piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 19

- Louis, uspokój się- powiedziałam. Chłopak jednak nic sobie z tego nie zrobił. Szalał dalej jak małe dziecko.
- Wygrałem, Zayn płacisz mi dwie stówki. - chłopak cieszył się jak nie wiadomo kto. Ale on założył się z nim o to że ja z Harrym się zejdziemy. Udałam, że się obrażam i usiadłam na kanapie. Oglądałam jakiś durny film tylko dlatego, że Niall nie chciał oddać mi pilota. Rzucałam w niego rożnymi rzeczami: poduszkami, pustymi puszkami po coli i papierkami po batonach. Po 2 godzinach poszłam zrobić sobie coś do jedzenia. Otworzyłam lodówę a tam pustka. Nic nie było oprócz puszek z piwem. Trzasnęłam drzwiczkami od lodówki i ze złością weszłam do salonu. Stanęłam przed telewizorem tak, że swym ciałem zasłoniłam cały telewizor.
- Ej no mała. Fineasz i Ferb idą, weź się posuń.- powiedział Niall z pełną gębą.
- Posuwać to tu możesz kogoś innego. A teraz grzecznie wstajesz, bierzesz ze sobą chłopaków i wypad na zakupy bo nic do jedzenia nie ma.- wydarłam się. Chłopak tak się przestraszył, że po 5 minutach zostałam sama w domu. Wzięłam laptopa z pokoju i ponownie usiadłam w salonie. Włączyłam twittera i odpisywałam różnym ludziom na różne tematy. Włączyłam twitcama i robiłam go ponieważ bolały już mnie palce od odpisywania innym. Po 10 minutach miałam ponad 20 tysięcy widzów. Głównie były to dziewczyny z Polski bo cały czas pisały ,, Poland love you''. Cieszyłam się bardzo. Powiedziałam kilka zdań po Polsku tak  by i one mogły coś zrozumieć. Rozmawiałam z nimi przez kilka godzin. Nim się obejrzałam była 21. Poszłam do góry i wzięłam długą kąpiel. Nalałam sobie wodę do wanny a do niej wlałam płyn do kąpieli o zapachu mango. Dostałam go od Harrego. Włączyłam sobie moją playliste w telefonie. Przymknęłam oczy i rozmyślałam nad swoim życiem. Myślałam nad tym co by było gdybym nie poznała Gabi. Nie znałabym teraz chłopaków- moich przyjaciół. Nie mieszkałabym teraz w Londynie. Byłabym teraz pewnie w domu dziecka. Siedziałabym teraz sama w koncie i płakałabym po nocach. Byłabym tam teraz sama, nie miałabym nikogo. W końcu wyszłam z wody. Owinęłam się ręcznikiem. Przemyłam twarz i związałam włosy w kłos, na bok. Posmarowałam ciało balsamem czekoladowym i przebrałam się w słodką piżamkę. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę kuchni. Jednak w domu nikogo nie było. A mieli jechać tylko na zakupy. A nie było już ich kilka godzin. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 23. Ruszyłam na górę, po telefon. Wybrałam numer do Harrego lecz bo dłuższej chwili włączyła się poczta głosowa. Zadzwoniłam do Niall'a a potem do Zayn'a żaden z nich nie odebrał. Louis nie wziął ze sobą telefonu. W końcu wybrałam numer do Liam'a jako jedyny odebrał.
- Gdzie wy jesteście. Ja tutaj czekam na was i tak bardzo się martwię a wy co?- zaczęłam krzyczeć na niego.
- Sory mała abonent niedostępny- powiedział i rozłączył się. No kurde, on był chyba pijany. Wybrałam nr do Gabi nie odebrała, Daria tez nie wzięła telefonu. Moją ostatnią szansą była Mimi. Odebrała.
-Ej gdzie wy wszyscy jesteście?- zapytałam już spokojnie.
- W klubie. Byliśmy w sklepie, zrobiliśmy zakupy. Dostaliśmy jakąś ulotkę o nowym klubie. Niall i Zayn powiedzieli że idą tam. to zabraliśmy się z nimi.
- A i nie pomyśleliście o mnie? Dzięki wielkie. Ja tu z głodu umieram a wy w najlepsze się bawicie?- no super. Niech no tylko przyjdą do domu
- No to już wracamy. Tylko odciągniemy Harrego od baru. Cały czas gada z tą barmanką. Ale brzydka jest więc się nie martw.! - no super jeszcze tego brakowało.
- Jak dla mnie możecie siedzieć tam do rana. A jak już przyjdziecie to powiem Hazzie że ma nie wchodzić do mnie.- powiedziałam i rozłączyłam się. Położyłam się na łóżku i próbowałam usnąć. Jednak nie mogłam. Cały czas myślałam nad tym co teraz robi mój chłopak. Po chwili usłyszałam jak ktoś odklucza drzwi. Szybko zamknęłam oczy i udałam, że śpię. Usłyszałam Zayn'a który zachwyca się jakością naszego dywanu w salonie. Jest kompletnie zalany- pomyślałam. Niall był w lodowce bo mówił, że jest w raju. Louis i Liam są chyba w salonie bo słychać dźwięki telewizora. Ktoś wychodzi po schodach. Dziewczyny, bo słyszałam ciche piski.
- Harry mówiła ci że masz do niej nie wchodzić. Nie wkurzaj jej jeszcze bardziej- powiedziała Domi.
- Ale to jest moja dziewczyna i mój pokój. Wchodzę- usłyszałam jak otwiera drzwi. Od razu poczułam zapach alkoholu. Odrzuciło mnie to jednak nie dałam po sobie poznać że nie śpię. Chłopak podszedł do mnie i pocałował w czoło. Zkarztusiłam się bo tak strasznie śmierdziało. Otworzyłam oczy a chłopak od razu wybiegł z pokoju. Usłyszałam jak wchodzi do łazienki. No ma chłopak szczęście. Po 15 minutach zapłukał do drzwi.
-Wejdź- powiedziałam i usiadłam na łóżku. Chłopak  uklęknął przed drzwiami i na klęczaka podszedł do mnie. Chwycił mnie za dłoń i przyłożył ją do swojego policzka.
- Przepraszam Cię bardzo. Wiem że zapomniałem o tobie. Ale ten klub był naprawdę bardzo fajny. Po prostu zapomniałem, że w domu czeka na mnie moje ukochana. Przepraszam Cię jeszcze raz.- powiedział. Ujął moją twarz w dłonie. Lecz jednak odwróciłam  głowę.
- A ta barmanka to ładna była?- zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie. Była bardzo brzydka. Ale dawała mi darmowe drinki dlatego z nią gadałem. Przepraszam.- powiedział spuszczając głowę.
- Dobra. Idź już spać. Jutro pogadamy.- odwróciłam się tyłem do niego. Nie byłam już na niego zła bo wiedziałam co robił w tym klubie. Zachichotałam cichutko gdy chłopak chciał wyjść z pokoju.- Ale Harry, chodź do mnie- chłopak zdziwił się ale wskoczył mi do łóżka. Przytulił się od mnie. Wyszeptał jeszcze cichutkie ,, Kocham Cię'' . Teraz mogłam oddać się w ręce Morfeusza.
__________________

Krótki ale jest. W końcu. Nie miałam weny ale coś wymyśliłam.
Jeśli macie jakieś zażalenia piszcie na tt - @Real_Ina    gg- 1535326 lub fb- Karolina Królik.


20 komentarzy = 20 rozdział