niedziela, 25 marca 2012

Rozdzial 17 ,, Piosenka''



Na początek chciałam podziękować wszystkim za miłe komantarze. Ona naprawde dają siłę by pisać dalej. Więc zapraszam do komentowania. I dodaje dla was nowy rozdział choć miałam go dodać tylko jeśli moje kuzynka doda pierwszy. No ale to nic. Jeśli chcecie mniie o coś zapytać by dowiedzieć się szczegółów pytajcie na twitterze @Real_Ina lub na gg 1535326. Ale wolę na twitterze. Trzymajcie się i miłego czytania.
________________________________________________________________________
-ALe jak to?- zapytała Daria- Babciu ona nie może teraz wrócić-tlumaczyła kuzynka- Ona ma tutaj wspaniałą opiekę lekarską.
- Właśnie widziałam!- mówiła babcia- Ona kaszlała krwią!- krzyczała- I ja mam być spokojna?-zapytała ze łzami w oczach.
- Babciu. Lekarz uprzedził mnie, że to może się zdarzyć. Mam lekarstwo, jestem na to zawsze przygotowana- mówiłam trzymając ją za ręce. Chciałam by mi zaufała. Nie chciałam opuszczać moich przyjaciół. Nagle mnie oświeciło- A pozatym podpisałam kontrakt w którym pisze, że nie mogę opuśić kraju bez zgody menagera- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Babcia od razu posmutniała. Lecz widziałam w oczach moich przyjaciól, że sie cieszą. Najwyraźniej zapomnieli o tym małym szczególe.
- Jaki kontarkt mogłaś podpisać bez zgody twojego opiekuna?- zapytała ciocia- Nie jestes pełnoletnia.
- Podpisałam go gdy rodzice jeszcze żyli. Lecz wróciłam do Polski bo nie chciałam iśc do domu dziecka. Teraz kontrakt został odnowiony i nie wrócę do Polski- wytłumaczyłam wszystkim. Słyszałam jak Daria tłumaczy chłopaką bo ja oczywiście mowiłam po Polsku.- Kocham to co robię. zawsze kochałam śpiewać i tańczyć. Choroba nie przeszkadzi mi w spełnianiu marzeń.
- Ale ty jesteś chora. Jak możesz śpiewać gdy masz raka płuc.-Zapytała babcia z przerażeniem w oczach.
- Babciu. To jest niezłośliwy rak. Mogę robić wszystko co do tej pory lecz muszę dużo pić i nie mogę się przemęczać głosowo.- tłumaczyłam z usmiechem na twarzy. Poczułam że ktoś trzyma mnie za ramiona. Mój kochany Harry jak zawsze wspierał mnie w trudnych momentach. Kocham tego chłopaka nad życie. - A i wykorzystam ta chwile gdy tutaj jesteście wszyscy. Wszyscy których kocham są przy mnie więc powiem wam. - Ciiągłam to ile tylko się dało- Cieszę sie że jesteście teraz ze mną. Naprawde kocham was wszystkich.
- Dobra powiesz w końcu- wydarł się Louis.
- Już mówię. Więc dziś rano gdy wy wszyscy się kacowaliście ja spotkałam sie z Paulem. Powiedziałam mu o chorobie itp. On zaprponował bym nagrała teledysk do mojej piosenki.- wydarłam się i sięgłam po wodę, która stała na stole. Musiałam się napić.
- Aaaaaaaa..- zaczął krzyczeć Louis bigając po salonie- Czemu nic nie mówiłaś?- zapytał krzycząc.
- Ej.. Ciicho- Daria chciała go uspokoić. Lecz jej chlopak nadal latał po całym salonie wydzierając się w niebogłosy.- Chcesz mi rodzeństwo obudzić??- zapytała.- Jeśłi ich obudzisz ty się niemi zajmiesz- odrazu zszedł ze stołu i usiadł na podłodze.
- Przepraszam- powiedział całując Darię w policzek.
- Dlaczego nic nie mówiłaś?-zapytał Pepe
- Właśnie to zrobiłam- powiedziałam pokazując język.- Zresztą najpierw musiałam powiedziec wam o chorobie. Teraz można porozmawiać na łagodniejsze tematy.- tłumaczyłam.- A i jeszcze nagram nową moją piosenkę. Moją w sensie tą którą napisałam.
- To ty napisałaś piosenkę??- zapytał Harry.
- Tak. Kiedy byłam w Polsce napisałam nawet 2- powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha. Rozmawailiśmy z moją rodziną jeszcze przez chwile. Gdy wybiła godzina 21 wszyscy poszli do hotelu. Zostal tylko Pepe. One zawsze lubiał u kogoś siedzieć do późna. Wygłupiał się z Dominiką w salonie. Oni naprawdę bardzo się lubią. Widziałam tylko jak Liam na nich patrzy. Byl,ł smutny. W jego oczach była widać że nie jest teraz szczęsliwy.
- Liam, możemy pogadać- powiedziałam stając przed jego oczami. Pokiwal głową a ja chwyciłam go za ramię i wyprowadziłam na taras.
- O czym chcesz gadać - powiedział gdy siadaliśmy na leżakach.
- Co się dzieje. ? Dlaczego jesteś taki smutny- zapytałam. Nie chciałam ciągnąc tego. Chciałam dowiedzieć sie jak najszybciej co dzieje się u mojego przyjaciela.
- Nic.- odpowiedział krotko.
- Przeciesz widzę jak patrzysz na Dominikę gdy jest z Piotrkiem- powiedziałam podnosząc jedną brew.
- Bo oni naprawdę dobrze się bawią. Widać że ona jest szczęśliwa z nim.- powiedział spuszczając głowę.
- Czy ty siebie w ogóle słyszysz? Dominika cię kocha. A Pepe jest tylko jej kolegą a moim wukiem. Mieszkali kolo siebie jakieś 15 lat. zawsze śietnie się dogadywali. Odkąd sięgam pamięcią Pepe zawsze z każdym dobrze się dogadywał. Nawet gdy Mimi miała dała on robił to oco ona go prosiła.
- A oco ona go prosiła- spytał podnosząc głowę. Widziałam że miał mokre policzki.
- Naprzykład by poszedł kupic jej papierosy. Ona paliła więcej niż Zayn. Ale rzuciła. Pomogłam jej w tym. - tłumaczyłam mu wszystko. Liamowi łza keciła się w oku.
- Dlaczego paliła.? - zapytał- Miała jakieś powody.
- Tak miała. Ale ja ci ich nie powiem. Idź do niej i porozmawiaj z nią. Zapytaj się jej dlaczego paliła. - powiedziałam ścierając palcem łzę, która spływała chłopakowi po policzku.- Leć. i nie przejmuj się Piotrkiem. Ja z nim pogadam.- powiedziałam. Wstałam z leżaka i zachęciłam go by pogadał ze swoją dziewczyną. Poszedł za mną. Widziałam jak bierze Dominikę na góre.
- Hej. A o czym to sie gadało z Liamem- zapytał Harry chwytając mnie w tali.
- W sumie to o niczym- powiedziałam. Nie chciałam mu mówić bo to nic takiego.
- To dlaczego on płakał- zapytał.
- Bo myślał że Dominika leci na moje wujka.- powiedziałam mu żeby więcej się nie pytała. Wskoczyłam ma na ręce i zaniósł mnie do salonu. Oglądaliśmy film.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa- Niall zaczął krzyczeć. Wstalam jak oparzona i pobiegłam do niego do kuchni.
- Co się stało- zapytałam z przerażeniem w oczach.
- Nie ma nic do jedzenia.- powiedział spuszczając głowe.
- Za sałatąąąąą- krzyknęła Gaba. Przypomniała mi się ta reklama Danio.
- ALe my nawet sałaty nie mamy- powiedział Niall. Zamknąl lodówkę i poszedl oglądać telewizję. Poszłam się ubrać. Założyłam To . Wzięłam portfel i zeszłam na dół.
- Jadę do sklepu- pwoiedziałam ściskając Harrego. Ale ten chyba nie zrozumiał.- Harry?- zapytałam.
- Co?- oderwał sie od jakiejś telenoweli.
- Mam iśc do sklepu 10 km o 21?- zapytałam.
- To zostan w domu- powiedział.Ten chłopak naprawdę miał spóźniony zapłon.
- Kluczyki głupku- powiedziałam śmiejąc sie .  Popatrzył się na mnie jak na jakąs idotkę. I chyba dopiero teraz zrozumiał. Wstał i wyciągnął kluczyki z tylniej kieszeni spodni. - Dziękuje- powiedziałam.
- E-eee-khhhmmmm- chrząknął i wskazał palcem na policzek. Cmoknęłam go w policzek i  poszłam po samochód. W drodze do całodobowego Tesco słuchałam piosenek. Przeleciały jakieś dwie nieznajome mi piosenki. Kiedy zapowiadali następna usłyszałam swoje imię,, A teraz puścimy piosenkę pewnej dziewczyny, ktora ma wielki talent. Karolina jest najlepsza przyjaciółką całego zespołu One Direction. To oni odkryli tą dziewczynę. Piosenka Call me maybe proszę panstwa.'' Piosenka rozległa się w głośnikach samochody Hazzy. Pogłośniłam i zaczełam śpiewać. Dojechałam do sklepu, wziełam wózek i chodzilam między regałami. Kupiłam dużo słodyczy dla Nialla. 2 kg marchewek dla Louisa oraz różne rzeczy. Gdy szłam do kasy ktos złapał mnie za ręke i odwrócił w swoja stronę. Moim oczą ukazał się chłopak, ktorego nienawidziłam. Nie chciałam go więcej widzieć. Wyrwałam swoją ręke z jego uścisku i nie zwracjąc na niego uwagi zaczęłam wypakowaywać zakupy z wózka.
- Nawet mi cześć nie powiesz - zapytał. Nienawidzałam go z całego serca. Chciałam być dla niego nie miła lecz nie umiałam.
- A ty mi powiedziałeś- zapytalam. Nie wiedziałam co sie ze mną dzieję. Jak ja mogłam być taka miła dl aniego.
- A właśnie. Cześć- powiedział znów ściskaąc moję rekę.
- Co chcesz dostać zakaz dotykania mnie na papieże.??- zapytałam .
- Nie dzięki . I tak by mnie to nie powstrzymało.- Zaczął gadać jak nająty. Mówił jak bardzo za mną tęskni że mnie kocha. Lecz ja nie zwracałam na niego uwagi. Zapłacilam za zakupy i udałam się w stronę samochodu. Wpakowałam zakupu do bagażnika i chciałam wsiąśc do samochodu gdy ten debil mnie zatrzymał.
- przepraszam ale sie śpieszę. Mam jednego umerającego z głodu chłopaka w domu- powiedziałam odsuwając go od samochodu. Wsiadłam i włąćzylam radio. Wyjechałam z parkingu. Gdy przekroczyłam próg drzwi nikogo nie było.
- Pomoże mi ktoś- powiedziałam ale nadal nikt się nie odzywał . Siatki były ciężkie o mnie ręce bolały. - Niall mam jedzenie - krzyknęłam. Widzialam tylko blond wlosy chłopaka i juz po 5 seksundach sietki były w kuchni a ja spokojnie mogłam sie rozebrać.
- Louis, marchewki- krzyknąl Niall. Luli tak szybko chciał zejść po schodach że potknął się i spadł z wszystkich schodów. Ale on nic. Wstał otrzepał się i pobiegł po te małe pomarańczowe warzywka. Nie mogłam opanować swojego śmiechu. Wszyscy byli już na dole i patrzyli się na mnie jak na idiotkę. Wkońcu się opanowałam i poszłam do łazienki sie wykąpać. Bylam bardzo zmęczona. Wykąpałam sie i wysuszyła wlosy co zajęło mnie 40 minut. Położylam się na łóżku sama. Nie pamiętam kiedy usnęłam.
Rano obudziło mnie łaskotanie. Taki miłe i dalikatne. Harry zobaczył że już nie śpię i pocałował mnie w czoło.
- Dzień dobry- powiedział ściskając mnie mocniej.
-Cześć- powiedziałam całując go w policzek.
- yyy. Tylko tyle- powiedział robiąc minę ktoka ze shreka. Musnęłam delkatnie jego usta. ALe ona wpil się w nie ja jakiś wampir. Całowaliśmy się lecz na tym sie nie skończyła. Harry próbował ścignąc ze mnie bluzke lecz ktos wparował do nas do pokoju.
- Oooo . Przepraszam- powiedział zmieszany. Wychyliłam się z zza Harrego i zobaczyłam Paula naszego mangara.
- Spoko . Nic się na stalo. ALe następnym razem pukaj- powiedział Harry. Był wkurzony- Chcesz coś ode mie?- zapytał.
- Nie . W sumie przyszdłem pogadać ztobą- patrzył na mnie.
- Ze mną.- zapytalam. Potwierdził kiwnięciem głowy. Wyszłam z łóżka i poszlam za nim.
- Więc mam jeszcze jedna prpozycje. - zaczął. Nie przeszkadzałam mu- Nagrasz jeszcze jedna piosenkę lecz w duecie.- powiedziałam Cieszyłam sie z tego.
- Ale z kim- zapytałam.
- Sam nie wiem. Mój kolego przedstawi nam go dzisiaj.- powiedział. - ALe musze wiedziec czy się zgadzasz.
-Ale ja nie wiem kto to jest- powiedziałam biorąc łyk soku którego sobie nalałam.
- Wiem. ALe musisz podjąc ta decyzje teraz.- powiedział. Nie wiedziałam co mam zrobić. ALe w sumie żadenej umowy nie podpisuje.
- Ok .Zgadzam się. Kiedy mogę go poznać- zapytała.
- O 14 bądz w MSC - powiedział i wyszedł. Poszłam na górę miałam niecale 2 godziny do spotkania. Wykąpałam się i zrobiłam lekki makijaż . Poszłam do szafy ale nie wiedziałam co ubrać. Wyjełam to i załoażyłam. Zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie. Była juz 13:40 więc wzięłam kluczyki do samochodu Hazzy. Poszłam jeszze tylko powiedziec że wychodzę i że zaniedługo wracam. Jechałam w ciszy. Nie włączyłam radia. Na miejscy byłam o 13:55. zamówiłam sobie Shaka 1D. Był naprawdę dobry bo bardzo słodki.Po chwili zobaczyłam że Paul wchodzi z jakis Starszym kolegą. Podeszli do mnie i się przywitali. Jego kolega miał na imię James.
- Przepraszam że moj klient się spóźnia- tlumaczył James.
- Nic nie szkodzi. Pewnie utknął w korku- powiedziałam- może pan zadzwoni do niego.- zaprpopnowałam.
- Jaki pan. Jestem James- powiedział i usmiechnął się. I zobaczylam że patrzy za mnie. DOmyśliłam się że ten ktos właśńie wszedł. Nie patrzyłam na osobę ktora własnie dosiadła się obok Jamesa. Cieszyłam sie że Paul siedział koło mnie.
- Cześć. - powiedział znajomy głos- będziesz ze mną nagrywac piosenkę. WOw- mówil dalej. Ja tylko napisałam sms do Paula i wyszłam  MSC.Nie chciałam z nim wspołpracować. Poczułam jak ktos łapię mnie za ramię.
- Zgodziłaś się to musisz nagrać z nim .- powiedział Paul.
- Ty nie wiesz co on mi zrobił- wykrzyczałam mu to w twarz.- Nie będę z nim śpiewać.
- A słyszłaś jego głos- zapytała. A ja zaprzeczyłam.- A powinnaś. A teraz proszę wróć ze mną tam i pokaż że jestes profesjonalistka. Zaciągnął mnie tam spowrote.
- Przepraszam- powiedziałam i usiadłam na przeciwko James nie Patrząc Maćkowi w oczy.
- Nie szkodzi. Też bym tak zareagował gdybym sie dowiedzial że będę śpiewac z takim ciachem- pwoedział menager Maćka. Ja nei wytrzymałam i zaczełam się śmiać. Podnisołam głowę i ujrzałam że wszyscy się na mnie gapią...
- Przepraszam, myslałam że to żart. - Paul skarcił mnie wzrokiem a ja się uspokiłam. Oni dogadywali szczegóły a ja siedzialam an twitterze.  Na koniec powiedzieli mi tylko że teraz jedziemy do studia po piosenke i jestem wolna. Djechaliśmy w ciszy do studia. Dostałam swoją piosenkę i się zdziwiłam . Tytół to With Ur Love. Skąd oni ją wzięli.
- Skąd macie tą pisenkę- zapytałam. Byłam kurzona na maksa.
- Maciek znalazl ja gdzieś w supermarkecie i byla doklejona kartka by ktos sobie ja wziąl- powiedzial James.
- że kurwa co?- wydarłam się.
- ALe o co ci chodzi- zapytał się mnie starszy kolega Paula.
- To jest moja piosenka. I jak dobrze pamiętam trzymałam ją w szafxe kolo łóżka. Nikt o niej nie wiedział. Więc nie się pytam jakim cudem wy ja macie- wydarłam się i znowu zaczęłam kaszleć. Lecz już nie krwią. Paul widząc że zaczynąm robić się czerwona poleciał po wodą. Gdy wypiła odrazu mi przeszło.
- Ok. Jest twoje. To dobrze. Więc znasz ja juz na pamięć. Więc możemy jeszcze dzis zacząć ją nagrywać.- powiedział Maciek.
- O nie... Najpierw mi powiesz skąd ja masz - wydarłamsie na niego po polsku.
- Gdy byłaś w śpiączce a wszyscy byli u ciebie w szpitalu, byłam u cioebie i ją znalazłem. Musiałem ją wziąść. Masz telent a chciałaś ją zniszczyć.
- Nie. Chciałam zaśpiewać ją z moim chłopakiem a nie z tobą. ALe teraz kiedy się zgodziłam muszę to zrobic. I uwierz mi zrobie to tylko ze względu na to że nie chce rozczarowac moich przyjaciół i moją rodzinę. - powiedziała.- Ok. Nagrywamy - wzróciłam sie do manegerow. Wyłączylam telefon i zaczęliśmy śpiewać. Faktycznie Musiał mial wspaniały głos. Skonczyliśmy koło 1 w nocy. Chciałam to zrobic tylko raz. Udało się i nagraliśy piosenkę za jednym razem. Podziękowałam Jamesowi i wróciłam do domu. Padłam na łóża nie zwracjać uwagi na to że na nim śpi Harry.
 -Aaaał- zawył gdy tylko poczul że coś nie niego spadło. Podniósł głowę do góry i ujrzał że usnęłam leżąc na nim. .
~~~~Oczami Harrego~~~~
Śniły mi się anioły tańczące  makarene. Gdy poczulem że cos na mnie spada. Obudziłem się momentalnie i zobaczyłem że moje kochanie rzuciło się na łóżo i odrazu zasnęła. Zaśiałem sie pod nosem. Zdjąłem jej płaszcz oraz buty i położyłam wygodnie na łóżku. Przytuliłem się do niej i tak oddałem się w ręce Morfeusza.
~~~~Oczami Iny~~~~
 Obdziałam się . Było 13:16. Zeskoczyłam z łóżka i poszłam się wykąpać. Umyłam się i zrobiłam delikatny makijaż. Założyłam to. I zeszłam na dół. Tam czekałny nie mnie naleśniki.
- Ale jestem głodna- powiedziałam siadajć przed naleśnikami. Po 3 minuatch nie było po nich śladu.
- Gdzieś ty wczoraj była- zapytał Zayn.Zdziwłam się.
- eeeeE. To raczej ja powinienem o to zapytać. ALe dzięki- powiedzial Harry.
- Miałam spotkanie w sprawie nowej pisoenki. I tak się stało że jest już gotowa.- powiedziałam.
- Nie cieszysz się? - zapytał Liam.
- Nie za bardzo. Bo teraz będę musiała widzieć tego debila podczas koncertów.- powiedziałam. Oni chcieli znać więc szczegółów. Opowiedziałam im wszyscko. Zaczynając od zdarzen w MSC a kończąc na rzuceniu się na łóżko.
- Własnie. CO do tego to to boało- powiedział Harry.
- Przpraszam- wyszptałam. Całujc go w usta. Usłyszłam dźwięk dzownka. Lecz ja nie oderwałam się od mojego Koachengo Loczka. Zayn poszedł otworzyć
- Ekhhhm- ktoś chrząknął.  Oderwałam się od  Kędzierzawego i w salonie ujrzałam Maćka.
- Czego dusza pragnie- zapytałam. Dałam jeszcze małego całuska Harremu i zeskoczyłam z niego.

7 komentarzy: