO jest nawet lepsze.- powiedział. Wyszłam z domu i oznajmiłam dziewczyną że jedziemy samochodem. Bały się ze mną jechać. Gdy dojechałyśmy buszowałyśmy po sklepach kilka dobrych godzin. Weszłam do NY. Wzięłam kilka kiecek i poszłam do przymierzalni. Dziewczyna rozsiadły się na fotelach czekając aż pokarzę im strój. Pokazałam się im w kilku sukienkach ale żadna nie pasowala jak ostania. Przymierzylam ją . ALe nie pokazalam się dziewczyną. To miała być niespodzianka.  Wyszlam z przymierzalni zadowalona.
- Mam już. Kupuję  i spadamy. Jestem głodna- powiedzialam dziewczyną.
- To nie pokażesz jak wyglądasz- zapytała Daria.
- Zobaczycie na koncercie. A teraz trzeba znaleźć coś dla was. - poszperałyśmy po sklepie i znalazłam idealny strój. Dziewczyny były zadowolone. Zaplaciłyśmy i udałyśmy sie na Milk Shake City. Wybrałyśmy  shake 1D. Im też kupiłyśmy i pojechałyśmy do domu.  W samochodzie gadałyśmy o naszym pierwszym wspólnym koncercie. Była godzina 18 za 2 godziny zaczynał sie koncert. Ashley dostała sms żebyśmy juz odrazu jechały na arene gdzie miał odbyć się koncert. Skręciłam w przeciwna stroną niż nasza willa. Dojechałyśmy po 15 minutach. Zaparkowałam i udałyśmy się do garderoby. Mialam swoją i bardzo się z tego cieszyłam przebrałam się w moją nową sukienka która wyglądała Tak . W tym czasie przyszły do mnie makijażystki i umalowały mnie. Spięły moje włosy na bok. Gdy byłam już gotowa wyszłam z garderoby. Za 5 minut zaczynamy koncert. Popatrzyłam na dziewczyny wyglądały super zwłaszcza w tym  co im wybrałam.
- Boże, jak ty cudnie wyglądasz- powiedziała Gaba. Przytulilam ja jak i reszte dziewczyn.
- Wy też super wyglądacie.- odpowiedziałam.
- Ok. Dziewczyna za 1 minute podnosimy kurtyne- powiedział jakis gościu. Ustawiłyśmy się jak na probie i czekałysmy. W głośnikach rezległ się dźwięk mojej piosenki. Zaczęłam spiewać a kurtyna zaczęła się podnosić. Gdy zobaczyłam te tlumy nie mogłam się powstrzymać. łza spłynęła mi po policzku. Bawiłam sie na scenie. Gdy śpiewalam refren tańczylam z dziewczynami. Trudo było to robic w szpilkach. Zdjęłam je i dalej śpiewałam boso. Nikt sie tym nie przejął a mi bylo bardzo wygodnie. Gdy skończyłam śpiewać ukłoniłam się. Nale poczułam jak dostałam czymś w głowe. Był to niewielki pluszowy misiek.
- Ohhh. Bardzo Dzękuję za misia- powiedziałam. Popatrzyłam w strone kulis i zobaczyłam że chlopcy sa gotowi. - Dziewczyny. Uważajcie ba zaraz zrobi sie tu bardzo gorąco. Przed wami 5 najprzystojniejszych chłopakow na świecie.Przed wami  One Direction. - wydarłam się a tłumy dziewczyn zaczęły piszczeć. Na scene wbiegli chłipcy a ja szybko ulotniłam sie za kulisy.
- Dziękujemy ci Ina za wspaniałą zapowiedź i za wspaniały występ. Jeszcze raz wielkie brawa dla tej uzdolnionej dziewczyny- powiedział Liam a dziewczyny znowu zaczęły piszczeć. Uśmiechnąłam się jak głupi do sera.
- Wow , dziewczyno byłaś cudowna- powiedział Ash.
- Tak jak wy!!- krzyknęłam i zrobiłyśmy niedźwiadka. Pobieglam do garderoby żeby się przebrać wybrałam to. Wyszłam z pokoju i chciałam dołączyć do dziewczyn. Ale nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Spojrzałam na scene i zobaczyłam jak tańczą do piosenki One Thing. Zaczęłam się śmiać. Harry chyba usłyszłał po wskazał ręka żebym dołączyła. Nie chcialam ale poczułam jak ktoś wpycha  mnie na scene. Był to Paul.
- Zapłacisz mi za to - powiedziałam do niego. Wlecialam na scene i omało co nie przewróciłam Louisa. Ten złapał mnie w tali i przerzucił mnie sobie przez ramie. Ganiał ze mną po całej scenie. Postawił mnie przy dziewczynach. Piosenka się skończyla. Chcialam zejść ale w głośnikach rozległ się czyiś głos.
- Teraz zaśpiewamy What Makes You Beautiful a dziewczyny za nami czyli Ina, Gabi, Daria, Ash i Domi będa tańczyć więc wielkie brawa.- Gdy to usłyszałam wgapilam się w Liama który to oznajmil chciałam go zabić. Na sali rozległy sie oklasi a chłopcy zaczęli śpiewać.
- Dziewczyny. Tańczymy ten sam uklad co na probie- powiedziałam.
- Ten który ty tanczyłaś zanim dalas Harremu w twarz- zapytala Daria.
- Tak ten. -powiedzialam wspominając tą chwilę. Zaczłyśmy tanczyć. Bawiłyśmy się przy tym wspaniale. Gdy piosenka sie skończyła zrobiłam to co zawsze chciałam. Podeszłam do ochroniarzy i zapytałam czy mogę to zrobić. Ci sie zgodzili. Zawołali przez Łoki-Toki więcej ochroniarzy by weszli w tłum dziewczyn. Gdy zobaczylam że ochraniarz wskazuje bym to zrobiła rozbieglam się i wskoczyłam na ochroniarzy. Który nieśli mnie rzez tłum rozwrzeszcznych fanek. Darłam się jak jakaś psychopatka. Spełniałam swoje marzenia z dzieciństwa. Gdy wróciłam na scene wszyscy przytulili mnie. Koncert już się skończył więc wszyscy zeszliśmy ze sceny.
- Boże myślałem że cię tam rozerwią- powiedział Niall.
- Kurde, nigdy więcej tak nie rób- wydarł sie Harry- Wiesz jak ja się bałem.- powiedzial tuląc mnie.
- Kochanie przecież nie zrobiłabym nic co by mogło być niebezpieczne- powiedziałam wycierając mu łzę, która spływała mu po policzku. Pocałowałam go w usta i wzięłam za rękę.
- No to czas na impreze- powiedzial Zayn. Ten to zawsze wie czego chcemy.
- No to jazda - wydarłam się i pojechaliśmy do domu chłopaków. Niall szykował jakies jedzienie, Louis wyciągnąl alkohol, Zayn robił za Dj-a . A reszta juz tańczyła w salonie. Piliśmy do upadłego.
- Ej. Gramy w butelkę- zapytał Niall.
- No jasne- powiedzieliśmy i usiadliśmy w kółku koło telewizora. Pierwszy kręcił DJ Malik. Wypadło na Dominikę.
- Prawda czy wyzwanie- zapytał Malik.
- Prawda- odpowiedziała
-Czy uprawiałaś seks z Liamem-zapytał
- Jakbyś nie słyszał- odpowiedziała Domi pokazując język. Wszyscy byli pijani więc mowili prawdę. Teraz ona kręciła i wypadło na Darię- Prawda cy wyzwanie.
- Wyzwanie- odpowiedziała Daria.
- Ok .Zdejmi ubranie i idź po wodke do sklepu bo sie skończyła. Możesz iśc w bieliźnie- powiedziała . Daria rozebrała się i wzięła portfel. Oczywiście Louis poszedł za nią. Bo co by się stało jakby ktoś ja zgwałacił czy coś. Po 5 minuatch wrócili. I zastali tylko mnie siedzącą w kuchni z drinkiem w ręce. Reszta usnęła.
- Boże, ale z nich mięczaki- powiedziala Daria. Postwila flaszkę obok mie i usiadła na przeciwko. Nalała sobie drinka i mi tez robiła bo już wypiłam.Obaliłyśmy 0,5 we dwie bo Louis też padł. Wszyscy leżeli na podłodze. Wzięlam teleofn i zrobilam im zdjęcie Po czym sama padłam na kanape.  Znowu śniły mi sie anioły tańczące makarene. Obudzilam sie u Harrego  w pokoju.  Czułam jak ktos bawi się moimi włosami. Odwrócilam się i ujrzałam rozbawianą twarz Hazzy.
- Z czego sie śmiejesz- powiedzialam. ALe mój głos brzmial straszni dziwnie. Mialam wielką chrype. Gdy Harry to usłyszłam wybiegł z pokoju i wrócił z butelką wody.
- Napij się- powiedział wręczjąc mi wode. Wypiłam całą czyli 1,5 litra. - Jejku. Ale cię suszy- powiedział Loczek biorąc ode mnie butelke. - Powiedz coś.
- ALe co - powiedziałam nadal z chrypką.
- Wiesz że dziś jest koncert. Dzwonie do lekarza. Musisz wyzdrowieć- powiedział wyciągając telefon. Po 30 minutach lekarz już zaglądal do moje gardła. Gdy skończył poszedł z Harrym na dół nic mi nie mówiąc. Nie chciało mi sie wstwac więc czekałam na Zielonookiego.  Wszedł po 5 minutach z telefonem przy uchu.
- Nie drzyj się tak. Przecież to nie nasza wina- powiedział i słychał dalej.- Dobra. Powiem jej.- powiedział i wlożył telofndo kieszeni.
- Co się stało. CO mi jest- zapytalam z chrypką.
- Masz zapalenie gardła. Przez tydzień nie możesz nic mówić, czyli śpiewać też nie. Paul się trochę wkurzył ale przejdzie mu- powiedział kładąc się obok mnie.
- Czyli co teraz?- zapytałam.
- Po pierwsz przez tydzień nie mowisz ani słowa. Masz tutaj notes i długopis jak cos chcesz powiedzieć to to napisz. - podał mi notes i dlugopis- po drugie: nie możesz szlec żęby nie zachorować na coś innego. - dopowiedział
- ,, i tyle?''- napisałam na kartce.
- Tak tyle- powiedzial całując mnie w czoło. - Zobaczymy czy uda ci się przez tydzień nic nie mowić. Bo ja w to za bardzo nie wierze- powiedział śmiejąc się. Wkurzyłam się najpierw Harry dostał kuksańca w brzuch a potem napisałam na kartce ,,Uda mi się, zobaczysz'' i podałam ją mu. Wyszłam z pokoju i zbiegłam bo schodach.  Zobaczyłam jak wszyscy piją wodę. Zaczęłam się śmiać jak wariatka.
- Śmiać się też nie możesz - powiedział Harry zatykając mu usta ręką.
- ,,Uda mi się''- napisałam i pokazałam mu kartkę. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Leciał właśnie ulubiony serial Louisa  czyli,, Fineasz i Ferb'' pogłośniłam żeby usłyszał bo drzeć się nie mogłam. Wskoczył na kanapę z gęba pełną marchewek. Usłyszałam jak ktoś dzwoni dzwonkiem do  drzwi. Harry poszedł otworzyć drzwi. Odwróciłam się by widzieć kto do nas zagościł. Gdy tylko ujrzałam jego twarz zamarłam.
- Ja do Karoliny - powiedział po angielsku. Harry wszedł do salonu.
- Ktoś do ciebie- powiedział. Wstałam z łóżka i złapałam rękę Harrego. Podeszłam do drzwi z moim notesikiem..- One nie może mówić więc będzie pisać- wytłumaczył Harry.
- ,,Czego chcesz?- napisałam i podałam notes Jemu.
- Chciałem cię zobaczyć, dawno nie rozmawialiśmy. Ale widziałem cię wczoraj na koncercie tych debili - mówił a ja zaczęłam pisać.- I chce pogadać.- oznajmił.
- ,, TO nie są debili w przeciwieństwie do ciebie''- napisałam- ,, i nie mamy o czym gadać''- dopisałam i pokazałam mu notes. -,, Harry zostaw nas na chwile samych ''- napisałam i pokazałam Hazzie.
- Dobra. Ale jak coś to się drzyj- powiedział z uśmiechem Harry. Wiem że chciał żebym przegrała ten zakład. Założyłam się z nim że nie będę mówić przez tydzień. Walnęłam go w rami a ten zamknął drzwi.
Złapałam moje gościa za rękę i poszłam w strone parku.
- Dobra. Gadaj czego chcesz- powiedziałam po cichu. Nie chciało mi się pisać.
- Chce żebyś do mnie wróciła- oznajmił.
- Chyba sobie jaja robisz. Zdradziłeś mnie z moja przyjaciółką. Złamałeś mi serce i nogę..- powiedziałam. - a tak w ogóle to skąd wiesz gdzie jestem- zapytałam.
- EJ . Cały świat wie że jesteś przyjaciółką One Direction. ALe i tak chce żebyś do mnie wróciła- oznajmił.
Nie mogłam w to uwierzyć. On miał czelność jeszcze mnie o to prosić. Zdradził mnie, kochałam go bardzo mocno. Zranił mnie. Nie chciałam go widzieć. Pan Maciej Musiał(musiałam coś wymyślić), wielka gwiazda telewizji chce żebym wróciła.
- Wbij sobie to do swojej pustej główki. Nie wrócę do ciebie . Nie chce cie już więcej widzieć. Rozumiesz. Jeśli cię zobacze skończysz w pudle.- powiedziała i udałam się w strone domu.
- Nigdy sobie ciebie nie odpuszczę- wydarł się- Kocham cie- stanęłam jak wryta. Po policzku spływały mi już słone łzy. One piekły. Obiecałam sobie 3 lata temu że więcej nie będę przez niego płakać. W stronę jakiegoś lasu. Chciałam to wszystko przemyśleć. Myślałam co teraz będzie. Czy on nadal będzie nas nachodził. Przez 2 godziny myślałam co mam powiedzieć moim przyjaciołom. Uznałam że powiem im prawdę. Wstałam z ziemi. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęło padać. Poszłam wolnym krokiem do domu. Otworzyłam drzwi. Weszłam, ściągłam buty i przemoczoną bluzę. Udałam się do salonu. Stanęłam a szczenka opadła mi na dół. On tam siedział, miedzy Harry a Louisem i normalnie z nimi gadał. Jakby nigdy nic.
- Harry!! Chodź to kurwa''- napisałam i rzuciłam notesem w Harrego. Ten odwrocił się do mnie przeczytał i przyszedł. - ,, Co on tutaj robi''- napisałam.
- Chciał pogadać, mowił że poszłaś do sklepu. Gdzie masz zakupy -spytał Harry, patrząc na mnie jak na idiotke.
- ,, Nie byłam na zakupach, okłamał was. A teraz wyproś go.''- napisałam ze łzami w oczach. Harry wział mnie na ręce i zaniósł na górę.
- Hej co się stało.- zapytał. Wzięłam notes i zaczęłam mu wszystko pisac. Trochę mi to zajęło. W końcu podałam mu notes. Gdy to przeczytał wyleciał z pokoju. Zbiegłam za nim po schodach. Zauważyłam tylko jak bierze go za szmaty i wywala za drzwi.
- Ej. Co ty robisz- wydarł się na Harrego Louis. Hazza podał mu notes.  Nie mogłam powstrzymać łez. Płakałam jak nigdy. Poszłam na górę. Wzięłam z łazienki tabletki na uspokojenie. Połkłam ich chyba z 5 . Położyłam sie na łóżu. Odleciałam. Spotkałam w moim śnie aniołów. A dokładnie moją rodzinę. Popłakałam się.
- Boże, jak ja sie za wami stęsknilam - powiedziałam tulac się do nich. - Nie chce się budzic. Zostaje z wami.
- Zostaniesz jakieś 3 godziny. U ans to godziny ale na ziemi to miesiące. - powiedziala moja starsza siostra Natalia.