środa, 14 marca 2012

Rozdział 12 ,,Halo... Kochasz mnie jeszcze''

 Dzięki za te 3 prawdziwe komentarze, Cieszę się choć jest ich tak mało. I dlatego proszę. Jeśli czytacie mojego bloga to komentujcie go. To ważne. 
                                                                   ~~~~~~~~

- Was wszystkich odpowiedziałam- śmiejąc sie
- To co robimy niedźwiadka- oznajmił Niall. Tuliliśmy się do siebie jak Teletubisie. Trwało to dość długo. Chłopcy zaczęli ściskać nas coraz mocniej.
- Dusicie nas!- wykrzczałam. Ale ci jednaknie odpuszczali. Wyrwałam się im.- Ide do waszego autobusu.!- miałam nadzieje że Harry mnie usłyszy. Ale ten nic nie zrobil. A ja udałam się w strony ich pojazdu. Wdrapałam się na łózko Harrego. Zalożyłam słuchawki na uszy i popadłam w głęboki sen. Śniły mi się bardzo ciekawe rzeczy. Jednorożce na tęczy sa bardzo ciekawe. Dowiedziałam się że na końcu tęczy jest garnek ze złotymi monetami. Ten sen był bardzo pouczający.
Obudziłam się wcześnie. Pamiętalam że usunęłam na łóżku Hazzy. Lecz jego tam nie było. A koło mnie było pościelone łóżko. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Lokaty śpi na kanapie. Zeszłam z łóżka i podeszłam pod kanape. Stanęłam nad Harry i patrzylam jak śpi. Położyłam się koło niego. Przez rok spałam bez niego a ten nie raczył dziś położyć się koło mnie. Wtuliłam się w jego pierś. A ten spał jak zabity. Przytulił się do mnie ale to pewnie odruchowo. Zaczęłam bawić się jego lokami.
- Kobieto. Zostaw moje loki- szepnął mi do ucha, chwytając moję rękę. Tę która bawiła się jego włosami.-Moimi włosami mogą się bawić tylko osby które kocham.- dopowiedział z chytrym uszmieszkiem.
- Czyli mnie nie kochasz?- zapytałam. Próbując nie wybuchnąć śmiechem- To po co ja wczoraj dla ciebie śpiewałam przed tysiącami piszczących dziewczyn, hę?- zapytałam. Wiedziałam że on o tym nic nie wiedział bo spał.
- Ty śpiewałaś wczoraj? Kiedy?- zapytał otwierając oczy.
- Jak spałeś- odpwoedziałam patrząc w tę głębie. Gdy tylko patrzyłam w jego zielone tęczowki w moim brzuchu motylko bawiły się w berka. Kochalam go nad życie. Zbliżyłam swoją twarz do jego. Czułam jego oddech na moich ustach. Lecz czekałam aż to on zrobi ten krok. Lecz on tylko patrzył się w moje oczy. - Masz zamiar się tylko gapić w moje oczy czy mnie wkoncu pocałujesz.?- zapytałam . Ten po chwili wpił się w moje wargi. Całował mnie bardzo delikatnie. Czułam jak podczas pacłunku uśmiecha się. Otworzyłam oczy nie odrywając się od niego. W autobusie nikogo nie było. Wszyscy pewnie spali w hotelu. Zamknęłam oczy i zaczęłam całować go bardziej namętnie. Włożyłam ręcę pod jego koszulke.- Mógłbyś częściej chodzić na siłownie- powiedziałam między pocalunkami. Pojeździłam ręką po jego klacie. Poczułam jak on wkłada swoję rękę pod mój t-shirt, próbował odpiąć mój stanik. Lecz nie udalo mu się to , bo odpięcie mialam z przodu.- Oj kochany. Ja mam odpięcie gdzie indziej- powiedzialam odrywając się od niego na sekundkę. Harry wstał, wziął mnie na ręce i zaprowadzil do łożka. Rzucił mnie na miękki materac u usiadł na mnie rozkrakiem. Zdjął z siebie swoj podkoszulek i dobierał się do mojego. Lecz ja zaprotestowałam.
- Nie spałeś dzisiaj ze mną.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Nie było miejsca koło ciebie. Rozwaliłaś się jak byś byla na swoim-  powiedzial poruszjąc przy tym brwiami.
- Koło ciebie też nie było ,ale jak chciałeś mi stanik odpiąć to ci to nie przeszkadzało- zepchnęłam go z siebie. Po czym wylądowal na podlodze. Wstałam z łóżko z zamiarem by opuścić autobus. Przeszłam przez niego. Lecz ten złapał mnie za nogę. Wywalilam się koło niego. Położył się na mnie i namiętnie pocałował. Ja nie odwazjemniłam go choc moje serce mowiło co innego.
- EJ. Chodźcie na śniadanie- zadarł się Louis z marchewka w gębie- Oj nie wiedziałem że wy tu ten teges. Nie przeszkadzam- powiedział z usmieszkiemna twarzt. Harry wrócił do całowania.
- ALe śniadanie już czeka. Jak cos- znów waprował Loui.
- Louis, zajmij się proszę Daria i wynoś się stąd- wydarł się Hazza. Ja popatrzyłam na Louis ten zaczął udawać że płacze. Zapchnęłam Harrego z siebie. Znowu. Podeszłam do Louisa, pacałowałam go w policzek.
 - Nie przyjmuj się tym bezszczelnym dzieckeim- powiedzialam Louisowi wskazując na Herrego. - Chodź idziemy na śniadanie- powiedzial Luli i udaliśmy się do hotelowej jadalni. Nałożyłam sobie na talerz jakąs sałatkę z marchewkami. usiadłam przy stole gdzie byli już wszyscy. Zaczęłam zajadać sie sałatką. Lecz nie sprobowałam nawet marchewek bo Louis wszystkie mi podebrał.
- Dzien dobry wszystkim - powiedział Harry.- O ktoś zajął moje miejsce- popatrzył na mnie.
- Przykro mi. Czabyło wstać z podlogi a nie tulić się do niej- powiedziałam. Ten poszedł wziął sobie cos do jedzenia i usiadł mi na kolanach.- Kochanie nie jestes za lekki.- powiedziałam bo nogi zaczęły mi drętwieć.
- Wytrzymasz- odparł. Nie wiedziałam co sie z nim działo. Byl jakiś dziwny.
- Harry. Zejdź bo mi krew do nog nie dopływa. - zszedł . Podniósł mnie  krzesła a sam na nie siadł. Chwycił mnie w biodrach i przyciągnął tak że teraz ja siedziałam na jego kolanach. Pocałowałam go delikatnie w usta.- Kocham Cię- szpepnęłam mu do ucha.
- Możesz powtórzyć bo nie slyszłem- odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Bawil się przy tym brwiami.
- Kocham cię - szepnęłam mu znow trochę głośniej.
- CO?- zapytał znow.
- Kocham cię- pwiedzialam normalnym tonem.
- Co - wydarł się
- Kocham cię- wykrzczała. Wszyscy ludzi gapili się na mnie.- Przepraszam ale on nie dosłyszy- tłumaczyłam sie.- Ty idioto- powiedziałam Harremu.
- Obrażam się- powiedział i zepchnął mnie ze swoich kolan. Wylądowałam na podłodze.
- Chodź do Tatuśka- powiedział Liam. Wystawiłam język Lokowatemu i poszłam usiąść na Liamie.
- Dzięki- powiedzialam całując go w policzek. Zjedliśmy śniadanie i udaliśmy się do garderoby chłopaków. Dziś miał odbyć się drugi koncert. A po nim prosto do Londynu. W koncu ich trasa dobiega końcu.
- Chłopcy. Musze teraz wrocić do domu. Musze pogadać z babcią i z mama Dominiki. Musimy sie spakować- powiedziałam.
- Jasne.- odpowiedzieli chórkiem. Z jakiegos powodu Harry siedział i się nie odzywał.
- Zawiezie nas ktoś- dodałam bo nie skapowali oco mi chodzilo. Chwila ciszy. Nikt sie nie odezwal.
- Ja was zawioze- powiedził Liam.- Bo Harremu się dupy nie chce ruszyć żeby dziewczynę do domu odwieść- dodał.
- Też cię kocham Liam- powiedział Harry podchodząc do Liamai calując go w policzek. Liam wytarł policzek ze śliny Hazzy.
- Chodcie- wzięłam Mimi za rękę. I poszłyśmy za Tutśkiem. Liam otworzył nam drzwi. Lecz ja wsiadłam do tyłu zamykając za sobą drzwi. Chcialam dać do zrozumienia że chce być sama. Na to Liam otworzył Dominice drzwi obok kierowcy.
- CO z Tobą- powiedziała Dominika gdy Liam okrązał samochod by usiąśc na miejscu kierowy.
- Pomagam Ci. Widze jak patrzysz na Liama. A teraz zagadaj do niego - powiedzialam. SKonczyłam akurat w tym momecie kiedy Liam wsiadał. Jechaliśmy w ciszy. Li włączył radio na polskiej statcji. Leciało Ai Se Eu Te Pego. W tym samym czasie wraz z Dominiką zaczęłyśmy śpiewać. Kochamy tą piosenkę.
- Boże, jak można to śpiewać.- dodał Liam składając ręce jak by się modlił. Piosenka skonczyła się a za nią leciało ,, What Makes You Beautiful'' Tym razem to on zaczął śpiewać.
- Boże, Jak można to śpiewać- przedrzeźniałam go. Dojechaliśmy w jakieś 30 minut. Zaprosiłam Liama do środka. Lecz siedział cicho bo nic nie rozumiał. Poprosilam Dominikę żeby przyprowadzila mame do moje babci. Miałyśmy razem im to wytłumaczyć. W koncu są wakacje więc powinny się zgodzić na nasz wyjazd. Tak jak myślałam zgodziły się. Spakowała się dość szybko bo Liam mi pomagał. Gdy skończyłam pożegnałam się babcią i resztą. Gdy wyszlam z domu widzialam jak Dominika całuje się z Liamem. Nie chcialam im przeszkadzać. Wyjełam telefoni zrobilam im zdjęcie. Na moje nieszczęście musiał wydać dźwięk przy tym.
- Nie chciałam wam przerywać, ale musimy jechac- dodalam. Tym razem nie miałam żadnych oporów z miejscem z tyłu, lecz Mimi poszła od razu na miejsce koło kierowcy. ucieszyłam się . Była szczęśliwa. A tylko to się liczy.
- Ej. Liam..-zaczęłam- Nie wiesz czy grupa Danielle będzie tańczyla jak bd śpiewać.
- Właściwie to nie- odpwiedzial.- Zadzwoń do chlopakow oni będą wiedzieli.
- Przeciesz zaraz tam będziemy. Po co dzwonić skoro można się osobiście zapytać- dodała Dominika. Dojechaliśmy. Przed bramą czekał Harry. Ucieszylam się. Wysiadłam z auta. aLe ten tylko podszedł do bagażnika i wyjął nasz walizki. Zaniósł je do aotobusu. Stałam jak wryta.
- Nawet się nie przywitasz- zapytałam.
- Przeciesz 2 godziny temu się widzieliśmy- odpowiedział. Nie wytrzymałam . Wzięłam go za rękę i pociągłam w strone parku. Usiedliśmy na ławce.
- Harry. Kiedyś 2 godzin nie mogliśmy bez siebie wytrzymać. A teraz nawet zwykłego ,, cześć'' nie chcesz mi powiedzieć.- zaczęłam swój monolog- Co się stalo przez ten rok. Wytłumacz mi to, bo ja cię już wogóle nie rozumiem. Jednej chwili móisz mi że mnie kochasz a w drugiej nie zwracasz na mnie uwagi. Co jest- zapytałam patrząc mu w oczy.
- Ja nie wiem. Chciałbym żeby było tak jak dawniej. Nie wiem co się dzieje. Czuje jakąś pustke w sercu. Cieszę się na twój widok tak jak zawsze. Ale jakoś nie chce mi się tego ukazywać.
- Dobra zapytam raz. I oczekuję szczerej odpowiedzi - powiedziałam mu. Złpał mnie za ręcę- Obiecujesz że odpowiesz mi szczerze- zapytała.
- Tak. Obiecuje.
- Kochasz mnie?- zapytałam. Patrzyłam w prosto w coczy. Lecz teraz nie dało się odczytać z nich nic. Nastąpiła cisza. Wiedzialam co to oznaczała. Doadałam tylko krotkie- Aha.- wstałam i skierowałam sie w strone studia.
Nie doszłam do niego bo Harry złapał mnie za rękę.
- Ina. Ja cię kocham. Naprawdę- dodał całując mnie. Tak jak zawsze. Odwzajemniłam pacałunek tylko na chwile. Po chwili oderwałam się od nieg na kilka cm by moc ujrzeć jego oczy. Były przepełmnione milością i radością. Zawsze z tej głębi w jego zielonych tęczówkach można było odczytać co czuje.
- Wiem. Widać to w twoich oczach- dadałam wtulając mu się w tors.

4 komentarze:

  1. uwielbiam tą parę Inę i Harrego <3
    czekam na kolejny rozdział ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli czekasz dodaj sie do obserwatorów . Z góry dzięki

      Usuń
  2. zajebisty ten rozdział . ; ))

    OdpowiedzUsuń