wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 16 ,, Prezent urodzinowy''


Patrzyłam sie na mój prezent. Podbiegłam do niegio(prezentu) i mocno przytuliłam. Ostatnio widzieliśmy sie kilka miesięcy temu.
- Jejku, babciu- wydusiłam z siebie w końcu- tęskniłam za Tobą.
- Ja za tobą też wnusiu.- powiedziała babcia. Oderwałam się od niej i przytuliłam reszte rodzinki.
- ZA wami też tęskniłam- powiedziałam do cioci Uli, wujka Jarka i kuzynek Kamili i Emili oraz do najmłodszego z nich Józefa. - ALe zrobiliście mi niespodzanke.
- Cieszymy się że Cie widzimy taką szczęśliwą.- powiedział wujek.- A Daria... z tatą się nie przywitasz- zwrócił się do mojej kuzynki.
- Oczywiście, że tak, tatusiu- Daria rzuciła się na szyje Jarkowi tak jak pozostalym.
- Heeej a ja...- ktoś odezwał się za moimi plecami.
- Pepe.......- wydarłam się i wskoczyłam ,,wujkowi'' na ręcę. Bardzo za nim tęskniłam gdyż jego nie widziałam z dwa lata. Mieszkał we Francji ze swoim przyjacielem Plackiem.- Jak ja za tobą tęskniłam wujaszku- szepnęłam mu do ucha.
- Ja za tobą tez mała- powiedział wciąz tuląc się do mnie. Odepchnęłam go od siebie.
- EJ . TYlko nie mała. Ja jestem średniego wzrostu- powiedziałam całując go w policzek. Świętowaliśmy moje urodziny. Bawaliśmy się w domu One Direction. Impreza trwała długo. ALe po części byla cicha. Gdyż w pokoju gościnnym spaly małe kuzynki z babcią. Choć skonczyłam tylko 17 lat piłam z moją rodziną. Kochałam ich za to że mogłam z nimi czuć się jak z przyjaciółmi. Koło 5 rano impreze dobiegła końca. Ula z Jarkiem wzięli dzieci i poszli do hotelu. Mieliśmy spotkać koło 18 by swobodnie pogadać. Wzięliśmy sie za sprzątanie. W sumie to tylko ja sprzątałam bo wszyscy byli tak spici że padli w salonie. Wyglądali jakby robili żywą kanapkę. Mylam naczynia bo zmywarka się zepsuła. Myślalam nad tym czy powiedzieć rodzince o mojej chorobie. Chociaż wiedziałam, że będą chciali żebym wróciła do Polski. A tego nie chciałam, lecz nie chciałam także ich okłamywać. Godziny mijały jak minuty. Była godzina 10 a ja nadal sprzątalam po imprezie. Nie chciało mi się spać. Krzątałam sie po całym domu zbirając śmieci. Weszłam do pokoju Harrego i zobaczyłam jak on wraz z moim wujaszkiem Piotrek leża przytuleni do siebie. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Na szczęście nie obudziłam ich. Wyciągłam mój telefon z kieszeni i cyknęłam im zdjęcie. Od razu ustawiłam je na tapetę. Pozbierałam śmieci i zamknąłem za sobą drzwi. Posprzątałam cały dom. Poszłam do salonu. Włączyłam vive. Leciała akurat moja piosenka. Nie wiem dlaczego leciała ona na tym kanale. Wycigłam ponownie telefon i napisałam.
,, Paul włącz szybko vive. Ina x'' wysłałam wiadomość menagerowi bo nie podobała mi się ta sytuacja. Po kilku minutach rozległ się mój dzwonek a dokladnie ,, Another World'' One DIrection. .
- No slucham Cię- powiedziałam wcześniej patrząc kto dzwoni.
- Musimy się spotkać i pogadać- powiedział Paul.- o ktorej możesz.
- Nawet teraz- powiedziałam .
- Ok. Za 30 minut w Starbuck.- powiedział i się rozłączył. Pobiegłam szybko do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam lekko włosy i zrobilam deliktany makjaż ubrałam sie w to. Po 20 minutach szłam już do kawiarni. Znajdowała się ona jakieś 5 minut drogi z domu. Rozsiadłam się przy stoliku i zamówiłam karmelową kawę. Po kilku minutach dosiadł się do mnie Paul.
- Sorki za spóźnienie. Korki- wytłumaczył się.
- Spoko. To o czym chcesz pogadać- zapytałam.
- Wiem, że widziałaś swój koncert na vive i nie przez przypadek. Wysłałem im to by sprawdzić jakie będą komentarze.- mówił patrząc mi w oczy- Same pozytywne, dlatego mam propozycje. Nagramy teledysk.
- Wow.....teledysk- zdziwiłam się- Dobra. Ale po pierwsze ja nie mogę sie przemęczać jak juz pewnie wiesz. A po drugie muszą w nim wystąpić moje laski.- powiedziałam uśmiechając się.
- Z drugim się zgadzam ale co do pierwszego to pytam dlaczego.- powiedział Paul. Drapał się po głowie. Chyba nie wiedział o mojej chorobie. Kurde. Muszę mu teraz to powiedzieć. Jest w końcu moim menagerem.
- Nie wiem czemu o tym nie wiesz. Myślalam że chłopcy ci powiedzieli. Ja jestem...- zaczęłam .
- Jesteś co??- zapytał by przerwać ciszę jaka nastała.
- Jestem chora. Mam niezłośliwego raka płuc. Dowiedziałam się niedawno- powiedziałam na jednym wdechu.
- że co masz.- wydarł się
- Ciiiiii- uspokoiłam go.  Ten wstał, zapłacił za kawę i wyszedł . Zrobiłam to samo. Skierował się w stronę naszego domu. Szedł szybkim tempem. Ja biegłam za nim. Gdy doszedł do domu wprował do niego. Wszedł do salonu i zaczął się wydzierać.
- Dlaczego ja nic nie wiem o jej chorobie- zaczął wydzierać się. Tymi krzykami obudził wszystkich.
- Chłopie, ciszej głowa mi pęka- powiedział Niall.
- O nie. Cicho to ja nie będę- nadal krzyczał. Widziałam jak Harry schodzi po schodach z rozbawioną miną.
- Czemu ja z nim spałem- zapytał nie widząc Paula.
- A czemu ja nie wiem, że ona ma raka- wydarł się Paul prosto w twarz Harrego.
- Co ma??- widziałam przerażonego Piotrka.
- Kurwa- zklnęłam. Nawet nie wiedziałam że Pepe zna angielski. Popatrzyłam na Harrego ale jego mina nic nie mowiła. Pobiegłam na górę, po drodzę chwyciłam wujka za rękę i zaprowadziłam do mojego pokoju.
- Jesteś chora?- zapytał stając na środku pokoju z twarzą schowana w rękach. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Chodź. - powiedziałam siadając na łóżku i wskazując miejsce obok mnie. On usiadl- Już ci wszystko tłumaczę. Zaczęłam od tego że popadłam w śpiączkę.
-... no i wtedy lekarz powiedział, że mam niezłośliwego raka płuc- wkoncu powiedziałam mu to . Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Niepowstrzymywałam łez. Ciekły mi po policzku . Przytulilam się do wujka pozwalając by łzy nadal sływały mi po policzku.
- CO teraz z tobą będzie- zapytał przerywając nie krępującą ciszę.
- Nic. Lekarz mówił, że nadal mogę śpiewać i tańczyć ale z umiarem. Nie mogę się przemęczać i muszę dużo pić. I do tego mam kontrolne badania co 2 tygodnie. - mówiłam by go uspokoić. Nie chciałam żęby sie martwił.
- Kiedy zamierzałaś nam to powiedzieć- zapytał patrząc mi w oczy.
- Myślałam nad tym w nocy. W ogóle nei spałam. Zastanawiałam się jak to przyjmiecie i czy będziecie chcieli zabrać mnie do Polski. Dlatego bardzo się bałam, ale miałam wam to powiedzieć dziś wieczorem- tłumaczyłam mu.
- I powiesz im- spytał.
- Tak powiem. ALe od razu mowię do Polski narazie nie wracam. Dobrze mi jest tu gdzie jestem.- mówiłam wycierając łzę, ktora spływała po policzku mojego najukochańszego wujka.- Nie martw się. Nic mi się bedzie, przysięgam. Będę was informaować codziennie jak się czuje i wgl. Założę ci twittera. Będziesz go sprawdzał bo nie będę wydawać tyle kasy na sms.- powiedzialam . Chciałm rozluźnić atmosfere.- Wiesz jak sprzątałam dziś dom widziałam cos zabawneo i zrobiłam zdjęcie.- powiedziałam i sięgnęłam po telefon. Pokazałam mu moją nową tapetę.
- Boże... czemu ja spałem z twpoim chłopakiem- powiedział krzywiąc się.
- Bylście piani. I pewnie Harry się pomyslił bo myślał że to ja- zaczęłam sie śmiać.
- Japierdole- skomentował.
- Chodź na dół. Zobaczymy co robią- powiedziałam schodząc z łóżka.- a i jeszcze jedno. - podeszłam do niego i rozciągnęłam palcami jego usta. Teraz widać było jego piękny uśmiech.- Od razu lepiej.- uśmiechnęłam się i on też . Teraz przynajmniej był to szczery uśmiech. Zeszliśmy na dół uśmiechnięci. Jednak to co zastaliśmy na dole sprawiło że nasze uśmiechy zniknęły. Wszędzie walało się rozwalone szkło. DLaczego ja nic nie słyszałam. Podbiegłam do Harrego. Widziałam jak trzyma zakrwawioną rękę.
- Ej. CO się stało- powiedziałam trzymając go za rękę.
- Trochę sie wkurzyłam i rozbilem lusterko.- powiedział wskazując głową na pustą ścianę. No tak lusterka Zayna.
- Zayn się wkurzy- powiedziałam.
- Już poszedł kupić nowe- powiedział Niall, ktory siedział na kanapie.
- Chodź. Owinę ci ta ręke- powiedziałam zaciągając Loczka do kuchni. Usiadł na stołku a ja wdrapałam się na kuchenny blat by wuciągnąc apteczkę.
- Ej złaź stamtąd ja ci to zdejmę- powiedział Pepe ściągając mnie z blatu.
- Kurwa. Rozmawialiśmy o tym- powiedziałam robiąc podkowkę na twrzy.- Nie chce byc traktowana jak dziecko. - Dodałam.
- Dobra. Ale co by było gdybyś spadła- zapytał schodząc z blatu i podajac mi apteczkę.
- Po każdej imprezie sięgam do naszej ,,apteki'' z aspiryną- pwiedziałam uśmiechając się. Zabrałam od niego apteczke i zaczęłam przemywać ranę Harrego. Miał rozciętą całą wewnętrzną stronę dłoni. Zawiązał mu bandaż i pocałowałm w policzek. Wyciągłam naklejke z apteczki i przykeiłaqm mu ją na koszulce.
- ,, Dzielny Pacjent''- przeczytał na głos poszkodowany. Louis zaczął się śmiać. Wyciągłam drugą i przykleiłam Louisowi nakleję na usta.
- Ce machewke- pwoiedział z naklejka na ustach.
- Nie ma, skonczyły się- powiedzial Liam wchodząc do kuchni.
- Cooooooooooooooooo?- zaczął wydzierać się Boo Bear.
- Zadzwoń do Zayna. Jest w sklepie to ci kupi.- powiedziała Daria, która sprzątała szkło po rozróbie Hazzy. Tommo(Louis) wybiegł z kuchni z telefonem w ręce. Wybiła godzina 18. Rozległo się pukani do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach ujrzałam znajomą lecz nienawidzoną twarz. Nim zdąrzył coś powiedzieć zamknęłam mu drzwi przed nosem. Weszłam spowrotem do salonu.
- Kto to- zapytał Liam. Ja tylko otworzyłam usta i wskazałam palcem na język.
- Maciek- powiedziali razem Liam, Louis, Harry, Daria, Gaba i DOminika o dziwno nawet Pepe to powiedział.
- Skąd wiedziałeś że to on- zapytałam się Piotrka.
- Zgadywałem- powiedział.- Wiecie co to ja będę się zbierał. Pójdę do hotelu się wykąpać i wroce z babcią.- powiedział wstając z kanapy.
- Przeciesz możesz się tutaj wykąpać a my damy ci jakieś ciuchy- powiedział Louis.- No chyba że nie lubisz bluzek w paski i czerwonych rurek- powiedzial Louis. Wybuchłam śmiechem. Wiedziałam ,że on nie lubi czerwonego koloru.
- Damy ci podkoszulek i jakieś dresy.- powiedział Liam zwracając się do Pepe- Wiesz Louis nie każdy lubi czerwony kolor- tym razem zwrócił się od Lou. Ja znowu wybuchlam śmiechem. Liam poszedł z moim wujekiem. Dał mu jakieś ciuchy i pokazał gdzie jest łazienka. Usłyszalm tylko jak mów,, Czuj się jak u siebie'' . Uśmiechnęłam się że Liam polubil Piotrka. Nie minęła godzina a znów rozległo się pukanie.
- jak to znowu on to wezmę to- powiedziałam biorąc nóż ze sobą i poszlam otworzyć drzwi. ALe w nich stała cała moja rodzinka. Schowałam nóż za siebie i przywitałam się z nimi. Usiedli w salonie i zaczęli rozmawiać.  Wyszłam z kuchni i udałam się w stronę salonu. Wyłączyłam telewizor pilotem.
- Chciałam wam coś powiedzieć- oznajmiłam patrząc na Pepe. WIedział co chce powiedzieć. Uśmiechnął się i skinął głową. A ja kontynowałam dalej- Nie ważne co zaraz usłyszycie. Macie mnie traktować jak do tej pory. Nie chce żebyście opiekowali się mną jak jakimś dzieckiem i nie nie wrócę na stałe do Polski.- owijałam w bawełnę.- Tutaj mam ludzi, którzy też mnie kochają, których ja kocham tak jak was- ciąglam dalej.
- Dobra powiesz w końcu?- zapytała Ula. Wzięłam głęboki wdech i mówiłam dalej.
- Jestem chora. Mam nieszkodliwego raka płuc- powiedziałam na jednym wdechu. Czekałam na reakcje mojej rodziny. Widziałam że zrzedły im miny. Widziałam jak babcia zaczyna płakać. ALe ja stałam przed nimi. Nie robiłam żadnego kroku. Zaczęłam płakać. Harry podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Będzie dobrze- powiedział.
- Będzie dobrze- powtórzył po Polsku Pepe i też przytulil się do mnie. Tak teraz tuliliśmy sie w 3. Oderwałam się od nich i podeszłam do babci. Widziałam, że płaczę, że martwi się o mnie. Przytuliłam ja mocno.
- Nie martw się babciu. Jest dobrze- próbowałam ją uspokoić.- Mam badania kontrolne co 2 tygodnie i nadal mogę robić rzeczy ktore kocham. - Powiedziałam. Czułam jak ciocia z wujkiem tulą się do nas .- To jest nieszkodliwy rak. Nic mi nie jest.- próbowałam dalej.
- Masz raka i mowisz że jest dobrze- odezwała się wkońcu babcia.
- Tak babciu jest dobrze. Grunt to nie poddawać się, tak. Trzeba żyć dalej- chwyciłam twarz babci w ręce i pocałowałam ją w policzek.
- To tylko słowa- powiedziała patrząc mi prosto w oczy.
- Do poki nie wprowadzisz je w życie- dodałam.
- Heeej- powiedział Niall. Wiedziałam o co mu chodziła. Powtórzyłam słowa z jego solówki z ,,Another World'', Puściłam mu oczko.
-Babciu kocham cię. - powiedziałam wtulając się w jej ciepłą pierś.
- Też cie kocham, wnusiu- powiedziała.
-Pamiętaj. Zawsze możesz n anas liczyć- powiedział Jarek
- Możesz dzwonić o każdej porze dnia i nocy - dodała Ula.
 -Dzięki. Jesteście naprawde bardzo kochani. Nie mogłabym żyć bez was. Jesteście moją jedyną rodziną- dopowiedziałam a po moim policzku spłynęła łza szczęścia.
- A do mnie możesz przyjść o każdej porze dnia i nocy.- powiedzial Pepe.
- Jak to- zapytałam.
- Zamieszkam tutaj. Przez jakiś czas, chce mieć ciebie przy sobie- powiedział. Podleciałam do niego i zrobiliśmy niedźwidka.
- Bardzo się cieszę. - skakałam ze szczęscie. Nagle zaczęłam kaszleć krwią. Wszyscy byli przerażeni ale ja nie. Wiem co mam robić bo zdarzało mi się to wcześniej. Harry też wiedzial. Podał i lekarstwo i wodę. Pobiegłam do lazienki i poszłam wypukać usta. Siedziałam tam 5 minut bo tyle musiałam czekać by lek zadziałał. Wyszlam z łazienki i zeszłam na dół.
- To nic. To mi się dzieje co jakis czas. Wiem co mam robić- tłumaczyłam.
- Wracasz z nami do Polski- powiedziała babcia.
- Coooo?- krzyknełam ale nie tylko ja razem ze mną zrobili to wszyscy. Zayn, Liam, Daria, Harry, Pepe, Ula, Jarek, Gabi,Dominika, Louis,Niall. Nie wiem jak oni to zeozumieli.
-Wracasz do Polski- powtórzyła babcia.

9 komentarzy:

  1. Pisz dalej bo warto :)
    Świetny rozdział :)
    Buziaki, Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak sama na głos krzyknęłam Cooooooo?! przed nimi Świetny blog tak samo jak Szalone 1d Świetny blog dziewczyny !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem w jakim sensie ,,dziewczyny'' ale dla jasności wyjaśnię, że piszę go sama. Ale nie wiem czy to o to chodzi :).Ina.x

      Usuń
  3. Ooo..! Professional and rewelka :D
    Świetny blog, na serio ;))
    Next proszę ;**
    [http://alexx-the-future-starts-today.blogspot.com/]

    @AlexxAllleeexx

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie o to mi chodziło chodziło mi o blog Szalonego 1d i twój dlatego wyszło dziewczyny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetnie napisany, strasznie mi jej szkoda mam nadzieje, że opowiadanie nie skończy się jej śmiercią ;(
    I mam nadzieje, że jakoś przekona babcie i generalnie rodzine i nie wróci do Polski.

    van-ill-op.blogspot.com / zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny? Nie moge się juz doczekać !!! xD

    OdpowiedzUsuń