piątek, 9 marca 2012

Rozdział 5 ,, Jeszcze tylko tydzień''


 Dziewczyna?- powtórzyłam pytanie. Ale ten nic nie powiedział. Pocałował mnie w czoło i bez słów wyszedł. Patrzyłam przez dobre kilka minut na drzwi przez które wyszedł. Ale nic sie nie działo. Przypomniałam sobie że dalej jestem na twitcamie. Wpis od @MrsStyles mnie zaskoczył ,, Harry, ja nie chciałam. Ina, Przepraszam że nazwałam cie wywłoką''
- Nie ma sprawy. Ja jakbym była na twoim miejscu też bym tak zareagowała. Nie ma sprawy, nie gniewam się.- powiedziałam do kamerki. Nie chciałam mieć wrogów. I wtedy popatrzyłam na znajomy nick. @tellmealie_xo napisała ,, Jezu kuzynka, a ja myślalam że ty umarłaś!!''. Po tym wpisie zadzwoniłam do niej.
- Daria. Jejku zapomniałam a Tobie. Przepraszam że ci nie powiedziałam, że znam chłopaków z One Direction.- tłumaczyłam się jej.
- Nic się nie stało. Ale teraz gdy już to wiem, chce ich poznać. Wołaj ich tu na twitcama i nie zapomnij o Louisie.- krzyknęła i rozłączyła się. No tak. Zawsze wiedziałam że jej najbardziej podoba się Lou.
-Chłopcy...Chodźcie tu! Szybko. !- krzyknęłam. Nie musiała długo czekać. Po ok.15 sekundach wszyscy byli u góry. No prawie wszyscy, nie było Louisa.
- Louis. Rusz dupe i chodź tu. -wydarłam się.
- Ej. Ina przeciesz wiesz że Lou nie robi twitcama bez marchewek.- zaśmiał się Niall.
- A ty? Gdzie masz jedzenie?- zapytałam patrząc na niego.
- W kieszeniach mam żelki, czekolade i paluszki. Myślę że wystarczy- odpowiedział wystawiając mi język.
- Już jestem. Zaczynamy impreze- wpadł nagle Luli z siatką pełną marchewek i z sokami marchewkowymi.
- Fuj!- wystawiłam język- Jak można pić sok marchewkowy.?
- Normalnie- krzyknęli chórkiem.
-No dobra. To zaczynamy.- Powiedziałam po Polsku że robie tego twitcama specjalnie dla Darii, żeby chłopcy nic nie wiedzieli.  Gadaliśmy z nimi a wlaściwie to tylko z Darią czasami też odpowiadaliśmy też na inne pytania. Wkońcu moja ulubiona kuzynka zapytała się czy poddam jej numer Louisowi. Zgodziłam się. Obiecałam, że zrobię to później. Gadaliśy tak jeszcze chwile po czym wpadł Harry do pokoju. Nawet nie zauważyłam przez ten czas że go nie było.
- Ina. Pozwól na chwile- powiedział cały zdyszany.Wyszłam spod kołdry. Wyczołgałam się jakoś między chłopakami i wyszłam do niego.
- O co chodzi? - zapytałam. ALe on nic nie powiedział. Odwrócił mnie tak że stałam tylem do niego. Zawiązał mi oczy jakąs hustką.- Ej Harry ja nie lubie niespodzianek- powiedziałam robiąc  mine przy tym taką że wszyscy zaczęli się śmiać.
- To polubisz- oznajmił.
- A jak się wywale?- zapytałam z nadzieją że odsłoni mi oczy.
- Nie wywalisz. Nie pozwole na to.- Po tychł słowach wziął mnie na ręce i powiedział reszcie żeby na nas nie czekali. Zszedł ze mną po schodach i postawił w kuchni.- Nie ruszaj się przez chwile.
- Dobra. ALe masz mnie juz nie brać na ręce.- odpowiedziałam i wystawiłam język, chodź nie wiedziałam gdzie on jest. Nagle złapał mnie od tyłu pocałował w policzek.
- Marzenia ściętej głowy- powiedział. Zaczęłam się śmiać. Poczułam że jestem w powietrzu . Tak to on znów wziął mnie na ręce.
- Puść mnie. Proszę Harry. - on jednak tego nie zrobił- Puść swoją babcie na ziemie- wydarłam mu się do ucha.
- Puszcze cię. Nie dlatego że tego chcesz tylko dlatego że wsiadamy do auta. - oznajmił i puścił mnie. Ja wsiadłam do auta.
-Gdzie jedziemy?- zapytałam.
- Daleko.- odpowiedział i ruszyliśmy.
- Harry Edward Milward Styles do jasnej cholery. Gdzie my jedziemy?!- wydarłam się.
- To niespodzianka - powiedział cicho i dał mi malutkiego buziaka w usta.
- Boże człowieku rozbrajasz mnie. Ale skora to daleko to ja ide w kimono - powiedziałam wystawiłam język i usnęłam. Nic mi się ni śniło. Może dlatego że mój ukochany był przy mnie.
Obudziłam się. Ale byłam sama w samochodzie. Zdjęłam opaske z oczy i zauważyłam przyczepioną kartkę do szyby.
,, Skoro to czytasz to zdjęłaś opaske, choć prosiłem żebyś tego nie robiła. Wyszedłem na chwile. Czekam na twoją niespodziankę. Siedź cicho w samochodzie i czkaj na mnie.
Harry.x ''
No myślałam że pękne. Miałam siedzieć sama w samochodzie. Jaja sobie robił. Rozglądnęłam się . Byliśmy chyba na lotnisku. Między naszym samochodem wędrowało masa ludzi z walizkami. Usłyszałam jak jakaś baba z informacji powiedziała.
,, Lot nr 123 Z Polski do Londynu zakończył się''
Zaczęłam się zastanawiać dlaczego jesteśmy tu teraz. Jak samolot z Polski wylądował. Rozglądnęłam się i zobaczyłam małą grupkę dziewczyn. Na początku nie wiedziałam oco chodzi. ZApomniałam że Harry jest sławny a dziewczyny miały tabliczki z napisem,, One Direction, kochay was'' itp. Wyszłam z samochodu i pomału podeszłam do nich. Usłyszłam tylko ,, patrzcie to ona'' i wszystkie odwróciły się w moją stronę. Nie wiedziałam co mam zrobić. Hazza podszedł do mnie chwycił mnie za ręce.
- Miałaś nie wychodzić z samochodu- powiedział mi do ucha.
- ALe ja......- zaczełam lecz zobaczyłam coś a raczej kogoś innego. - Aaaaaaa- wydarłam się. Wyrwałam moje ręce z rąk Hazzy i podleciałam przywitać sie z moją kuzynką. Dbiegłam do niej i bardzo mocno ją prztuliłam.
- Daria. Kurde co ty tutaj robisz?- zapytałam dziewczyny w Polskim języku.
- No bo Harry powiedział że chce ci zrobić niespodzianke. Bo widział na twitcamie jak się za mną stęskniłaś-odpowiedziala mi. Daria była rok starsza ode mnie, miała 17 lat. Zawsze zazdrościłam jej dwóch rzeczy.
1) Jej figury. Daruś była bardzo szczupłą i wysyka dziewczyną. Nic dziwnego że podpisała kontrakt z zakładem modelarskim (nie wiem jak to sie dokładnie nazywa).
2) Oraz jej bardzo długich i ciemnych włosów. Miała je prawie do pośladków.
Podziękowałam jej, że tu przyleciała i podeszlam z nią do grupki dziewczyn. Zgadywałam żę tam nadal jest Harry. i nie pomyliłam się. Lecz gdy go ujrzałam to zgłupiałam. Stał tam pomiędzy tymi dziewczynami z bukietem róż. Nie wiedziałam co mam zrobić. Za to moja ukochana kuzynka wiedziałam . Popchnęła mnie na niego tak że wpadłam prosto w jego ręce. Uklęknął na jedno kolano a moja szczenke opadła
- To nie to co myślisz- powiedziała mi do ucha Daria.
- Karolino Królik, czy zostaniesz moją dziewczyną.-zpytał. Moja szczenka opadła jeszcze bardziej ale to tylko w mojej głowie. Tak naprawde łza zaczęła spływać mi po policzku. Ja tylko kiwnęłam głową że sie zgadzam bo nie mogłam nic z siebie wydusić. Chłopak od razu wstał podał mi bukiet i małe pudełeczko. Nie zdążyłam go otworzyć bo Hazza zaczął mnie całować. Nie wiedziałam co robić . Podalam bukiet i pudełeczko Dari. I wskoczyłam na Harrego. Tak bardzo się cieszyłam że oficjalnie byłam jego dziewczyną.  Wszyscy w około zaczęli bic brawo i gwiżdzeć. Oczywiście nie zabrakło telewizji. W mojej kieszeni rozległ się dźwięk dzwonka.  Zeszłam z Hazzy. Wyciągłam telefon. Dzwonił Louis. Podałam telefon Darii i znów wskoczyłam na Harrego . Zeszłam z niego dopiero wtedy jak Daria ściągła mnie z niego.
- Louis wam gratuluje i mowi że możecie już wracać- oznajmiła.
- Że możemy już wracać?- zapytałam odwracając się do mojego chłopaka.- A co chodzi.?
- No bo gdy tylko wyszlismy z domu chłopacy zaczęli szykować drugą niespodzianke- wyszeptał mi do ucha. Wsiadliśmy do samochodu. Zapakowaliśmy bagaże Darii. i wyjechaliśmy z z lotniska.
- Nie zapomniałaś o czymś- zapytała Daria podając mi pudełeczko.  Ale ja tylko wziąłam je i schowałam do kieszeni. Harry spoglądnął na mnie pytająco.
- Otowrze je późnym wieczorem. - powiedziałam mu. Droga powrotna wydawałam się krotsza. Zawsze tak jest. Zaparkowaliśmy na podjeździe i weszliśmy do domu Harrego. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi ujrzaliśmy mega impreze.
- To jest druga niespodzianka, ale nie osatnia.- powiedział mi do ucha Harry.
-To będzie tego więcej.?- zapytałam z nadzięją że zaprzeczy. Ale ten tylko wyszczerzył się. Podbiegli do nas wszyscy i zaczęli nas ściskać.
- No wkońcu. !!- powiedział Louis-  A ja tyle na was czeka.....- nie skończył bo ujrzał za moimi plecami pewną drobną ale wysoką dziewczynę. Odwróciłam się by mógł zobaczyć ją w pełnej okazałości. Podał jej rękę i zaprosił do środka.
- Ekhm. Lou i wszyscy przedstawiam wam moją kzynkę Darie. Jeszcze dziś rano z nią gadaliśy na twitcamie.
- Cześć powiedzieli wszyscy razem oprocz Louisa ktory wziął ja za rękę  i oprowadził po domu. Na twarzy Darii zauważyłam jednego wielkiego banana. Była taka podekscytowana. ALe nie przeszkadzałam im. Weszłam do kuchni żeby się czegoś napić. Mimowolnie spojrzałam na kalendarz i odrazu mój smajl zniknął. Harry musiał to zauważyć po podbiegł do mnie..
- Ina. Skarnie. Nic ci nie jest. ?- spytał gdy ja zsuwałam się na podloge.
-Zobacz na kalendarz.- powiedział ten wstał spojrzał szybko i spowrotem kucnął.
- No co jest 23 lipiec.- powiedział.
- No właśnie. Czyli ja dokładnie za 7 dni wracam do domu. - powiedzialam i zobaczyłam jak Harry nie przestaje się cieszyć.
- W takim razie czas na 3 niespodzinkę.- powiedział . Wziął mnie na ręce i zanisół na taras. Noc była bardzo ciepła ale ten i tak przykrył mnie kocem.
- Poczekaj tutaj minutke- powiedział i wlazł spowrotem do środka. Po minucie wyszedł z kimś.- Ina, poznaj naszego menagera. Chciałby ci coś powiedzieć.
- Cześć. Jestem Paul, ich menager. Chciałem ci zaprponować kontrakt. Spiewałabyś przed każdym koncertem One Direction. Kontrakt jest na 4 miesiące, bo na tyle chlopcy jadą za tydzień w trase. Więc tyle masz czasu na zastnowienie się.- powiedział co chciał i wyszedł.
- Kontrakt na 4 miesiące?- zapytałam i spuściłam głowe.

1 komentarz: