poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 15 ,, Między Ziemią a Niebem''


- Ale jak to 3 miesiące- zapytałam z wytrzeszczem na twarzy- Przecież nie mogę zostawić moich przyjaciół- darłam się w niebo głosy. Cieszyłam się z tego że mogę pogadać z moją rodzinką. Ale z drugiej strony myśl o tym że moi przyjaciele widzą mnie w szpitalnym łóżku doprowadza mnie do szału.- Ale już tutaj jestem- zapytałam.
- Godzinę- odpowiedział moj tata.
- Czyli na ziemi to miesiąc- myślałam nad tym jak czuje się harry i reszta.- Mogę wrocić na ziemie??
- Minął dopiero miesiąc. - powiedziała Natalia.
 - Ale oni czekają aż się obudzę. Chce wracać- powiedziałam tuląc się do mamy. Łza spłynęła mi po policzku. Mama wytarła ją.
- Ok. Myślą że Bóg sie nie obrazi- powiedziała mama- chodźcie trzeba zatńczyć. - wszyscy wstali i zaczęli tanczyć Nossa, Nossa.- Pozdrów przyjaciół- powiedziała mama i wszyscy zniknęli.
- Pozdrowie- powiedziałam w czarną przestrzeń. Obudziłam sie w szpitalnym pokoju. Rozglądnęłam się po pokoju a moje oczy napotkały oczy, których nie chciałam widzieć juz nigdy więcej.
- Czego chcesz?- zapytałam choć ledwo mogłam mówić.
- Jestem tutaj codziennie od miesiąca. Martwiłem się o ciebie - powiedział podchodząc do mnie. Złapał mnie za rękę. Lecz długo jej nie trzymał bo wyrwałam swoją dłoń z jego wielkiej łapy. Jeszcze raz rozglądnęłam się po sali. Moja oczy napotkały tym razem niebieskie, znajome i lubiane oczy.
- Louis- powiedzialam Ten podbiegł do mnie, przy czym odsunął ode mnie Maćka. Przutulil się do mnie.
- Boże jak ja się cieszę że cię widzę- powiedział. Przytulił mnie jeszcze mocniej. Przez to niechcaćy oderwał ode mnie kroplówkę. Maszyna zaczęła piszczeć. Zauważyłam jak wszyscy, ktorzy spali koło ,,mojego'' łóżka podszkoczyli jak oparzeni.
- Louis- powiedzialam z trudem- bo mnie udusisz.
- Jejku, Przepraszam- powiedział. Oderwał sie ode mnie. Popatrzyłam po wszystkich. Daria, Gaba i Dominika płakały.
- Ej. Dziewczyny nie płaczcie tylko mnie uściskajcie- powiedziałam rozkładając ręcę. Wtuliły się we mnie. Pocałowałam je po czołach. Nie chciałam ich puszczać ale miałam jeszcze innych do uściskania. No moje łóżko wparowali teraz Zayn, Liam i Niall. Ten  oststni oczywiści z gębą pełną żelek.  Gdy skączyli mnie tulić. Popatrzyłam w moje ulubione zielone oczy. Patrzyłam w nie bardzo długo. Chciałam poczuć jego usta, chciałam wtulic sie w niego. Lecz ten tylko stał. Odpięłam od siebie urządzenia. Wstałam z łóżka mimio wtrąceń się chłopaków że mam zostać w łóżku. Wstałam z niego i szybko podeszłam do Harrego. Przytliłam się do niego. Poczułam jego perfumy. Te same, które mu kupiłam. Papatrzyłam mu w oczy. Widziałam, zę cieszy się. Widziałam w nich jego miłość do mnie. Zbliżyłam swoje usta do jego. Całowałam go delikatnie. Po chwili poczulam tylko jak Harry łapie mnie w tali. Wskoczyłam na niego i zaczęłam namiętnie całować. On nie pozostał mi dłużny. Czułam na sobie wzrok Maćka. Czułam jak wpatruje się w nas z obrzydzeniem. Oderwałam się od ust Hazzy i wtuliłam się w niego.
- Kocham cię- szepnął mi no ucho.
- Też cię kocham- powiedziałam normalnym głosem. Wszyscy stali tacy sztywni. Nikt sie nie cieszył że się ocknęłam. - EJ. Harry .Wygrałam zakład. Przez tydzien nic nie mówiła,m. -zaśmiałam się. Chciałam rozluźnić atmosfere. I udalo mi się. Louis zaczął biegać po pokoju wydzierając się.
- Haha. Wiedziałem że ona wygra- darł się na całe gardło. Jego dziewczyna próbowała go zatrzymać. Jednak na marne. Wkoczył na łóżko i zaczął po nim skakać.
- Złaź z łóżka- powiedziała Daria. Ten zeszedł i pocałował ja w policzek.
- Dzien dobry. Przyszłam sprawdzić stan pacjentki- powiedziałam pielęgniarka stojąca w drzwiach. Schowałam się za Harrego, Zayna i Nialla. Siostra patrzyła na puste łóżko.- Gdzie jest pacjentka.?- zapytała.
- Myśleliśmy że wy ją gdzieś zabraliście- powiedział z kamienna twarzą Louis.
- Przeciesz ona w śpiączce była- powiedziala pielęgniarka wybiegając z pokoju. Zasczęłiśmy smiać się. Cyba to usłyszała po wróciła. Popatrzyła na mnie.- No widzę że humorek sie ma- powiedziała. - Wskakuj spowrotem na łóżo.
- Nie położę się tam- powiedziałam z oburzeniem.
- Musisz zostać jeszcze na obserwacji.
- Wiem. ALe w tym łóżku nie chce leżeć- powiedziałam z banaem na twarzy.
- Dlaczego??- zapytała oburzona.
- Bo mój kolega przed chwila po nim skakał z radości - powiedziałam. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać jak jakś niedorozwinięta. - A tak po za tym, chcę wracać do wygodnego łóżka w jego pokoju- powiedziałam wtulając sie z Loczka.
-Dobrze. Zrobimy pani badania i jeśli nic nie wykarzą wracasz do domu. - pwoeidziała.- zapraszam za mną- wyszła a ja poszłam za nią.
- Pakujcie mnie. Zaraz wracam- powiedziałam wybiegając z pokoju. Szłam za pielęgniarką. Weszłam do jakiegoś bardzo jasnego pomieszczenia Zrobili mi prześwietlenie całego ciała. Na wyniki mialam poczekać w pokoju. Gdy do niego weszłam byl pusty. Na łóżku leżała kartka
- ,,Niall umierał z głody więc poszliśy z nim do bufetu. Jest na 1 piętrze. Kocham cię . Harry''- Jejku jaki on ma cudny charakter pisma. Wsadziłam kartkę do spodni, który miałam na sobie. Zeszłam do bufetu. Widział Niallera z trzema tackami przy sobie. Podeszłam do niego do kolejki
- Chce naleśniki z bitą śmietaną i czekoladą- powiedzialam mu do ucha. Ten podskoczył . Chyba sie przestraszył.
- Nie strasz mnie tak. Ok. Usiądź z nimi- powiedział i wskazał głową na stolik gdzie wszyscy juz zajadali. Podeszłam do nich.
- Nie poczekaliście na mnie. Ja też jestem głodna- powiedziałam.
- Niall umierał z głodu, napisałem cie kartkę- powiedział Harry łapiąc mnie w tali przyciągając mnie na jego kolana. Siedziałam na nich i podjadałam mu frytki.
- Masz- pwiedzial Niall kładąc przede mnie naleśniki.
- Boże dziewczyno- powiedzial Liam- Jak ty możesz jeść naleśniki z czkoladą i bitą śmietaną.
- Daj sobie spokój. Nie jadłam nic od miesiąca- powiedziałam. Wciągnęłam moje naleśniki nosem. ALe nie bylam już głodna. Siedzieliśmy tam jeszcze z dobrą godzinkę. Gdy wracaliśmy do pokoju zuważyłam że kręcisię przy nim lekarz. Nie  był zadowolony. Gdy nas zuważył podszedł do nas.
- Coś się stało- zapytałam.
- Tak. CHyba tak. Musimy powtórzyc badanie- powiedział- chodź za mną- puściłam rękę Harrego i pobiegłam za lekarzem. Powtórzyliśmy badania. Poszłam do pokoju. Tym razem byli tam.
- I co- zapytał Boo Bear
- Nie wiem. Czekam na wyniki- powiedziałam siedając na łózku. Po 15 minutach wszedł lekarz.
- Możecie zostawić mnie z pacjentką. - powiedział . Wszyscy wyszli z pokoju.
- Co się stalo. COś mi jest- zapytałam z łzą w oku.
- Tak. Nie lubie owijać w bawełnę więc powiem odrazu. Masz raka płuc- powiedział.  Nie mogłam uwierzyc w to co powiedzial.- Jest on niezłośliwy- dopowiedział- Wiem, że jesteś piosenkarką i tancerką.
- I co . Nie mogę śpiewać ani tańczyć- zapytałam cała popłakana.
- Możesz. Jest to niezłośliwy rak. Możesz śpiewać i tańczyć . Ale nie możesz się przemęczać a zwłaszcze pluc. Musisz pić dużo wody.- powiedzial.
-To tyle- spytałam.
- Tak - powiedział i wstał z krzesła na ktorym siedział- Masz przychodzic co 2 tygodnie na badania. - skinęłam głową. Podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. W takiej pozycji zastali mnie moi przyjaciele. Pierwszy wszedł Harry z Louisem  za nimi dziewczyna a za nimi Niall, ZAyn i Liam. Gdy Harry mnie zobaczył podbiegł do mnie.
- Co się stalo- zapytał. Ja tylko wtuliłam sie w niego. Siedzialam tak bez słowa dość długo. Myśliałam nad tym co teraz ze mną będzie. Wiedziałam tylko tyle że nie mogę tego powiedzic babci bo kazała by mi wrócić do Polski.
- Powiesz w końcu- zapytał Zayn. Był bardzo zdenerwowany. Tak jak reszta. Wzięłam kartę z wynikami po badanich  i rzuciłam w niego. On otworzył wczytał się i usiadł na łóżku. Widziałam jego minę. Był przerażony.
- Ej. co jest - dopytywał się Harry.
- DObra sama wam powiem- powiedziałam.- Mam raka płuc.- Znów popłakałam sie. Patrzyłam na miny moich przyjaciół. Mieli dokaldnie takie same jak ZAyn.  Wszyscy usiadli na łóżku.
- I co. ? Nie możesz śpiewać ani tańczyć- powiedział Louis
- Nie. Mogę tańczyć  i śpiewać. ALe muszę pić dużo wody, mam badania co 2 tygodnie i nie mogę się przemęczać. - powiedziałam
- Nie będziesz musiała- powiedział niall.
- Nie. Nie będziecie się mną zajmować jak jakims niemowlakiem. Słuchajcie mnie teraz bardzo uważnie. Chcę żebyście byli tacy jak przed tem. Nie będziemy myśleć o mojej chorobię. Dziś wychodzę ze szpitala i nie chce widzieć nikgo smutnego. MAcie sie zachowaywać tak jak 5 minut temu.  Jeśli będę widzieć że jesteście smutni, probujecie wszystko za mnie robić , wracam do Polski. Rozumiemy się- moj monolog chyba był bardzo przekonuwujący.
- Tak - opowiedzieli wszyscy.
- No to ja się pakuje- zaczęłam.
- Nie...ja to - zaczął lecz nie dokonczył.
- Matole. Przeciesz ona nam test robi - powiedzial Louis do Zayna.
 - Masz racje- powiedziałam.- Ale teraz tak na serio. Zayn spakujesz mnie. Bo mi się nie chce.
- Nie. Sama się spakój- powiedział.
- I tak ma być- powiedzialam podchodząc do torby. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Nie był ich dużo. Przebrałam się w to. Chciałam podnieśc torbę lecz wyprzedzil mnie Harry. Popatrzyłam na niego spode łba.
- Dżentelmenem chyba mogę być, nie?- powiedzial całując mnie w czoło- zawsze noszę za ciebie torby- powiedział i zlapał mnie za ręke
- Wiem-pocałowałam go i udaliśmy się do recepcji.
- Proszę o wypiś Karoliny Królik z pokoju 112- powiedziałam. Pielęgnierka popatrzyła na mnie.
- TO ta co ma raka- zapytała.
- Tak to ja - powiedziałam.
- Jej...Kurdę. Przepraszam nie wiedziałam - zaczęła tłumaczyć się.
- Nic się nie stało.- powiedzialam i uśmiechnęłam się so tej zołzy.
- Proszę, twój wypis- powiedziala i wręczyła mi go.
-Dziękuje i do zobaczenie- powiedzialam na odchodne. Zjechaliśmy windą na poziom -1. Tam stały samochody chłopakow. Harry wsadzał moją torbę do bagażnika. A ja zajęłam miesce kierowcy.
-Ekhmm...- chrząknąl Harry.
- Ja prowadzę- powiedziałam uśmiechając się- Więc daj mi kluczyki.
-Jesteś pewna- zapytał.
-Mam prawko. Daj kluczyki i siadaj obok. Prześpisz się. Ja spałam sobie przez miesiąc a ty widać że niedługo- powiedziałam. Ten pokiwał głową i wręczyl mi kluczyki. Obszedł samochód i siadłobok mnie.
- ALe jak porysujesz mi  mój smochód to zobaczysz- powiedział zapinając pasy.
- Pamiętaj o zakładzie.- dodałam i  z piskiem opon wyjechałam z parkingu. Jechaliśmy jakieś 45 minut. Były korki. Puściłam radio akurat leciało One Thing. Więc mogłam slyszeć jak śpiewali. Dejchaliśmy. Weszłam do domu i odrazu rzuciłam się na telewior. Leciały wiadomości. Nic ważnego. Poszłam do góry i zobaczyłam Harrego w samych bokserkach . Rzuciłam się na niego na łóżko i zaczęłam go całować. Siedziałam na nim. Całowaliśmy się. Nagle leżalam pod nim. Zaczął całować mnie po szyi a potem znów wpił się w moje usta. Po chwili całownia nie mogłam złapać oddechu.
- Co jest- zapytał. Zaczęłam kaszleć. Nie mogłam złapać oddechu. Dusiłam się. Kaszlałam kwią. - Niall, przynieś szybko wodę.- to były ostatnie słowa, ktore pamiętam. Znow widzialam moją rodzinę.
- Znowu kurwa??- wydarłam się.
- Nie takim tonem- powiedziala mama.
- Dobra tańczcie te Nosse. Ja chce na dół- pwoiedziałam. On tak zrobili. Po minucie między ziemia a niebem bylam spowrotem na ziemi. No ziemi minęła godzina. Na szczęscie obudzilam się w pokoju Harrego.
- O kurwa- wyszeptałam.
- Co się stało- usłyszał mnie Harry.
- Nawet całwać się nie dam rady - zaczęłam się śmiać.
- I nie będziesz się już całować, napewno nie ze mną- powiedzial Harry.
- To pójde do Niall- wystwiłam język i wyszłam z pokoju.- Niall- wydarłam się.
- Co się stało- zapytał wychylając się z pokoju,.
- Pocałuj mnie bo Harry nie chce- powiedziałam przybliżając się do blondyna.- A tak w ogóle to gdzie jest Ashley. Nie widziałam jej.- blondynowi od razu mine zrzedła.
- Zerwała ze mną- powiedział. Podeszłam do niego i przytuliłam go bardzo mocno. Chłopak sie popłakał. Zeszłam na dół. Chciałam sie czegoś napić. W salonie zauważyłam lekarza.
- A no tak- powiedziałam sama do siebie- Powiem pan moje koledze że spokojnie możemy się całować- wskazałam ręką na Lokowatego.
- Jasne że możecie. Tylko z przerwami byc mogła zaczerpnąć powietrza- powiedział lekarz popijając herbate.
- No widzisz- powiedziałam do Harrego. Wskoczyłam mu na ręcę i zaczęłam całować- po chwili oderwałam się od niego i poszłam się napić.
- Mamy dla ciebie niespodziankę- powiedzial Liam.
- A z a jakiej to okazji?- zapytałam patrząc na kalendarz.- Kurwa , juz jest październik- zpytałam.
- Tak. 20 październik- powiedział Louis. Wiedziałam . Moja urodziny są 20 października. Chłopcy skakali po sobie. A harry zawiązał mi oczy. Wyprowadzil mnie na taras. Było trochę zimno więc dał mi swoją bluzę. Ja w końcu zachorować nie mogłam. Gdy odwiązał mi oczy nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

7 komentarzy:

  1. Ej no!!!! Kocham twojego bloga.! <3 Proszę szybko pisz dalej.! :D Jesteś cudowna i wg. :) czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku. Bardzo dziękuje za tak ciepły komentarz.

      Usuń
  2. Zajebisty!!! Czekam na kolejny :D Mam nadzieję, że szybko dodasz :))

    OdpowiedzUsuń
  3. pff , ja sie nie wypowiadam . xd
    znasz moje zdanie . xd
    zajebiście skończyłaś XD muahahah. <3
    REKLAMA , REKLAMA -----> lifewithfivesexyboys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz dalej jak to niespodzianka . ?? Fajnie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. 22 yrs old Accountant I Eleen Hucks, hailing from Westmount enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Rafting. Took a trip to Chhatrapati Shivaji Terminus (formerly Victoria Terminus) and drives a Ferrari 375 MM Berlinetta. strony internetowe

    OdpowiedzUsuń
  6. 48 yr old Senior Editor Estele Norquay, hailing from McBride enjoys watching movies like "Low Down Dirty Shame, A" and Urban exploration. Took a trip to Thracian Tomb of Sveshtari and drives a Mazda5. swietna strona

    OdpowiedzUsuń